~Pov Liam~
Właśnie podpisywałem papiery, gdy drzwi do gabinetu się otworzyły i wyszedł przez nie Niall. Od razu mnie wyczuł i aż go zmroziło. Jestem tak straszny, że boi się mnie moja omega?
Recepcjonistka podziękowała mi, mówiąc, że to wszystko. Pożegnałem się i ruszyłem do wyjścia. Spojrzałem przez ramię na blondyna. Nie wiedział co ze sobą zrobić.
- Idziesz? - zapytałem od niechcenia. Niall wzdrygnął się na ton mojego głosu, ale ruszył za mną. Aż mnie skręcało w środku przez emocje omegi. Był przerażony. Czego się spodziewał? Że się nie dowiem? Też mi coś.
Odblokowałem samochód i otworzyłem drzwi od strony pasażera.
- Wsiadaj i zapnij pasy.
Wiem. To było wredne tak go straszyć. Ale musiał dostać karę. Nie będę tolerować jego wybryków. Są pewne granice. I tak ma dużą autonomię, jak na oznaczoną omegę i to taka, która ma dwie alfy.
Wsiadłem do samochodu i bez słowa odpaliłem auto. Lewa strona. Lewa strona... Muszę jechać po lewej stronie. Chyba nigdy się tego nie nauczę.
- Bardzo jesteś na mnie zły? - zapytał retorycznie. Oczywiście, że zdawał sobie sprawę z moich emocji.
- Jak długo to miałeś? - warknąłem, nawet na niego nie patrząc.
- Rok. - przyznał.
- Po co ci to było? - cisza. - Niall do cholery! - nie wytrzymałem.
- Jak to po co? Czy to nieoczywiste? Już ci to mówiłem. Chciałem uwieść Zayna. To był plan zapasowy, gdyby jednak nie chciał być ze mną. Nie chciałem zostać bez połączenia i ze szczeniakiem. - przyznał.
Przynajmniej myślał racjonalnie. Chociaż odrobinę. Ale była jeszcze jedna kwestia.
- Co się nagle zmieniło, że postanowiłeś się tego pozbyć? - zapytałem, wyjeżdżając na główną drogę.
- Dostałem, co chciałem. Mam dwie alfy. Poza tym już dwa razy wspominałeś coś o szczeniakach. W końcu byś się zorientował, że coś jest nie tak. - mruknął. Miał rację. Zorientowałbyś się, a wtedy byłoby jeszcze gorzej.
Spojrzałem na niego. Wpatrywał się w widok za oknem. Miał zaczerwienione oczy. Westchnąłem zrezygnowany.
- Nie możemy mieć szczeniaka w najbliższym czasie. - stwierdziłem, czym zwróciłem na siebie jego uwagę.
- Dlaczego? - zapytał z nitką żalu. Czyli jednak chce mieć z nami dziecko. To chyba dobrze wróży dla naszej relacji.
- Bo będziesz w najbliższym czasie potrzebny innej ciężarnej omedze. Obiecałem Louisowi, że zajmiesz się Harrym, gdy on będzie pracować.
Niall wciągnął powietrze, zaskoczony.
- Harry jest w ciąży!? - zapytał, a jego emocje nagle się zmieniły.
- Jest, ale chcą to ukryć przed stadem do czasu przejęcia przez Tomlinsona funkcji alfy stada. Nikt o tym nie wie. Nawet rodzina Stylesa, więc lepiej, żebyś się nikomu nie wygadał.
- Dobrze. Co będę musiał robić?
- Szczegóły poda ci Louis. Zaczynasz od zaraz. I błagam, nie wywiń niczego głupiego. - poprosiłem. Dobrze znałem umiejętności blondyna.
Wiedziałem, że ma ochotę prychnąć, ale po tym, co dzisiaj odwalił, wolał nie ryzykować.
- Dobrze. Zajmę się nim jak najlepiej.
- Na to liczę. Od przyszłego tygodnia chcę, byś brał udział w spotkaniach razem z Harrym. Razem przepracujecie to, co się wydarzyło z siostrą Louisa. A teraz do domu. Czeka cię jeszcze kara.
CZYTASZ
Uciekająca Panna Młoda
FanfictionABO, gdzie w rolę uciekającej panny młodej wciela się Harry. A jego rycerzem w lśniącej zbroi jest Louis. Jest też Niall - mistrz w niszczeniu ślubów oraz Liam, który podejmie się największego wyzwania w życiu, czyli zapanowania nad siejącym chaos I...