-o której jest ta kolacja? -zapytał przez telefon Nicolas.
-18. - odpowiedziałam.
-i co, jak zareagowali jak powiedziałaś że mnie zaprosiłaś?
-oni sami cię zaprosili, zresztą jak na każdą inną kolacje. -wzruszyłam ramionami.
-to czemu o żadnej nic nie wiedziałem? - zapytał zdziwiony.
-bo jakoś dziwnym trafem za każdym razem albo miałeś trening, albo późno kończyłeś pracę. -powiedziałam ironicznie.
-wiesz co..
-dobra wracajmy do faktów, czyli tak ja otwieram ci drzwi, przychodzimy do stołu mówimy im, obejmujesz mnie ręką, odstawiamy cyrk jak to się stało i tak dalej, a reszta sama się potoczy tak? -przypomniałam wersję ustaloną przed chwilą.
-no chyba tak.. -zaczął.
-to bądź na 18. - powiedziałam po czym zakończyłam połączenie, wkońcu wszystko już wiedziałam.Strasznie się stresowałam, trzeba było powiedzieć naszym rodziną, bo przecież po to to wszystko. Wiedziałam że oni się z tego bardzo ucieszą, ale to będzie takie cringowe, że na samą myśl mnie wykręca.
Nadeszła godzina kolacji. Była na niej sama moja najbliższa rodzina. Rodzice, moje młodsze rodzeństwo: dwóka braci,siostra i dziadkowie. Oni będą tak szczęśliwi, że aż boję się co wymyślą.
- Oliwka kiedy będzie ten Nicolas już nie mogę się doczekać. To taki porządny chłopak... dobry, wychowany, a jaki przysto..
-zaczęła babcia gdy zadzwonił dzwonek.
- ekhem pójdę otworzyć. -powiedziałam i udałam się w kierunku drzwi a gdy je otworzyłam ujrzałam uśmiechniętego bruneta z czterema niewielkimi bukietami kwiatów. Jeden składał się z róż i był chyba największy, reszta były to pomieszane kwiatki. Muszę przyznać, że tego to się nie spodziewałam.
-co ty robisz? -zapytałam zdziwiona.
-no, a tak się nie robi gdy przychodzi się do dziewczyny pierwszy raz jako chlopak? To dla wszystkich kobiet w twojej rodzinie. -zapytał niewinnie.
-a ty przyszłeś na oświadczyny, czy ogłoszenie zwykłego TYMCZASOWEGO związku? -pokiwałam z rozbawieniem głową wpuszczając go do środka.-ale dziękuje. -uśmiechnęłam się po czym wzięliśmy głęboki wdech i ruszyliśmy w stronę kuchni.-dzień dobry wszystkim- uśmiechnął się serdecznie.
-Nicolas!! Jak dobrze cię widzieć!! A co to za kwiatki? Z jakiej to okazji? -uradowała się babcia, gdy ten witał się z moim tatą, dziadkiem oraz braćmi poprzez podanie dłoni. Następnie wręczył bukiety. Muszę przyznać gest to on ma.Najpierw podszedł do mojej mamy i ucałował jej dłoń, potem do mojej babci i zrobił tak samo, a na końcu do mojej młodszej siostry i gdy również ucałował jej dłoń wszyscy się zaśmialiśmy, a ona się lekko zmieszała. Dodam tylko, że ma 8 lat. Następnie podszedł powoli do mnie. Przęłknęłam ślinę nie wiedząc do końca co on chce zrobić.
-i najważniejszy.. - dodał, po czym wziął moją ręke i złożył na niej delikatny pocałunek, a następnie zwrócił wzrok na mnie i patrzył mi prosto w oczy dając mi z uśmiechem ten największy bukiet róż. Na całym moim ciele pojawiły się ciarki. Popatrzyłam kątem oka na rodzinę, która nam się z uwagą przyglądała. Czułam jakby moje policzki zaraz miały się zapalić.-ta.. ekhem dziękuje.. bardzo... piękny. -powiedziałam udając, że jak kolwiek mnie to obchodzi, kątem oka widziałam rozbawienie w jego oczach gdy próbowałam się zachowywać naturalnie.
-dajcie włożę je do wazonu. -zwróciłam się do reszty po czym wzięłam bukiety i na moment wyszłam z pomieszczenia.
-właściwie jest taka pewna okazja.. -zaczął brunet, a gdy wróciłam podszedł do mnie i objął mnie jedną ręką w talii.
-czy wy..? -powiedziała ucieszona mama.
-tak, no jesteśmy parą.. -dokończyłam to zbędne przeciąganie i w duchu przewróciłam oczami.Wszyscy zaczęli głośniej rozmawiać, całować nas w policzki, gratulować i mówić jak to nie mogli się doczekać. W między czasie popatrzyłam na uśmiechniętego chłopaka, który wcale nie zdawał się być tym zirytowany, a wręcz był zadowolony.
