"Horses bring people closer together"

Zawody

    To ten dzień dzisiaj są zawody! Ambar wstała o świcie rano i pobiegła się zbierać, mimo to że zawody są dopiero popołudniu. Była już gotowa. Jej mama dzisiaj szła do pracy i nie miała jak ja zawieść, więc pojechała rowerem. Jechała ile sił w nogach, była tak podekscytowana. Kiedy była już nie daleko stajni zobaczyła dym, dlatego przyspieszyła tempo. Zauważyła straż, właściciela stajni, który był zdenerwowany. Zszedła szybko z rowera szukać Steli
- Stela!! Stela!! - Była strasznie zdezorientowana, nie wiedziala co się do końca dzieje.
- Amabr!! - usłyszała Elliotta.
- Co ?!
- Stela jest na padoku wyjdź z tąd, bo się oparzysz!
- Dobra.
Dziewczyna szybko wyszła z stajni i pobiegła na padok
- Dzięki Bogu Stela jesteś, wszytko dobrze?
Z Stelą było wszytko dobrze ale nagle usłyszała jak jakiś koń upada. Pobiegła zobaczyć co się dzieje i zauważyła konia Elliotta, czyli Esana.
- Elliott szybko chodz tu - wykrzyczała Amabr, mimo że nie lubiła Elliotta to troszczy się o wszystkie konie w stajni nawet jego
- Jetsem co się stało? O nie Esan!
- próbował się Położyć nie mógł i się wywrócił...
- Esan wszytko będzie dobrze. Ambar proszę wiem, że mnie nie lubisz ale poleć po mojego tatę.
- Dobra lecę
Biegła ile sił w nogach, lubiła Esana to był dobry koń.
- Panie Bux Koniowi Elliotta coś się stało! - Ledwo co wydusiła z siebie jakieś słowa.
- Prowadź - odpowiedział tata Elliotta
Biegli znaczy Amabr biegła Pan Bux tylko szybko szedł
- Esan co się stało. Elliott co mu jest?
- Kurde nie wiem zadzwoń po Weta.
- Dobra lecę po komórkę. - odpowiedział tata chłopaka i szybko pobiegł.

    Kilka minut późnej przyjechała weterynarz.
- zaprowadźcie mnie do pacjenta - powiedział Oscar, czyli weterynarz.
- Proszę za mną - powiedział Pan Bux.
Kiedy doszli do konia, Oscar zmarszczył czoło
- Jest... źle... z nim - Powiedział Weterynarz.