Pov. Victor
Gdy Arion wrócił już do domu spokojnie wracałem do swojego. Byłem już zmęczony i było ciemno. Wszedlem do swojego domu i nie udalem sie odrazu do swojwgo pokoju tylko do pokoju brata, ktory dalej czytal te swoje ksiazki czy cos..
-Hej Vlad, sluchaj bo musze ci cos powiedziec.- Odrazu tak na niego wyskoczylem, ten sie usmiechnal i niby czekal na moją wypowiedź- Miałeś racje. Zakochalem sie w nim..- Wydusilem oczekujac jakiejs odpowiedzi sensownej.
-No i widzisz, dobrze mowilem, dobrze myslalem.- No i tyle z normalnej odpowiedzi, brat zaczal pierdzielic jaki to on wszechwiedzacy a ja jedyne co moglem robic to lekko sie usmiechac widzac jak sie przechwala swoją jakże "wielką wiedzą".
Gadalismy jeszcze przez chwile po czym wróciłem w spokoju do swojego pokoju, wiedziałem co czuje. Niby dalej nowe, ale przynajmniej nie juz tak tajemnicze jak wczesniej.
Po chwili siedzenia w ciszy w pokoju przypomnialem sobie, Arion ma kur urodziny za tydzien? Prawie bym zapomnial.. musze mu cos zalatwic na prezent, a co gdybym mu nawet milosc wyznal wtedy? Kurwa to by sie moglo skonczyc akbo fatalnie albo zaskakujaco dobrze.. Jednak czy mam w sobie tą odwage? A jeśli wszystko sie sypnie i nasza relacja sie zapadnie?
Rozmyslalem nad tym wszystkim, musialem zdobyc jakis niezly plan albo odpuscic. Ale przez to wszystko az zapomnialem co kupic chlopakowi moich marzen. Wpadlem na pomysl, ze wsumie Sky go dobrze zna to moze mi pomoze. Ona tez mi raz mowila ze cos pomiedzy mna a nim iskrzy, ale zawsze poprostu ignorowalem jej opinie lub poprostu zaprzeczalem. Jednak teraz nie moglbym jej nie przyznac racji. Dobra w szkole sie jej spytam jutro, bo teraz to nawet do niej nie napisze ani nie zadzwonie bo robi sie pozno a przeciez nie bede jej czasu zajmowal.
Wykonałem swoją typową wieczorową rutynę, zjadlem co nieco i udalem sie do lozka spać.
Typowo tej nocy odwiedzil mnie koszmar, wszystko bylo jak zawsze.. ostatnio jednak, koszmary nasilily sie, coraz czesciej mam jego przejawy w normalnych dniach.
Jestem juz wymeczony nimi, ale co zrobic zeby sie ich pozbyc? Nie wiem co robic jak nawet nie wiem co je powoduje.. Cokolwiek to jest musze to ogarnac zanim bedzie za pozno.Rano napilem sie kawy tak dla pobudzenia, nie doprawilem jej sobie jakos lepiej wiec byla gorzka bardziej niz jak zwykle sobie robie ale juz mnie to nie obchodzilo tylko pilem swoj kubeczek.
Wyszedlem do szkoly juz lekko pobudzony, humor jakotako mi sie poprawil aczkolwiek szczytu nie bylo. Nie moglem sie doczekac przywitania od Ariona, tego jego usmieszku.. zeby tylko do szkoly przyszedl bo jak nie przyjdzie to mu chyba wjazd na chate zrobie.
Doszedlem pod murek szkoly i czekalem na chlopaka.
Czekalem.
Czekalem.
Czekalem.Wkoncu zadzwonil pierwszy dzwonek osnaczajacy lekcje.
-No gdzie on do cholery jasnej jest?- Pomyslalem gdy nie widzialem Ariona nawet w poblizu budynku, wsumie nigdzie go nie widzialem. Czekam jeszcze kilka minut i do niego ide chyba. Zobaczylem jak nasza a bardziej jego kolezanka biegnie do szkoly, czyli ta tez sie spoznia.. zobaczyla mnie i odrazu do mnie podbiegla.
-Victor? Co ty tu jeszcze robisz teraz? Myslalam ze z Arionem juz pojdziecie na lekcje..- Powiedziala do mnie, tez sie dziwilem ze jeszcze mnie nie bylo na lekcji, a zwlaszcza ze nie bylo jeszcze chlopaka.
-Wiesz moze co jest z Arionem bo czekam na niego juz jakies 20 minut i go nigdzie nie ma dalej- Odpowiedzialem pomijajac pytania kolezanki w moja strone, bardziej obchodzil mnie Arion.
-Nie.. ale wiesz co ja juz chyba lece na lekcje, jakby co powiem ze przyjdziecie.- Dopowiedziala tylko i zaczela odchodzic ode mnie. Przypomnialo mi sie jednak ze mialem sie jej spytac o prezent na urodziny chlopaka. Zawolalem za nia a ta sie odwrocila jak jakis robot, prawie sie wystraszylem.- No co?- Spytala.
CZYTASZ
Jeden Koszmar [KYOUTEN]
FanfictionChłop z koszmarami ma problemy milosne, co moze pojsc nie tak?