🫀•°~DEAD PLATE~°•🍽️ Tom1

ROZDZIAŁ 2

Rody znalazł pracę w eleganckim bistro, oczywiście że musiał się spóźnić do pracy. Vincent nie był zadowolony z tego i popatrzył się na niego zimnym wzrokiem. Rody zmókł i stał przemoczony w drzwiach.

- Czemu jesteś taki mokry? - zapytał z irytującią w głosie.

- No bo jechałem na dworze i... - chciał dokończyć zdanie ale Vincent mu przerwał.

- Jeśli jeszcze raz się spóźnisz to cię zwolnię - powiedział to chłodnym tonem.

Vincent zaczął suszyć włosy Rody'ego ręcznikiem. Chłopak się zaskoczył bo nie spodziewał się że jego szef, będzie wyrozumiały.

- Zajmij się klientami - powiedział to a po chwili odszedł do swojego biura.

Rody zajął się roznoszeniem jedzenia w restauracji. Klienci byli bardzo zachwyceni obsługą. Rody podszedł do Vincenta aby zagadać do niego.

- Hej Vince... A w ogóle masz jakieś ulubione jedzenie? - zestresował się trochę.

- Nie, nie mam - odparł czarnowłosy.

- Nie możesz być aż tak wybredny, Napewno lubisz coś! - powiedział z dumą.

- Ja nie jestem wybredny... Tylko nie mam kubków smakowych - a po chwili dodał. - Wszystko smakuje dla mnie okropnie.

- Ja nie wiedziałem - powiedział Rody z współczuciem do Vincenta.

- To już koniec twojej zmiany Rody, więc możesz wrócić do domu. - Oznajmił Vince.

Rody opuścił restaurację i poszedł do domu, ale przed tym próbował się dodzwonić do jego byłej dziewczyny. Więc wszedł do budki telefonicznej.

- Hej Manon! Czy chciałbyś... Pójść ze mną na randkę...? Ummm.... Wiem że zrobiliśmy od siebie krótka przerwę... Ale czy możemy się spotkać...? - powiedział do telefonu.

Jedyne co mu odpowiedziało to:
"Numer telefonu nie jest w tej chwili dostępny"

Chłopak postanowił zadzwonić ponownie

- Może wcześniej nie byłaś przy telefonie... Manon... Czy chciałbyś pójść ze mną na randkę... ? Proszę cię odbiorz ode mnie telefon...! - powiedział to z załamanym głodem

Kolejny raz usłyszał to samo
"Numer telefonu nie jest w tej chwili dostępny"

Rody zrezygnował z prób i poszedł do swojego domu.