Rozdział 3

7 0 0
                                    

O świcie obudziła się Ozi i mimo, że była na zegarze godzina piąta ona była już wyspana i postanowiła, że spróbuję obudzić Marka i oczywiście jej się to udało bo nie robiła tego delikatnie tylko waliła całymi łapami na jego brzuch. A kiedy Marek się obudził krzyknął głośno:
-Co do cholery Ozi przestań!!!.
A Ozi nie przestawała mimo upomnień Marka i wkońcu Marek wstał i zobaczył na zegarze, która jest godzina i walnął się ręką w głowę bo była dopiero piątą trzydzieści, upadł plecami na łóżko przekręcił się w jego lewą stronę i poszedł spać a Ozi ziewnęła i zachciało jej się spać, więc położyła się na swoim posłaniu i zasnęła.

Kilka godzin później Ozi znowu się obudziła i to dokładnie, wtedy, kiedy obudził się Piotr a Marek i wszystkie psy już wstali. Ozi wyspana i wypoczęta poszła na dolne piętro, by porozmawiać z Togo o jej śnie z nocy.

-Tato masz chwilę?-zapytała Ozi swojego ojca Togo.
-Tak córeczko o co chodzi?- odpowiedział Togo Ozi
- Miałam wczoraj dziwny sen i...- zaczęła opowiadać- wydaje mi się że może być on prawdą.
-Jaki to był sen?- zapytał Togo
- Nie chciałbyś wiedzieć...- odpowiedziała Ozi
- Powiedz. -powiedział Togo
- No dobrze.- odpowiedziała Ozi Bo wiedziała że tata nie da jej spokoju i będzie wymuszać na niej żeby o tym opowiedziała, więc zaczęła mówić:
-No więc...- powiedziała Ozi nie wiedząc jak dalej pociągnąć zdanie- śniło mi się że tak naprawdę prawdziwym ojcem Kudiego jest Shiru....
- To niemożliwe przecież ja jestem jego ojcem.- odpowiedział niepewnym głosem Togo
- Ale nie zauważyłeś że on jest bardziej podobny do Shiru niż do ciebie?- Ozi zapytała Togo
- To że jest kundlem nie oznacza od razu że jest synem Shiru, przecież Zarina też jest kundlem.- odpowiedział Togo
-Poniekąd masz rację ale on jest jeśli chodzi o kolor futra jest bardziej podobny do Shiru- powiedziała Ozi
- Zwariowałaś to niemożliwe by on był jego synem- odrzekł Togo
-Wszystko jest możliwe.- odpowiedziała Ozi i zakończyła rozmowę z Togo.
Poszła do Zariny i położyła się obok niej patrząc na małego Kudiego, którego futro robiło się coraz bardziej czarno-brązowe a na głowie zaczął pojawiać mu się znak i był to motyl taki sam jaki pojawił się w śnie Ozi i, takiego samego w śnie jej miał też Shiru, więc nadal podtrzymywała swoją decyzję odnośnie tego, że ojcem Kudiego jest tak naprawdę Shiru. Motyl ten to była paź królowej ale nie taka normalna w jej normalnych kolorach tylko była niebieska i motyl Kudiego oraz motyl Shiru były takie same przez co można było wywnioskować, że to Shiru jest jego synem a nie Togo albo był to poprostu przypadek ale Ozi wiedziała swoje i nadal wierzyła, że Ojcem Kudiego jest Shiru. Kiedy tak leżała nagle mały Kudi zaczął do niej podchodzić i kiedy znalazł się już blisko niej obwąchał jej łapę i.....i ją ugryzł a ona zaskomlała i walnęła swojego brata w głowę łapą po czym on upadł na ziemię i przeturlał się z legowiska na podłogę. A Ozi zaczęła kuleć i w tym momencie Marek zauważył to i podszedł do Ozi, wziął jej łapę i sprawdził co się jej stało i od razu wiedział co miał zrobić, odłożył jej łapę i powiedział co się stało Ozi Piotrowy i poszedł po apteczkę i posmarował jej łapę w miejscu rany a później zabandarzował i kazał by została w domu z Zariną i jej znienawidzonym bratem Kudi. Tylko nie to!!!- pomyślała Ozi i przesunęła swoje posłanie bardzo daleko od Zariny I Kudiego, żeby Kudi znowu jej nie pogryzł i postanowiła, że będzie leżeć i bacznie obserwować Kudiego żeby przypadkiem nie ugryzł w łapę swojej własnej matki.

