2

14 1 2
                                    

Obudziłam się o 7, na dworze było pochmurno więc wzięłam telefon i spojrzałam na datę. Była niedziela więc oznacza to że muszę iść na obiad do Diego.
Moje wszystkie chęci do życia zniknęły ale stwierdziłam że wstaje. Zeszłam na dół i zjadłam yogurt, gdy wkładałam łyżeczkę do zlewu mój telefon zawibrował, był to Diego:

Diego
Cześć księżniczko, szykuj się bo za godzinę będę.

Nic nie odpisałam tylko poszłam na górę się malować, zrobiłam lekki makijaż a na siebie założyłam czarną sukienkę, wszystkie hiszpanki takie noszą więc stwierdziłam że tacie Diego się spodoba, gdy zakładałam buty usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Juz idę!-krzyknełam prawie wywalając się o nie zawiązane buty.

-Jestes już gotowa?-zapytał chłopak po tym jak otworzyłam mu drzwi.

-No jeszcze wezmę bluzę i możemy jechać-powiedzialam szukając mojej czarnej bluzy.

-Ej spokojnie, ja ci dam bluzę.-powiedzial i złapał mnie za rękę.

-Nie mieliśmy udawać?-zapytałam że zdziwioną miną.

-Mielismy, ale musimy się ze sobą oswoić, skoro musimy udawać to musimy czuć się przy sobie komfortowo.

-No okej.-powiedziałam i wzruszyłam ramionami.

Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, na siedzeniu leżał bukiet białych róż.

-To dla ciebie księżniczko-powiedzial po czym się uśmiechnął.

-Oo dziękuję, nie spodziewałam się że dasz mi kwiaty.

-Jakos muszę sprawić żebyś mnie polubiła.

Uśmiechnęłam się a kolejne kilka minut jechaliśmy w ciszy aż Diego sciszyl radio.

-A więc tak mówiłem ci już o moich rodzicach i chciałbym żebyś nie odpowiadałam mojemu ojcu na pytania bo nie da ci żyć, no a moja mama od rana nie piła tylko biega jak poparzona żeby wszystko było perfekcyjnie.

-Wiesz że wolę poznać twoich rodziców normalnie i nic nie musi być perfekcyjnie.

Wiedziałam że to tylko udawany związek ale jednak mi zależało i zaczynałam coś czuć do chłopak, więc wolałbym poznać jego rodziców w naturalny sposób. Po 10 minutach byliśmy już pod jego domem.
Dom był drewniany i znajdował się na pustkowiu, przed domem było sporo kwiatów i donic a z drugiej strony przy koszu sporo butelek po piwach i winach.
Chłopak złapał mnie za rękę na co moje serce zabiło mocniej, podeszliśmy do drzwi a po chwili otworzyła nam niska kobieta, była ubrana w sukienkę w kwiatki oraz miała na sobie fartuszek a włosy miała upięte dużą klamrą.

-Dzień dobry-powiedzialam z uśmiechem.

-Dzień dobry, miło mi cię poznać ja jestem Helen mama Diego.

-Ja jestem Sophie.

-Piekne imię, wejdzcie i siadajcie do stołu.

Weszliśmy do środka chłopak złapał mnie mocniej za rękę po tym jak zobaczył swojego ojca śpiącego na fotelu przed telewizorem z butelka piwa w ręku, gdy jego matka to zobaczyła odrazu podbiegła do ojca i zaczęła go ogarniać, a chłopak szepnął mi na ucho:

Przepraszam...

Machnęłam ręką i usiedliśmy do stołu, matka Diego podała wiele potraw a jego ojciec zajął swoje miejsce i zaczynał mi się przyglądać.

-No wkładajcie sobie bo zaraz będzie zimne.

Włożyłam sobie sałatkę z kurczakiem a do tego kawałek ryby. Diego trzymał rękę na moim udzie co mi trochę przeszkadzało ale wkońcu nic z tym nie zrobiłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 28 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Te amo...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz