- CAMILA OTWÓRZ TE JEBANE DRZWI! PROSZĘ! - westchnęłam, wgapiając się w zegarek. Jest trzecia, ani mi się marzy wstawać z łóżka. Zamknęłam ponownie oczy.
- OTWÓRZ DRZWI! - jęknęła przeciągle.
- ZOSTAW MNIE W SPOKOJU! - fuknęłam pod nosem i przerzuciłam się na drugi bok.
- PROSZĘ
- Powiedz jej żeby ogarnęła cipsko - mruknęła Lauren. Niechętnie wstałam z łóżka, ubrałam na siebie nocne shorty i koszulkę podniesioną z podłogi. Odblokowałam drzwi i wystawiłam głowę.
- Czego?
- Miałam zły sen - złapałam się palcami za mostek nosa - Camila proszę, boję się.
- Idź zawracać dupę Selenie.
- Nie chciała mnie wpuścić - jęknęła. Otworzyłam drzwi na oścież.
- Chcesz żebym poszła z tobą do pokoju? - szybko skinęła głową. Na ustach miała głupkowaty uśmiech. Przewróciłam oczami i skierowałam się za Dinah do jej pokoju. Weszłam z nią do łóżka i zarzuciłam kołdrę na głowę. Po pięciu minutach Dinah się odezwała;
- Camila.
- Co?
- Śpisz?
- Prawie.
- Oh. Camila?
Wzięłam głębszy oddech.
- Tak, Dinah?
- Zimno ci?
- Nie, Dinah.
- Okej... Camila? - jęknęłam sfrustrowana.
- Co chcesz?
- Uprawiałyście seks? - nie odpowiedziałam z nadzieją, że pomyśli, że zasnęłam. - Camila?
Puknęła mnie palcem w skroń.
- Czego? - syknęłam.
- Uprawiałaś seks z Laure-
- Tak, tak, tak, tak, zamknij się w końcu!
Nawet nie minęła minuta zanim znowu otworzyła usta.
- Było fajnie?
- Ja pierdole, Dinah błagam idź spać.
- Ale-
- Idź spać.
- Cami-
- IDŹ SPAĆ! - krzyknęłam sfrustrowana.
- Dobra - fuknęła.
***
Ziewałam schodząc po schodach na parter. Dinah spożywała bajgla w salonie, razem z Lauren.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Jest popołudnie - odmruknęła Selena.
- Cokolwiek. Gdzie Lauren?
- W kuchni.
Skierowałam się we wskazaną stronę. Lauren siedziała na blacie kuchennym.
- Hejka - nie uzyskałam odpowiedzi.
- Lauren? Skarbie - podeszłam bliżej i oplotłam ręce wokół jej talii - Wszystko okej?
Podniosła telefon i zaczęła odpisywać na wiadomości.
- Co zrobiłam, żeby zasłużyć na ciche dni? - podniosła wzrok znad telefonu i westchnęła.
- Serio? - wróciła wzrokiem na telefon.
Złapałam komórkę i wyrwałam ją z jej rąk. Cofnęłam się kilka kroków.
- Camila oddawaj! - sięgnęła w moją stronę.
- Dopóki nie powiesz mi o co chodzi to możesz o tym zapomnieć - wrzuciłam telefon w stanik i skrzyżowałam ręce na piersi.
- Wiesz, że mnie to wcale nie krępuje i bez wahania wsadziłabym tam dłoń - podniosłam jedną brew. Westchnęła.
- Jestem zła za wczoraj. Za to, że mnie zostawiłaś dla Dinah - przewróciłam oczami.
- Serio? O to? - zachichotałam. - Przecież ona nie dałaby mi spokoju, Lauren. Miałam ją zostawić?
- Tak? - uśmiechnęłam się do niej. - Było mi zimno i samotnie - wydęła dolną wargę. Podeszłam do niej bliżej i otoczyłam ją ramionami. Oparłam głowę o jej klatkę piersiową.
- Kocham cię - mruknęłam.
- Ja ciebie też.... Ale kochałabym cię bardziej jakbyś oddała mi telefon - zachichotałam i złożyłam na jej ustach delikatny pocałunek. Cofnęłam się, oddałam jej telefon i wyszłam z kuchni.
CZYTASZ
Hopefully • camren
FanfictionCamila: Yeah, miejmy nadzieję, że uda mi się o niej zapomnieć Lauren: Miejmy nadzieję? Camila: Cholera, zły numer. . . . _______________________________________ © 2019-2024 Camren Fanfiction _______________________________________ Oryginał = https:...