Tym czasem Marek szykował się razem z Togo do pojechania na policję a Piotr pojechał już do swojego domu i możliwe nawet, że jest już w pracy. Marek założył na Togo niebieską obrożę i poprowadził go do auta on wskoczył i zaczęli jechać, ale jak narazie nie na sygnale. Kiedy już tam dotarli w środku zastali rozgniewanego szefa, który zapytał się Marka:
-Czy znowu zapomniałeś o tym że dzisiaj miałeś przyjechać wcześniej bo macie bardzo ważną misję do wykonania?- odchrząknął szef i powiedział do Marka
-Co ale przecież nie dostałem od pana wiadomości.- odpowiedział Marek
-To niemożliwe przecież wysłałem ci SMS- sprawdź w telefonie- powiedział Szef i Marek od razu wyjął z kieszeni swój telefon i zaczął szukać tej wiadomości a później powiedział:
-Nie ma, chyba przez przypadek ją usunąłem.
-Aha no dobrze ale teraz już jedźcie na waszą misję bo złodziej znowu wam ucieknie do innego kraju.- powiedział Szef śmiejąc się a Piotr o wszystkim opowiedział Markowi i pojechali na misję autem Marka a Piotr mówił mu gdzie ma jechać. Kiedy byli już na miejscu i mieli wysiąść z auta do auta podszedł złodziej i zaczął mierzyć pistoletem w stronę Marka i Piotra ale oni się nie przerazili bo nakazali Togo i Shiru go zaatakować i na szczęście żaden z nich nie zginął trzymali łapami jego brzuch i nie pozwalali uciec a później Marek i Piotr wyszli z samochodu, Piotr wziął pistolet, który należał do złodzieja i wymierzył go w jego stronę a Marek zakuł go w kajdanki I poprowadził do auta a Piotr zostawił sobie jego pistolet dla siebie, żeby miał pamiątkę po tym ciekawym wydarzeniu.
Kiedy już dojechali na policję szef poprosił ich by zaprowadzili złodzieja do celi i to zrobili a później poszli do biura szefa i tam szef ich pochwalił za to, że wykonali to zadanie którego nie wykonaliby gdyby Marek przyjechałby jeszcze później do pracy. I później kazał im iść na trening dla psów gdzie Marek i Piotr pomagali nie nauczonym policjantom uczyć się strzelać i zakuwać kogoś w kajdanki a Togo i Shiru pomagali nowym psom w przechodzeniu toru przeszkód, który oni znali na pamięć. A później kiedy szef ogłosił, że ma już się to wszystko zakończyć. Marek, Piotr, Togo I Shiru mogli już wracać do domu. Wsiedli do auta i zaczęli jechać do domu. A w tym samym czasie Togo rozpoczął rozmowę z Shiru odnośnie tego czy naprawdę jest on ojcem Kudiego.
-Weź przyznaj się czy naprawdę jesteś ojcem Kudiego- powiedział zniecierpliwiony Togo
-Naprawdę uważasz, że to co ona mówi jest prawdą?- zapytał Shiru
-Tak przecież to prawda skoro miała nawet taki sen to dlaczego miało by być to nie realne?- odpowiedział Togo
-Bo to niemożliwe stary, przecież to twój syn a nie mój!- wyszczekał wściekle Shiru
-Niby tak ale przez to wszytko nie czuję się jak bym był jego ojcem i chcę dowiedzieć się tej prawdy- odpowiedział Togo
- Uwież nie jestem jego ojcem- powiedział Shiru
-Przestań kłamać, że nie jesteś jego ojcem!- wysyczał ogłośno Togo
-Eh....p-przepraszam tak....jestem jego ojcem.- odpowiedział najszczerzej jak mógł Shiru przy tym jąkając się.
-W takim razie skoro się przyznałeś to dlaczego spotykałeś się z moją partnerką?!?!- zapytał rozzłoszczony Togo
-Bo...bo się w niej zauroczyłem?!?!- odpowiedział zestresowany Shiru jeżąc sierść na swojej głowie
-Ona jest moja rozumiesz? przysięgam, że jeśli jeszcze raz do niej zarwjesz lub chociaż obok niej usiądziesz to zabiję cię i ty sam będziesz musiał się opiekować Kudim.- powiedział donośnym i bardzo zdenerwowanym głosem Togo
-I tak już wyprowadzam się od ciebie bo, przecież mieliśmy być u was tylko jeden dzień.- odpowiedział Shiru
-I dobrze, przy okazji zabierzeszem Kudiego- powiedział Togo
-Ale on nie jest przypadkiem za młody, przecież dopiero co się urodził- odrzekł Shiru
-Tak ale liczę na to by mój właściciel oddał go już teraz- odpowiedział Togo i zakończył rozmowę z Shiru.

