Rozdział 1

26 3 2
                                    

Siedziałam w ogrodzie i podziwiałam czerwone róże. Czekałam na moją spóźnialską przyjaciółkę Miyeon. Wszystko wyglądało pięknie. Róże czerwone, różowe, białe i żółte. Istny raj. Nigdy nie widziałam takich kwiatów, były nieziemskie. ''Czyżby to ogród wzięty z tych wszystkich baśni?'' - pomyślałam. Nadal rozglądałam się. Wszystko wyglądało normalnie. Przypatrzyłam się. Czy mi się zdaje? Przecież to nie możliwe. Klamka wystająca z muru? Nie, napewno mi się zdaje. A może jednak? Podeszłam tam. Przyjrzałam się jej. Była dosyć stara, ale wciąż wprawiała w zachwyt.

- Kiyomi! Już jestem! - wysapała Miyeon. Pewnie biegła tu przez cały Seul.
- Miyeon! - krzyknęłam i podeszłam do niej - ja wiem, że zawsze się spóźniasz, ale dziś pobiłaś swój rekord! - powiedziałam poirytowana - spóźniłaś się dwie godziny!
- Oj tam będziesz dramatyzować? Przecież znasz Soyeon, ona spóźniłaby się więcej ode mnie

A ona jak zwykle żartownisia. Myśli, że wszystko jej wolno. To, że jest córką k-idolki nie znaczy, że ona też ma u mnie przywileje. Ale i tak ją kocham.

- A tak na marginesie, chciałam Ci coś powiedzieć - zrobiła tajemniczą minę
- Powiedz, proszę - popatrzyłam na nią - chyba nie jesteś na mnie zła?
- Powiem Ci później
- Min! Dlaczego zawsze mi to robisz?
- Kto zawsze robi mi wykłady, na temat spóźniania się? - powiedziała zwycięsko

Poddałam się. Jak Miyeon się uprze to nikt jej nie przekona. Najwidoczniej muszę czekać do wieczora, jak zawsze. Chciałam powiedzieć jej o klamce, ale powstrzymałam się. "A co jeśli mi nie uwierzy? Przecież ona nigdy nie wierzyła w takie bujdy" - pomyślałam. Ciekawe, co chciała mi powiedzieć? Nie zastanawiałam się długo, bo Miyeon dosyć szybko - co prawda po dwóch filiżankach herbaty - powiedziala mi, bez mojego proszenia o co jej chodziło.

- Kimi wiesz co usłyszałam?
Zżarta przez ciekawość wypaliłam:
- Min mów szybciej, bo przecież wiesz, że chce wiedzieć!
Ups. Miałam nie mówić jej, że jestem tak bardzo ciekawa.
- Słuchaj, moja gubernatorka mówiła mojemu ojcu, że za dwa miesiące pojedziemy do Rose Academy we Francji!
- Min, ale to nieprawda napewno tam nie pojedziemy! Przecież to za daleko.

Jej wyraz twarzy zmienił się z radosnego na zawiedziony. Nie powinnam tego mówić. Ale było już za późno. Miyeon wstała od stolika, i poszła. Tak po prostu. Bez słowa.

**************************************

Siedziałam na fotelu w moim pokoju i próbowałam napisać jakieś przeprosiny. Nic nie wpadalo mi do głowy. A zawsze mam ich pełno. Napisałam do Soyeon. Ona napewno coś wymyśli. Po kilku minutach dostałam odpowiedź o treści:

Hej Kimi!
Możemy spotkać się pod starą wierzbą. Może coś wymyślę. Będę za kilka minut, więc czekaj. I bądź na miejscu.
Twoja Soy

Przebrałam się i poszłam na miejsce.

Roses academyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz