[...]Sierpień, polana w środku lasu, posłana czerwonymi kwiatami, cisza, spokój, szum drzew, śpiew ptaków. Po środku łąki młoda wysoka dziewczyna o długich do pasa kręconych włosach koloru zboża, oczach jak ocean, leżąca na kocu, obok niej wysoki brązowooki chłopak o ciemnych oczach..[...]
- Do dupy- pomyślała, zawsze będę sama, tak.. ty Karolina Jantar, do końca życia będziesz sama. - otrząsnęła się i wstała z łóżka.
Na dole czekał już na nią tata, wysoki, mający ponad dwa metry brunet o zielonych oczach, nieco grubszy z lekkim zarostem, Karolina zbiegła najszybciej jak mogła, jej długie blond włosy niechlujnie spięte w kucyk nadal opadały na ramiona, Tata nie znosił gdy się spóźniała..
wyszli na podwórze, ojciec ubrany w ciemne dżinsy i T-shirt trzymając córkę za ramie- pośpieszał ją, Karolina nigdy tego nie lubiła, nie lubiła być zmuszana do czegoś, a tymczasem tatuś posiadający chorą ambicje zmuszał ją do treningów tenisa ziemnego. Młoda dziewczyna, chodząca do drugiej liceum nie lubiła tego sportu, chciała po prostu za wszelką cenę posiadać szczęśliwą rodzinę, wiedziała, że gdyby zrezygnowała z tego sportu Paweł, jej tata załamałby się.Córka ubrana w zieloną bluzkę z krótkim rękawkiem marki nike oraz w krótką czarną spódniczkę przed kolano z rakietą w ręku właśnie została wpychana przez tatę do dużego terenowego samochodu na tylne siedzenia. Jej naburmuszona mina wyjaśniała wszystko, nienawidziła tego.
- Znowu zły dzień? - pierwszy odezwał się tata, spoglądając w lusterko samochodu.
Karolina milczała, codziennie zaczynał tak temat, znudziło jej się to. Ciągłe dwugodzinne treningi, wyczerpujące ją do granic możliwości. Ona po prostu chciała być zwykłą nastolatką, chodzącą na imprezy, spotykającą się z przyjaciółmi, czerpiącą radość z każdej drobnostki.- Tato.. ja naprawdę nie mam już sił.. - odważyła się odezwać.Gdy zobaczyła minę taty nie była zaskoczona, kamienna twarz, nie wyrażająca nic. Codzienność. -nie odpuści- pomyślała.