Kiedy już Marek i Togo wrócili do domu i do niego weszli zastali na podłodze lażącą i ranną Ziranę, Marek przyjrzał jej się dokładnie i wywnioskował, że jej rany zadał jej pies, który miał wściekliznę tylko problem był taki, że nie mieli w domu psa z wścieklizną albo jednak mieli?...., ponieważ mógł to by być Kudi. Kiedy Marek już sprawdził co stało się z Ziraną zaniósł on ją na łóżko i później zauważył, że po nodze gryzie go Kudi, Marek próbował się od niego odczepić i udało mu się i od razu wziął pistolet i strzelił nim w niego kiedy on próbował na niego skoczyć i padł na ziemię nieżywy z otwartym pyskiem, którym chciał zabić Marka. Podchodził dalej i na ziemi była tak samo ranna jak Zirana, Ozi i Marek sprawdził, rówież czy żyje i jest w stanie chodzić i okazało się, że tak bo od razu kiedy Marek się od niej odsunął próbowała wstać i udało jej się to bo prawie od razu wstała na równe łapy ale miała dużo ran więc będzie musiała odpoczywać. Później Marek odłożył ciało Kudiego do innego miejsca w domu by nikt go nie zobaczył oraz miał później zakopać jego ciało gdzieś w trawie. I poszedł po apteczkę dla Ozi i Zirany a kiedy już ją przyniósł opatrzył zranioną łapę Ozi i Zirany, mogły one w końcu normalnie żyć ale nie mogły biegać ani robić nie, których rzeczy bo mogłyby zdjąć sobie opatrunek albo ponownie uszkodzić łapę. Później Marek postanowił zacząć robić obiad i pomagał mu w tym Togo, który podawał Markowi do rąk różne składniki potrzebne do zrobienia obiadu a na ten obiad były gofry bo Markowi nie chciało się nic innego robić. A kiedy już skończył robić obiad wsypał psom karmę do misek a sam zaczął jeść obiad i oglądać filmy na YouTube. Kiedy skończył jeść przyszedł do niego SMS z linkiem by sprawdzić jakie będzie następne zadanie w policji, więc odłożył talerz do umywalki i poszedł do swojego pokoju na górnym piętrze razem z Togo by sprawdzić to na komputerze i przeanalizować. A w tym samym czasie Zirana przyznała się, że tak naprawdę ojcem Kudiego był Shiru i Kudi był przypadkiem bo Zirana chciała żeby Ozi miała brata ale żeby jego ojcem był Togo a nie Shiru. Ozi nie było nawet z tego powodu smutno, że umarł Kudi, ponieważ ją zaatakował i prawie by umarła i pozatym z tego co mówił Marek miał on wściekliznę i jego mózg nie pracował jak normalny mózg psa bo atakował wszytko i niektóre rzeczy w domu były już zniszczone. Później kiedy Marek i Togo już skończyli analizować jutrzejsze zadanie była już godzina szesnasta i Marek poszedł na dolne piętro do kuchni by zacząć robić kolację a kiedy kolacja dla niego się już grzała w mikrofalówce Marek postanowił dać psom karmę a później wyłączył mikrofalówkę i zaczął jeść a w tym samym czasie odpowiedział na SMS od swojego szefa który zapytał się czy zadanie które im dał jest łatwe odpowiedział: Okaże się jutro kiedy zaczniemy robić zadanie a Szef odpisał: rozumiem i na końcu dodał kropkę, że więcej już nie odpiszę więc Marek również nie dopisywał i później kiedy już skończył jeść gofry postanowił włączyć sobie kilka filmów na YouTube i zrobić tzw. maraton A kiedy minęły dwie godziny i była już osiemnasta i zaczął szukać na netflixie serial i filmów znalazł serial o nazwie hazbin hotel (nie wiem czy na netflixie jest hazbin hotel) i zobaczył on że jest to 18+ więc postanowił obejrzeć i obejrzał prawie wszystkie odcinki, które dotychczas zostały przetłumaczone i później była już godzina dwudziesta-pierwsza postanowił pójść spać i zabrał do swojego pokoju Togo i Ozi i położyli się oni na swoich miejscach a Marek poszedł się wykąpać, wziąć prysznic i ubrał się w piżamę i poszedł spać ale zanim usnął przeanalizował jeszcze raz następne zadanie które dostał do zrobienia razem z Piotrem i uznał, że będzie ono trudne, skończył o tym myśleć i poszedł spać.

Togo: Nowy początek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz