-Będę pisać, codziennie!-powiedziałam już chyba setny raz żegnając się z Ritą.
-To kiedy się widzimy?-zapytała.
-No nie wiem, zobaczymy jeszcze.
Przytuliłam ją ostatni raz i weszłam do samolotu.
Zajęłam miejsce jakoś w środku samolotu, a obok mnie usiadł Paul.
-Mogłem postać tam dłużej.-odezwał się kiedy startowaliśmy.
-O co ci chodzi?-zapytałam.
-Mogłem stanąć se i patrzeć jak pięknie się całowaliście.
-Weź przestań, to nie twoja sprawa.
-A może i moja?
-Ta kurwa niby w jakim sensie?
-Moim zdaniem...
-Mam w piździe twoje zdanie.-przerwałam mu.
-Dam ci tylko radę.
Przewróciłam oczami.
-Nie żeby coś, ale nie sądze żeby Pablo był kimś dla ciebie.
-Spierdalaj, to moje życie więc nie wtykaj kurwa nosa w nie swoje sprawy.
-Okej, rób co chcesz, ale żeby później nie było, że cię nie ostrzegałem.
-Niby przed czym mnie ostrzegasz?-zapytałam zdziwiona i zirytowana.
Chłopak głośno wypuścił powietrze z ust i powiedział:
-On ma więcej za uszami niż możesz sobie wyobrazić.
-Niby co takiego?
-Ma... ciekawą przeszłość.
Chciałam coś powiedzieć, ale na mój telefon przyszło powiadomienie.
Odblokowałam go, a na pasku powiadomień widniała 1 nieprzeczytana wiadomość od Pabla, który był na samym końcu samolotu: "Nieźle całujesz"
Pamiętał...
On. Jednak. Pamiętał.
Pablo pamiętał jak wczoraj się pocałowaliśmy...
Paulo zauważył moje zainteresowanie wiadomością więc postanowił wziąć mój telefon.
-Oddawaj, kurwa!-mówiłam do niego, ale nie zdążyłam wyrwać telefonu, bo on już to przeczytał.
-Uuu nieźle.-powiedział.
Zabrałam od niego moją własność
-Ogarnij się.-syknęłam.-A co zazdrościsz?
-Nie ma czego. Brzydka jesteś.-zaśmiał się.
-Ale z ciebie kurwa!
-Dzięki za komplet.-powiedział pokazując mi kciuka do góry.
-Spierdalaj.
Założyłam słuchawki, kompletnie ignorując już tego debila.
Włączyła mi się jakaś playlista, a ja odpłynęłam zamykając oczy.
Nie spałam, ale tak właśnie wygladalam więc miałam pewność, że Paul da mi już spokój.
Przyszło mi powiadomienie, a ja zmuszona musiałam otworzyć oczy.
Nicholas
Nie jest podana godzina, ale jak coś to ustaliliśmy, że wszystko się zaczyna o 9:00, fajnie by było gdybyś była o 8:00, a i jeszcze mam takie jedno pytanie.Patrzyłam mocno zdezorientowana.
Że co kurwa?
Carmen
Co?Nicholas
Chciałem cię się zapytać wprost, ale jak chcesz to mogę teraz.On dalej nie kumał, że ja nie kumałam.
Carmen
Ja nie w temacie. O co biega?Nicholas
Nooo o mój ślub?Japierdole, kurwa mać... pamięć do dupy.
Rzeczywiście Nicholas ma się przecież żenić!
Po tym jak wczoraj dał mi te kopertę, to nawet nie zajrzałam do niej...
Dobra, improwizuje. Napiszę tak jakbym pamiętała.
Carmen
Hahaha nie no co ty pamiętam przecież. To o co chodziło ci z tym pytaniem? Co chcesz się zapytać?Nicholas.
Wiesz.. chcesz może być świadkiem na ślubie?Może jeszcze raz.
Ja. Mam. Być. Świadkową. Na. Weselu. Mojego. Byłego.Carmen
Oh cieszę się, że o mnie pomyślałeś. W sumie, czemu nie? Z chęcią to zrobię!Na co ja się pisze.
Nicholas
Dzięki ci bardzo! Ślub dopiero jest za 10 dni więc na spokojnie wszystko. Luz.Jak kurwa za 10 dni!?
Jaki kurwa luz?!
Nie ma na nic czasu!
Ale czemu oni chcą to zrobić tak szybko?!Tak dużo pytań, a tak mało odpowiedzi.
Dobrze, że on przynajmniej do mnie napisał, bo przecież serio bym nie przyszła na ten ślub, z jakiego powodu? Bo bym zapomniała.
Śmiechu warte.
Ale dziwne, że wogóle ta jego narzeczona...
Czekaj co?!
Skoro biorą ślub, to chyba jasne, że się jej oświadczył.
Jaki on szybki.
Ze mną się tak nie spieszył przez te 4 lata.
To jeszcze raz.
Ale dziwne, że wogóle ta jego "narzeczona", "przyszła żona" wogóle się zgodziła żebym to ja była świadkową.
Bo przecież on bez jej wiedzy to by się nie pytał mnie.
Oby jemu się przynajmniej powiodło, nie to co mam ja.
Muszę w końcu zerwać z Pablem. Skoro nie jest mi już potrzebny, to nie ma sensu tego ciągnąć.
***
Po długim locie w końcu ja i Pablo wróciliśmy do domu.Rzuciłam gdzieś podręczny plecak i usiadłam na kanapę zmęczona podróżą.
-Jak się leciało?-zapytał.
-W miarę git. Paul trochę wkurwiał, ale dało się wytrzymać.
Przytaknął siadając obok mnie.
-Wogóle to zapomniałam ci powiedzieć, że za 10 dni jest ślub Nicholasa i wiesz, zaprosił nas. Mnie wogóle zapytał czy chce być świadkiem.
-Serio?-parsknął.-On wogóle miał czelność cię zapraszać?
-Co nie?-zaśmiałam się.
-Wogóle dziwi mnie to, że ta jego dziewczyna...
-Narzeczona.-poprawiłam go.
-No narzeczona. To że wogóle ona się zgodziła.
-Pomyślałam dokładnie o tym samym! Ja np. nigdy bym nie dała za świadka byłej mojego przyszłego męża.
-Mam nadzieję, że tym "przyszłym mężem" będę ja.-uśmiechnął się.
A ja nie.

CZYTASZ
Volver Al Pasado. Pogódźmy Się TOM 2 [ZAKOŃCZONE]
RomancePo wypadku w windzie Carmen w końcu może wrócić do gry. Wiedzie spokojne życie, ale wszystko się zmienia gdy do klubu dołącza tajemniczy chłopak Paulo Castro, który już po kilku dniach polubił się z dziewczyną. Okazuje się, że Pablo i Paulo znają si...