5. Czarna róża

3 0 0
                                    

Jak zwykle w sobotę, wstałam późno. Jest to jedyny dzień w którym mogę trochę odpocząć, ale dzisiaj nie maiłam na to takiej ochoty jak wcześniej. Niestety nie mogłam zapomnieć o poprzednim wieczorze. On mnie zranił choć wczoraj myślałam, że mnie to nie rusza, nie mogłam spać.

Usłyszałam delikatne pukanie do drzwi, było niemal niesłyszalne. Pies leżący na moim łóżku odrazu się napiął. Pogłaskałam go aby chociaż trochę go uspokoić, jednak na nic się to zdało.

- Tak ? - zawołałam do osoby za drzwiami.

Mój brat wszedł do pokoju ze smutną miną. Jego ramiona opadły wzdłuż ciała, był przygnębiony.
Nie chciałam tego, przecież nic się nie stało.

- Meg, ja chciałem coś zrobić - zaczął, pochodząc do mnie, jego widok bolał - Nie wiem co mu strzeliło do łba, naprawdę nie mam pojęcia, on nigdy tak...

- Przestań Chris - spojrzałam na niego lekko, to nie była wina mojego brata tylko Browna - Nie tłumacz go, bo to nie twoje zadanie, będzie chciał to przegadać przyjdzie jeżeli nie to nie - wzruszyłam ramionami, mówiłam prawdę. Ba! Nawet bym go wysłuchała, ale czy mogłabym znowu z nim rozmawiać nie wiem.

- Megan ty nie rozumiesz, on...- znowu zaczął mój brat.

- Chris do cholery ! - wrzasnąłem wściekła - Przestań go tłumaczyć, nie mogę na to patrzeć, on jest dla mnie nikim a ty go tłumaczysz - mówiłam pełna emocji - Będzie chciał to przyjedzie, nie to nie.

Mój brat odetchnął głośno. Nie widział co powiedzieć widziałam to po jego minie. Było mu przykro ale nie tylko z powodu mojej racji. Jakby koniecznie chciał żebym ja i Brown się pogodzili, tylko po co ?

- Dobrze - westchnął - Będziesz jutro ?

Spojrzałam na niego pytająco, nie rozumiejąc o co mi chodzi.

- Jutro Noah walczy... - powiedział cicho i wyszedł z pokoju zamykając drzwi.

Jutro. To już jutro...

***
Reszta dnia minęła spokojnie, czytałam książkę i posprzątałam pokój co się naprawdę rzadko zdarza jak nikt mnie nie pilnuje. Mój brat chodzi cały czas struty, nawet Mason nic nie mówił o jego wczorajszym podrywie, ostatnia wiadomość jaka od niego dostałyśmy to, że jest już w domu.
Mój głód się potęgował, nie jadłam śniadania ani obiadu a była już siedemnasta, nie opłacało mi się nic robić stwierdziłam że pojadę sobie po McDonald'a. Przed wyjściem zapytałam Chrisa czy też by coś zjadł, odpowiedział zdawkowo, że nie. Nie znaczy nie, więc teraz sama szłam do swojego cudownego samochodu. Tęskniłam za nim, uwielbiałam go. Moje białe Audi TT turbo. Piękny, szybki, mały samochodzik. Wsiadłam do niego rzucając torebkę na miejsce obok kierowcy.
Odpaliłam samochód i wrzuciłam bieg.

Po chwili byłam już pod fast food'em, odbierając jedzenie z okienka, byłam tak głodna że chciałam się znaleźć w domu jak najszybciej. Rzuciłam torbę z jedzeniem na fotel pasażera i ruszyłam.

Wjeżdżając do lasu czułam, że ktoś mnie śledzi. Samochód za mną nie odrywał się od mojego tyłu nawet przez sekundę, kiedy wyprzedzałam on wyprzedzał ze mną. Postawiłam pojechać polną drogą, aby zobaczyć jak daleko się posunie. Mimowolnie jęknąłem z niesmakiem kiedy wjechałam w kałużę, przypominam mój samochód jest biały !
Skręciłam mocno kierownicą aby zaskoczyć mój ogon, on jednak szybko się otrząsnął i zaraz znalazł się za mną. Nie widziałam marki tego samochodu ani kierowcy był za blisko a jednak tak daleko żebym mogła zobaczyć twarz.
Nigdy nie twierdziłam, że mój zdrowy rozsądek działa jak należy, miałam już dość, ktoś za mną jechał. Naciskałam mocno hamulec i zatrzymałam samochód, lekko wprowadzając w zaskoczenie osobę, która mnie śledzi. Wyskoczyłam z samochodu, byłam wściekła, instynkt samozachowawczy poszedł się jebać, ale musiłam się dowidzieć kto za mną jechał.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Start a GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz