- następnego dnia -
Obudziłam się dziś wyjątkowo wyspana, podniosłam się i rozciągnęłam się po czym spojrzałam na zegar. Było już po 13 co tłumaczyło czemu się wyspałam ale wzruszyłam tylko ramionami. Poszłam do kuchni zjeść śniadanie, idąc spojrzałam na nie rozpakowe rzeczy, westchelam wiedząc że muszę się dziś wziąść za posprzątanie ich. Wzięłam miske i wlałam mleko po czym wsypałam płatki, miskę włożyłam do mikrofalówki na 20 sekund nucąc sobie przy tym piosenkę Lany Del Ray "Born to die" była to jedna z niewielu jej piosenek którą bardzo lubiłam. Wyjęłam po chwili miskę i usiadłam do stołu by zjeść, dziwnie się czułam że jestem sama i jest tak cicho chociaż z drugiej strony bardzo tego potrzebowałam w sensie bycia samej ale cisza jednak mnie dręczyła więc włączyłam telewizor i puściłam muzyke. Gdy skończyłam jeść umyłam miskę i postanowiłam się zająć rzeczami by mieć to już z głowy, ciuchy wrzuciłam do szafy, wszystkie ramki z zdjęciami i inne drobiazgi położyłam na szafkach. Skończyłam to dość szybko, ponieważ ogarnęłam wszystko w niecałą godzinę, przypominając sobie o wczorajszym spotkaniu z Cooperem to imię tak do niego pasowało.. Chwilę zapomniałam o rzeczywistość uśmiechając się w myślach, postanowiłam pójść się ogarnąć. Poszłam do łazienki by umyć zęby gdy to zrobiłam postanowiłam pójść poszukać jakiś ubrań, przeszukałam cała szafę aż wreszcie zdecydowałam się na czarne dresy i ciemno zielonego topa zapominając o tym że powinnam zakryć rany na rękach.. mialam rudawe lokowane włosy wiec postanowiłam ze tylko wyprostu włosy. Miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia więc stwierdziłam że obejrze jakiś film przed wyjściem.
Po dwu godzinnym filmie spojrzałam na zegar i zauważyłam że jest zaraz 19:20 więc stwierdziłam że już wyjdę, założyłam na nogi czarne conversy i wyszłam idąc w stronę domu do którego wczoraj stwierdziłam że wejdę.
Po kilku minutach byłam już obok domu ale nie widziałam Coopera przez co westchnelam cicho nagle ktoś krzyknął moje imię odwróciłam głowę I zauważyłam Coopera machającego do mnie, odmachnełam mu z uśmiechem na twarzy.
- Hej - powiedziałam patrząc jak idzie w moją stronę.
- Widzę że jednak naprawdę postanowiłaś przyjść - zaśmiał się - jesteś bardzo odważna patrząc jak wszyscy szerokim łukiem omijają ten dom. -
Widziałam też jak spogląda na moje ręce ale zignorowałam to.
- Co się tu właściwie stało? Dopiero się przeprowadziłam więc nic nie słyszałam o okolicy - zapytałam z zaciekawieniem spoglądając co jakiś czas na dom.
- Mieszkało tu kiedyś państwo Richards z synem i córką, Natem i Terrą, kochana rodzina zawsze byli uprzejmi pomagali innym takie trochę anioły na ziemi - zaśmiał się - do pewnego dnia, 8 lat temu nagle wszystko sie zmienilo, Nate zamordowal cała rodzine.. podobno w środku wyglądało okropnie ciała były pozbawione wszystkich kończyn pokoje całe w krwi.. - przerwał nagle jakby ciężko było mi powiedzieć więcej.
- Potworne.. - powiedziałam prawie szeptem. - A co z tym Natem? - zapytałam patrząc teraz cały czas na Coopera.
