Prolog

35 1 0
                                    

Wielka Brytania, lata sześćdziesiąte, niedawno skończyła się 2 wojna światowa. A wśród tego wszystkiego 2 ludzi połączona miłosnym uczuciem
Lyall i Hope Lupinowie, on jest czarodziejem, pracuje w ministerstwie magii, ona jest mugolką (osoba niemagiczna) zajmuje się domem i ich największym na ten czas skarbem, nowo narodzonym synkiem.

Życie płynęło im spokojnie, Remus- bo tak właśnie dali na imię potomkowi, chował się spokojnie, można powiedzieć że był bezproblemowym dzieckiem, lata mijały a chłopiec rósł dojrzewał i pod okiem ojca powoli dowoadywał się coraz więcej o magicznym świecie za kilka lat mając- jak praktycznie każdy młody czarodziej, wyjechać do szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart, by uczyć się i zagłębiać jeszcze więcej o świecie który go otacza.

Lecz czy szczęście może trwać wiecznie? Niestety los nie był aż tak łaskaw... Na początku 1965 roku Lyall miał trudny okres w pracy, opracowywali nowy rejestr wilkołaków n na Terenie Wielkiej Brytanii, by mieć owe osoby pod kontrolą (gdyż wilkołaki podczas pełni- z resztą słusznie, były uważane za bardzo niebezpieczne i zagrażające innym ludziom). Pewnego dnia w ministerstwie zjawił się człowiek, zwał się Greyback, dokładnie Fenrir Greyback, z którym Lyall wdał się w rozmowę... Słysząc że mężczyzna jest jednym z wyżej wymienionych jak to on uważał Potworów, wymskneło mu się... A może i powiedział specjalnie że ów Greyback zasługuje na śmierć, czym nie na żarty mężczyznę zdenerwował.

Na szczęście w późniejszych miesiącach atmosfera zaczęła się powoli rozluźniać, a młody Remus skończył już 5 lat, będąc bardzo kreatywnym jak na swój wiek dzieckiem. Rodzina żyła spokojnie dni znów miały jak kiedyś aż do pewnego dnia...

Hope właśnie położyła synka spać, jej mąż już dawno spoczywał w objęciach Morfeusza, więc i ona skierowała się w stronę łóżka w głowie układając co będzie miała jutro do zrobienia...zakupy, obiad, może odwiedziny placu zabaw żeby jej pociecha się wybiegała i w tych myślach sama zasnęła.

Kilka godzin później parę z sennej krainy wyrwał przeraźliwy krzyk... Ich jedyne dziecko krzyczało i wołało o pomoc szlochając, oboje w śmiertelnej panice od razu pobiegli do pokoju chłopca, widok który tam zastali był makabryczny. Remus na łóżku zwijał się z bólu cały podrapany oraz pogryziony, a przez otwarte okno z domku właśnie próbował wydostać się tajemniczy potwór... W którym Lyall poznał nie kogo innego jak Greybacka, człowieka którego obraził kilka miesięcy temu...

Pomimo prób zatrzymania mężczyzny, ten zdołał się wydostać i uciec w nieznanym kierunku... Hope szybko zajęła się synem opatrując wszystkie jego rany... Potem wszystko działało się tak szybko... Remus trafił do medyków, okazało się że Fenrir zaraził go wilkołactwem, nie dało się tego z żaden sposób odwrócić, ojciec Remusa popadał w coraz większą paranoję aż pewnego dnia wyszedł z domu i postanowił odebrać sobie życie. Gdy jego żona się o tym dowiedziała znienawidziła swoje dziecko, obwiniała pięciolatka o wszystko co się stało, widziała w nim potwora... Niedługo później porzuciła go, oddała do sierocińca a sama spróbowała na nowo ułożyć swoje życie, jak najdalej od czarodziejskiego świata

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak wam się podoba? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!!

Wilcza Gwiazda// Remus Lupin fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz