Rozdział 1

3 0 0
                                    

WAYNE

Kochałem oglądać rosyjską ruletkę, nigdy nie potrafiłem, opisać jakie towarzyszyły mi wtedy emocje. Oprócz tego że jestem dwudziestopięcioletnim płatnym zabójcą, kochającym kobiety i seks, to oprócz tego jestem cholernie uzależniony od alkoholu. Dzisiejszego wieczoru miałem zamiar się ostro zabawić, z dwoma może trzema kobietami, a to wszystko z powodu tego że dostałem zlecenie na albańską piękność Lise Comorow która jak się okazuje jest szefową klanu. To oznaczało wycieczkę do Los Angeles a za cholerę nie chciałem Florydy, miałem tu wszystko czego chciałem. Udało mi się dowiedzieć że ma dwadzieścia jeden lat, ma korzenie libańskie, białoruskie i argentyńskie. Zamieszkała w Kalifornii i już tam została.

***

Wieczór zaczął się w najlepsze, postanowiłem pojechać do klubu którego właścicielem był przyjaciel mojego brata, Lorenzo przywitał po czym wskazał mi loże która była dla mnie. Zacząłem się szczerzyć jak głupi kiedy zobaczyłem trzy idące w moją stronę skąpo ubrane kobiety. Wyciągnąłem w ich stronę rękę mówiąc.

- podejdźcie do mnie.

Po chwili w moją stronę ruszyła szatynka, a zaraz potem blondynka i brunetka spojrzały na siebie i podeszły wolnym krokiem w moim kierunku.

- Na kolana ale już. - warknąłem.

Szatynka się opierała ale po chwili uklękła przede mną i zaczęła przesuwać rękami w górę w końcu natrafiając na zamek moich spodni, dziewczyna się uśmiechała rozpinając zamek moich spodni, po chwili wyciągając z moich spodni fiuta który był już w pełnej gotowości, miałem ogromną ochotę spuścić się w tych trzech kobietach, nagle nie spodziewanie usiadła na mnie okrakiem blondynka w zielonej psakowanej sukience z uprzenrzom i czarnymi butami z wiązaniem. Dziewczyna zaczęła poruszać się w przód i tył zwiększając przy tym tempo po chwili zaczęła na mnie podskakiwać, na co zacząłem ją gryźć i konsać w szyję. Cały czas wszystkiemu przyglądała się brunetka o ciemniejszej karnacji niż pozostałe dwie. Spojrzałem na brunetkę i po chwili wstałem zrzucając przy tym blondynkę z moich kolan, po chwili odrzuciłem od siebie szatynkę, poprawiając przy tym spodnie. Ominąłem dwie napalone kobiety i złapałem brunetkę za rękę przy tym mówiąc.

- Dlaczego nie chciałaś dołonczyć do nas.

- Bo nie chciałam. Po prostu.

- Jak masz na imię.

- Liliana.

- Wayne Torino miło mi.

- Wybacz ale ja mam dość. Idę do domu.

Kiedy Liliana zniknęła mi z pola widzenia, skierowałem wzrok na dwie pozostałe kobiety i bez słowa skierowałem się do wyjścia z klubu. Po tym jak skierowałem się do samochodu pojechałem do apartamentu który wynająłem na lewe papiery, nie wiele myśląc skierowałem się od razu do łazienki po wejściu do mieszkania. Po chwili wyszedłem z łazienki jeszcze mokry w spodniach dresowych i poszłem do sypialni, położyłem się na łóżku próbując zasnąć ale nie potrafiłem. Tyle że czy kłębiło mi się w głowie, że nie wiedzłem co mam o tym sądzić. To nagłe zlecenie od brata mojego ojca na Lise Comorow było strasznie zastanawiające.

WAYNE TORINO FAMILY #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz