𝑅𝑜𝑑𝑧𝑖𝑎ł 1

10 2 1
                                    

POV'S AMY
Czternaście lat temu

Dziewczynka tego popołudnia bawiła się na podwórku wraz z dwójką swoich najlepszych przyjaciół. Czarnowłosą dziewczynką, jak i brązowowłosym chłopcem o bujnych lokach. Wszyscy się śmiali. Czarnowłosa goniła chłopczyka, który uciekał.  Natomiast blondwłosa chowała się dalej czekając na odpowiedni moment, by wyjść z ukrycia. Cała trójka bawiła się bardzo dobrze. W końcu bycie dzieckiem dla nich miało swój urok. Wszystko im było jedno liczyła się tylko zabawa.

****
– Amy! – Krzyknął głos, gdzieś z dołu, ale nie zareagowałam. Przynajmniej pierwsze pięć minut –  Wstawaj małpo! –  Ktoś znowu krzyknął, a ja jęknęłam powoli otwierając oczy.

Był piątek wieczór. Chciałam spać. Naprawdę chciałam spać, ale ktoś najwidoczniej chciał przerwać mi mój cudowny sen. Jeknęłam głośno powoli otwierając oczy. Nad sobą zauważyłam moją najlepszą przyjaciółkę. Ruth. Fioletowo włosa szczerzyła się w moją stronę  jakby wygrała jakąś ważną  bitwę. Od razu zrzuciłam ją obok siebie na materac. Posłałam jej mordercze spojrzenie. Nie wiedziałam jakim sposobem znalazła się tutaj tak szybko. Nie podobało mi się to jednak.

– Mogę wiedzieć co ty tutaj robisz? – Zapytałam patrząc na nią spod łba. Zmrużyłam oczy – W szkole jeszcze byłaś brunetką – Zauważyłam

– Byłam czas przeszły od dzisiaj jestem fioletowa – Uśmiechnęła się szeroko patrząc w moje oczy szczęśliwa – A wracając do twojego pytania jestem tutaj, ponieważ mamy imprezę! – Wykrzyczała radosna

Znowu przymknęłam oczy chowając twarz w poduszkę. Bardzo nie chciałam tam iść. Wiedziałam,  że jej to obiecałam. Naprawdę, jednak wolałam spać.   Jedno oko otworzyłam kątem oka patrząc na dziewczynę. W myślach ją naprawdę mordowałam. Kochałam ją, bo była jak moją siostra. Jednak były momenty, gdzie chciałam ją zabić. Nie żartowałam.  Dziewczyna była szalona. Bardzo szalona. Jednak była najlepszą osobą jaką znałam. Znałyśmy się od dzieciaka. Odkąd miałyśmy po kilka latek. Nasze matki również się znały długo, bo poznały się już w liceum. Z tego co nam opowiadały na początku bardzo się nie lubiły. Wręcz się nienawidziły, ale jedna sytuacja ich bardzo zbliżyła do siebie. Takim o to sposobem stały się najlepszymi przyjaciółkami od serca. Takim o to sposobem również przyjaźnią się do teraz. Ja i Ruth spędzałyśmy czas od dzieciaka przez nasze mamy i jakoś tak wyszło, że i my się zaprzyjaźniłyśmy do takiego stopnia, że właśnie teraz ta sama dziewczynka,  a raczej dziewczyna nachylała się do mnie śmiejąc się.

– Jesteś kurwa nie możliwa – Wymamrotałam pod nosem kręcąc głową z politowaniem. Patrzyłam na nią chwilę myśląc, ale wstałam – Dobra daj mi godzinę na ogarnięcie – mruknęłam widząc, że fioletowo włosa miała na sobie krótką czarną miniówkę oraz mocny makijaż.

– Bardzo mi się to podoba – Puściła mi oczko. Dalej się śmiała pod nosem, a ja na to kręciłam głową – Wiesz co ubierasz? – Zapytała, a po chwili dodała
– Devin też ma być

Na myśl o chłopaku coś ścisnęło mój żołądek. Devin. Był również naszym najlepszym przyjacielem. Jednak od dłuższego czasu zauważyłam, że nie traktowałam go tylko jak przyjaciela. Już nie. Wiedziałam, że uśmiechnęłam się, bo usłyszałam jego imię. Ruth zmrużyła oczy patrząc na mnie podejrzanie.

– Widzę to – Odparła dziewczyna patrząc na mnie – Czemu mu w końcu nie powiesz, że Ty w nim się zakochałaś.

Pokręciłam od razu głowę. Ten temat dalej byl przez nas dwie wałkowany. Zagryzłam wnętrze policzka, po chwili dodając:

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fiocco di NeveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz