Rozdział 13

45 5 0
                                    

Ułożyła się wygodnie między nogami Izuku i położyła głowę na jego klatce piersiowej. Idealnie tam pasowała.

Czuła motyle w brzuchu. Było tak przyjemnie.

On wyciągnął ręce z albumem, po czym zaczął opowiadać. Jego głos brzmiał tak ciepło...

Doszli do czasów liceum Izuku. Faktycznie pare osób wyglądało znajomo.

Pojawiło się zdjęcie klasowe. A na nim była Ochaco. Mimowolnie się spięła.

Izuku musiał to zauważyć, bo czule pocałował ją w skroń. Co trochę ją rozluźniło. Ale tylko trochę.

- Czy nadal ją kochasz?

Cisza jaka wypełniła pokój była nie do zniesienia. Bakugo obróciła się, by na niego spojrzeć.

Jego wzrok był utkwiony w nicości jakby to właśnie tam miał znaleźć odpowiedź.

Jej serce się zacisnęło.

- Czy nadal ją kochasz?

Powtórzyła pytanie. Czuła jak do kącików jej oczu napływają łzy.

Teraz już nie obchodziło ją jaką usłyszy odpowiedź, byle się pojawiła. Czekała w napięciu. Każda sekunda trwała niczym godzina.

W końcu Izuku na nią spojrzał. Jego wzrok trochę zmętniał.

- To zamknięty rozdział - westchnął.

Położyła dłoń na jego klatce piersiowej. Wolne bicie serca. Dużo wolniejsze niż zwykle.

Poczuła ciepłą dłoń na jej policzku ocierającą łzę. Nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła płakać. Nosz..

Niedługo ma się odbyć wielki pokaz mody, a ona była emocjonalnym bałaganem.

Kiedy znalazła się w łóżku? Kiedy zasnęła? Tego też nie wiedziała.

Obudziła się w pustej pościeli, co jeszcze bardziej ją dobiło.

Zwinęła się w kłebek opatulając kołdrą. Czy można jednocześnie chcieć samotności i pragnąc by ktoś cię przytuli?

Bo właśnie tak się czuła.

Co ta Ochaco ma, a ona nie?

Przecież ma lepsza figurę. Patrząc na zdjęcie można stwierdzić, że ma też lepsze maniery.

Uraraka nie wyglądała na jakąś wybitnie inteligentą. Więc czym zwróciła uwagę Izuku?

A może Izuku woli bardziej... pulchne?

Ale ona nie może zrezygnować ze swojej figury. Nie tylko jeśli chodzi o pracę, ale też przez to, że nie czułaby się komfortowo ze swoim ciałem.

Z zamyślenia wyrwało ją skrzypienie sprężyn od materaca. Odwróciła się, by zobaczyć Izuku z tacką, na której były owoce, owsianka i świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy.

- Śniadanie do łóżka - wymruczał cierpliwie czekając aż usiądzie.

- Tak będzie wyglądać nasz miesiąc miodowy? - spytała z przekąsem biorąc szklankę do ręki.

- Zostawiasz mnie samą, a potem spróbujesz zrekompensować to śniadaniem?

Izuku wyglądał na zmieszanego. Sposób w jaki zmarszczył brwi, roztopił jej serce.

- Wiesz... chciałem cię zabrać w jakieś fajne miejsce, ale jeśli życzysz sobie, bym nie opuszczał cię rano, też będzie ok

- Gdzie chciałeś mnie zabrać? Na farmę? - z rozbawieniem szturchnęła jego pierś.

- Myślałem o Kalifornii, albo Meksyku - zaczął powoli nie spuszczając z niej wzroku.

- Ale praca - wybełkotała.

- Po zbliżającym się pokazie mody jeśli wygrasz, w co nawiasem mówiąc,  nie wątpię i tak wiele kontaktów trzeba będzie podpisać w Ameryce - tu pochylił się, by pocałować jej dłoń, która leżała bezwiednie.

Bakugo już chciała zapytać się co z jego pracą, gdy zadzwonił telefon Izuku.

Mężczyzna ostrożnie położył tackę i zabrał się za poszukiwania.

Meksyk?

Okowy Wolności BKDK fembkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz