— Przez całe spotkanie chodziłem z ketchupem na nosie.
Druga przerwa szkolna nadeszła i trójka przyjaciół stanęła przed salą od biologii z podręcznikami w dłoniach. Seungmin starał się powtórzyć materiał, choć śmiech Yongboka roznoszący się po całym korytarzu znacznie mu to uniemożliwiał. Jisung za to denerwował się, że przyjaciel kazał mu drugi raz powtórzyć to, co się wydarzyło dzień wcześniej.
Nastolatek wiedział, że był pechowym człowiekiem. Zanim przewodniczący przyjechał pod jego dom, nawet założył się, że wydarzy się coś, czego będzie się wstydził.
Ale Matko Boska, ze wszystkich scenariuszy, które sobie wymyślił, wydarzyło się coś gorszego.
Nie wiedział, jakim cudem nie poczuł, że ubrudził się ketchupem, ale tak się złożyło, że od kiedy tylko złożył zamówienie i zabrał się za jedzenie cheeseburgera, sos jakimś cudem znalazł się na jego twarzy, a on nie wyczuwszy niczego chodził z zaschniętą cieczą i prezentował się jak idiota przy nienagannym Minho, który nie śmiał mu powiedzieć, żeby spojrzał w lustro.
Cała jego radość i duma z siebie, że niczego głupiego nie zrobił, wyparowały w momencie, w którym zaszedł do domu i spojrzał na siebie w odbiciu telefonu. W ułamku sekundy spalił się cały ze wstydu, przetarł agresywnie nos i opadł na łóżko, pragnąc zakopać się pod ziemię.
Natychmiastowo napisał do Minho, nie kryjąc swoich pretensji.
DLACZEGO MI NIE POWIEDZIAŁEŚ???
Lee od razu wiedział, o czym mówił młodszy.
Wyglądałeś głupiutko uroczo
Świetnie się bawiłem
To tłumaczyło, dlaczego Minho momentami szczerzył się do niego. Jisung myślał, że być może oczarował go szybciej, niż przypuszczał, ale nie, po prostu wyglądał jak debil.
— Przestaniesz się śmiać i pozwolisz mi przejść do tych przyjemnych rzeczy?
Yongbok pokręcił głową i przetarł oczy, w których zgromadziły się łzy.
— Nie rozumiem, co cię tak bawi — skomentował Kim, wyglądając znad książki. — W jego wydaniu to nic nowego. To była tylko kwestia czasu, aż się ośmieszy.
Jisung zgromił chłopaka wzrokiem. W takich momentach żałował, że cokolwiek im mówił. Zawsze tliła się w nim ta nadzieją, że usłyszy słowa wsparcia. Zamiast tego szydzili z niego.
Chociaż musiał przyznać, że gdyby był nimi, robiłby dokładnie to samo. Był ofiarą losu. Tego nie dało się pozostawić bez komentarza.
— Ale stwierdził, że jestem uroczy — Jisung starał się ujrzeć jakieś pozytywy, które choć były niewidoczne na pierwszy rzut oka, tak były tam i to nich starał się trzymać za wszelkie siły. — Poza tym miał świetny humor w moim towarzystwie. Może słabo mi idzie owijanie go sobie wokół palca, ale krok po kroku osiągam cel.
— Starasz się okłamać nas czy samego siebie?
Nie było zdziwieniem, że powiedział to Seungmin.
A Jisung nie miał już sił dyskutować, więc odpuścił sobie. Doszedł do wniosku, że wolał powracać wspomnieniami do poprzedniego dnia i przypominać sobie, jak piękny śmiech był przewodniczącego, niż użerać się z przyjaciółmi i za wszelką cenę wpierać im, że się mylą, że Lee Minho jeszcze go polubi i będą razem.
Bo co jeżeli to oni mieli rację, a on zbędnie się łudził jak zawsze? Co jeżeli jednego dnia przyjdzie do szkoły i wszyscy uczniowie będą się z niego śmiali, bo Minho postanowi go ośmieszyć i rozpowie wszystkie niezręczne sytuacje?
CZYTASZ
Girlfriend || minsung
FanfictionJisung, jako uczeń drugiej klasy, ma tylko jeden cel, jakim jest zwrócenie na siebie uwagi przewodniczącego szkoły. Z tego też powodu wstępuje do samorządu szkolnego i zapisuje się do organizowania akcji charytatywnych, dzięki czemu poznaje swój obi...