Wzruszył ramionami - niewiadomo po całej zbrodni nie znaleziono go. - powiedział nie patrząc na mnie - niektórzy mówią że żyje gdzieś ukyty w domu, inni że wyjechał bardzo daleko by go nie znaleziono, natomiast pozostali mowia że zabił sie gdy zrozumiał co zrobil ale w takim miejscu by nigdy go nie znaleziono, ale nigdy chyba nie poznamy prawdy - westchnęł i spojrzał na mnie już delikatnie uśmiechając się, również sie uśmiechając.
- Wchodzisz ze mną? - Zapytałam idąc w stronę drzwi do domu.Nie odpowiedział nic tylko poszedł za mną, pierwszy raz cieszyłam się że ktoś idzie ze mną w takie miejsce jak i pierwszy raz bałam się do takiego miejsca w ogóle wejść.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka postanowiłam że nie będę zamykać drzwi więc poszłam poprostu dalej kierując się stronę schodów, Cooper szedł tuż za mną przez co powoli przestawałam się bać.
Nagle drzwi od pokoju który znajdował się u góry szybko się zamknęły co mnie przeraziło, spojrzałam na Coopera.
- pewnie przeciag. - wzruszył ramionami. Przełknęłam dość głośno ślinę i poszłam w stronę łazienki która die znajdowała u góry odrazu pożałowałam, łazienka była cała w starej i zeschnietej już krwi jak i również świeżej? Na lustrze było napisane krwią coś w obcym mi języku więc nie mogła zrozumieć co jest napisane wszędzie było dużo robaków i owadów. Spojrzałam na Coopera i otworzyłam tylko usta nie mogąc nic powiedzieć z przerażenia, oczy miałam szklane od łez co on zdarzył chyba już zauważył lecz nic nie powiedział.Nagle usłyszałam głośne kroki, wyszłam z łazienki I spojrzałam za siebie, wydawało mi się czy ktoś tam był? Albo może bardziej coś? Po chwili odwróciłam się do Coopera I patrząc w jego oczy już wiedziałam że nie tylko ja to widzę nagle chwycił on moją dłoń i zaczął biec w stronę schodów a ja zostałam zmuszona biec za nim serce biło mi jak szalone. Spojrzałam za siebie a to cos/ktos zaczął za nami biec trzymając siekierę w ręce, jeśli dobrze się przyjrzałam był to mężczyzna o blond włosach ubrany był w stare brudne ciuchy od krwi.. na rękach miał czarne rękawice, patrząc na niego już chyba wiedziałam kto to. Byłam tak pogrąża w myślach że nie pamiętam kiedy wybiegłam z Cooperem z tego domu do póki nie zaczął do mnie mówić.
- Kate? Wszystko w porządku? Coś Ci się stalo? - słychać było w jego głosie zmartwienie I przerażenie jednocześnie.
- J-ja.. - nie potrafiłam wydusić z siebie zdania łzy zaczęły mi spływać jak szalone po policzkach, jedna za drugą, Cooper przytulił mnie, również odrazu wtuliłam się w jego ramiona czując się dziwnie bezpiecznie w nich.
- Wszystko będzie dobrze - Powiedział uśmiechając się, wiedziałam że jest to fałszywy usmiech ale ignorowałam to i patrzałam tylko w jego oczy wiedząc że to co powiedział nie jest prawda.. coś czułam że to nie koniec spotkania z tym czymś przeraziłam się znowu myśląc, o tym? O nim? Teraz nie byłam pewna czy to napewno był człowiek.. czy to jakiś duch, czy dom byk nawiedzony sama już nic nie rozumiałam i niewiedzialam co myśleć i zaczęłam się zastanawiać nad napisem na lustrze czy coś by to wyjaśniło? Czy w ogóle to wszystko się dało wyjaśnić?
CZYTASZ
I wish I never meet you
Horror19-letnia Kate uwielbia chodzić po opuszczonych i "nawiedzonych" miejscach nigdy nie potrafila zrozumieć czemu. Nigdy nie wierzyła jednak w duchy ani żadne paranormalne zjawiska uważa to za bzdury aż do pewnego dnia. Kate przeprowadza się do innego...