Przy stole został tylko tata, na którego wszyscy przerzucili wzrok i zamilkli.
-jeśli tylko mi ją skrzywdzisz... -powiedział wstając od stołu.
-oczywiście, że nie proszę pa...
-spokojnie przecież wiesz że żartuje.. kocham cie jak 3 syna.. -przerwał mu. -chodź tu. -objął go serdecznie.
-czuje się urażona. -powiedziałam na co wszyscy się zaśmiali. -ale nie żartowałem. -zwrócił się do bruneta tata i pogroził mu na żarty palcem. Wszyscy zaczęli się śmiać po czym obydwaj podali sobie ponownie ręce.Usiedliśmy do stołu i zaczęło się opowiadanie. Jak, gdzie, kiedy, kto i dlaczego. Już wcześniej ustaliliśmy jedną wersję, tak aby nie wpaść. Rozmawialiśmy kilka godzin, dziadkowie wraz z moją młodsza siostrą i bratem poszli już spać. Wypiliśmy kilka drinków. Rodzice na legalu już mi na to pozwalali, mimo że do 18 został mi miesiąc. Wychodzili z założenia, że lepiej abym piła przy nich, niż w ukryciu.
Wstałam, aby iść do toalety.
-widzisz Oliwka, a tak się zarzekałaś, że nie chcesz mieć chłopaka, a tu widzisz Nicholas ci zawrócił w głowie jednak co? -powiedziała wesoła babcia. Myślałam, że padne.
-taak. Nawet nie wiesz jak bardzo babciu. -powiedziałam chcąc brzmieć jak najwiarygodniej. Oprócz tego zmusiłam się do objęcia chłopaka ręką, gdy za nim stałam. Nawet oparłam brodę na jego ramieniu i lekko go przytuliłam co spowodowało, że ten lekko się zmieszał. Wiem wielkie poświęcenie.Widziałam rozbawienie w jego oczach. Gdy rozmowa się skończyła poklepałam lekko jego ręke i udałam się do łazienki.
-może jednak się napijesz Nicolas? -usłyszałam głos taty, gdy wróciłam.
- ja chętnie się napije. -wtrącił drugi najstarszy po mnie brat na co wybuchnęłam śmiechem.
-za rok pogadamy- zaśmiał się tata.
-nie dziękuję, jestem autem. -odpowiedział spokojnym tonem brunet.
-a może zostaniesz na noc? -zapytała mama na co myślałam, że się zakrztusze. Odrazu wzięłam szklankę i piłam czekając na rozwój sytuacji.
-właśnie dlaczego nie zostaniesz, jutro niedziela, więc wolne. -przytaknął jej tato na co byłam w nie małym szoku.Chłopak popatrzył na mnie kątem oka, po czym odpowiedział:
-dziękuje bardzo, ale nie mam.. nawet rzeczy.. - powiedział po krótkim namyśle.
-szwagier, nie przejmuj się ja ci wszystko pożyczę. -odezwał się znowu Mateo. Szwagier?
-o proszę, to problem z głowy -powiedział tata nalewając mu wódki do szklanki. Zajebie się.-To gdzie dać ci te rzeczy? -zapytał brat stojąc w progu.
-Czekaj to odrazu pościele ci w salonie. -wstając, złapałam się go na jego rozbudowanym ramieniu, aby nie było, że tylko on coś robi.
-ale jak w salonie, to nie śpicie razem? -zapytał zdziwiony tata.
-co? -zapytałam niedowierzając temu co słysze.
-no przecież jesteście parą to jaki problem? - dodał, a ja tylko widziałam rozbawiony wzrok bruneta, który tylko patrzył co zrobię. Tylko mój tata mógł to zrobic, żaden normalny ojciec by tego nie powiedział.
-niee no żaden -uśmiechnęłam się do rodziców. - po prostu myślałam, że..
-ale spokojnie my wiemy jak to wygląda. Wolę, żebyście to zrobili w domu niż niewiadomo gdzie. Wiecie czego macie użyć w razie czego. -zaczęła mama na co zrobiłam wielkie oczy. Czułam jak pale się ze wstydu.
-daj im żyć, nie są głupi. Zapomniałaś jak my w ich wieku... - zaczął tata, gdy pociągnęłam chłopaka za rękę i głośno dałam im znak, że wychodzimy nie chcąc tego już słuchać.
-Idziemy Paaa!!
CO TO BYŁO
CZYTASZ
Fałszywy związek
RomanceDwójka, która spędziła ze sobą całe dzieciństwo pod presją rodzin zawiązuje nietypowy pakt, który ma dać im od siebie spokój. Czy tak się jednak stanie?