Pewnego słonecznego, burzowego dnia Zygmunt szedł sobie do szkoły. Nagle zderzył się z czymś niższym. Przez chwilę myślał, że wszedł na hydrant ale okazało się że był to niski blond włosy chłopak, miał wplecione niebieskie pasemko we włosy, które idealnie komponowało się z jego ciemno niebieskimi oczami.
-Nic ci nie jest? Zapytał się Zygmunt
Przez chwilę Gienek nic nie odpowiadał bo był oszołomiony urodą Zygmunta, który miał czarne włosy z czerwonym pasemkiem i ciemno-brązowe oczy.-Halo nic ci się nie stało? Zapytał ponownie Zygmunt i pomachał mu ręką przed oczami. Wtedy wyrwany z transu Gienek odpowiedział.
-Nie n-nie nic mi nie jest.
Przez moment żaden z chłopaków nic nie powiedział i zrobiło się trochę niezręcznie. Ciszę przerwał im jakiś stary menel, który przyszedł w stroju baletnicy.-Poratujecie starego, schorowanego pana, a zatańczę wam piękny taniec.
-Ale pan ma z jakieś 20 lat. Powiedział Zygmunt
-Dziękuje za komplement, ale mam 12868863868202 lat.
- No na pewno proszę pana, ludzie tyle nie żyją.- Odrzekł Zygmunt.
Gienek przyglądał się tej całej sytuacji że zdziwieniem.
-Proszę młodzieńca, ale ja nie jestem człowiekiem ja jestem uga bugasem a one , żyją do 63635276381915274747466283836269273638384874956474647848264759937267194050043972627919376484847574737737374765748637374764810098374894040494884748397489575194774 lat.Zygmunt podał Gienkowi swój telefon, schylił się do jego ucha i szepnął mu.
-Zadzwoń do psychiatryka niech po niego przyjadą.- Gienek się zarumienił a Zygmunt szybko odblokował telefon i wpisał jakiś numer. Podał urządzenie Gienkowi żeby zadzwonił po lekarzy, którzy zabiorą tego człowieka.
-Niech mi pan opowie o uga bugasah.
-No dobrze. Uga bugasay wynoszą się z uga buga landu.W tym samym czasie Gienek odszedł żeby ten menel nie słyszał gdy wzywał psychiatrów.
-Dzień dobry z tej strony lecznica chorób psychiatrycznych.
-Dzień dobry chciałbym poprosić kogoś by przyjechał po takiego chorego człowieka który mówi, że jest jakimś uga bugasem i że ma bardzo dużo lat a na dodatek jest w stroju baletnicy, chciał tańczyć za pieniądze.-Dobrze powiedz mi jak się nazywasz i na jaki adres mamy przyjechać.
-Nazywam się Gienek Lidlowy i jestem na ulicy pierdziszewska 596 w Krakowie
-Dobrze za 5 min będziemy .
Za niedługą chwilę podjechali po tego menela kiedy chcieli do niego podejść ten spojrzał się na Zygmunta i krzyknął.
-O ty fiucie wezwałeś na mnie strugaczy.
-Proszę pana to nie są żadni stugacze to są lekarze pomogą pa…
Ktoś mu przerwał.
-On ma rację my jesteśmy strugaczami a on jest królem uga bugasów czyli naszych największych wrogów .
-Że co?- Powiedzieli równo Zygmunt i Gienek
-Idioci myśleliście że kłamie teraz was też zabiją...
CZYTASZ
Zygmunt i Gienek
FanficZygmunt to syn szefa biedronki a Gienek to syn szefa Lidla chociaż pomiędzy nim jest duż różnica wzrostu to coś pomiędzy nimi iskrzy