Rozdział 3

1.3K 36 72
                                    

Nie wiem dlaczego, ale poczułam potrzebę popatrzenia mu w oczy. Nie czułam się przy nim tak, jak zawsze. Można by rzec, że miałam wrażenie, jakby to nie był Noah.

Gdy podniosłam wzrok, ujrzałam jego rozszerzone źrenice.
Kto by się spodziewał...

— Ćpałeś?

— Co? — Ściągnął brwi.

— Pytam, czy coś brałeś? Widzę twoje oczy... — Ściszyłam głos i stanęłam w miejscu.

Noah się nie zatrzymywał, ale gdy szybko doszedł do wniosku, że nie idę zanim, zaraz znalazł się obok mnie.

— Po pierwsze, jeśli mówię, że nie, to znaczy nie. A po drugie, nawet gdyby ćpał, to co? — Zapytał z pretensją w głosie, a ja żałowałam, że w ogóle poruszyłam temat.

— No... martwię się. Jesteś moim bratem.

— No, i również jestem dorosły. Umiem sam o siebie zadbać. Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? — Założył ręce na klatce piersiowej i lekko przechylił głowę w bok, oczekując odpowiedzi.

— Twoje źrenice są rozszerzone i jesteś jakiś taki... zbyt miły. — Przybrałam taką samą pozę z myślą, że to go zegnie, ale na co ja liczyłam? Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, jakie to było głupie i dziecinne.

Nie odzywał się chwilę, ciągle wlepiając we mnie spojrzenie, aż w końcu chyba sformułował, to co chciał powiedzieć, bo właśnie tak wyglądał jakby bił się z myślami i jak ładnie ubrać zdanie w słowa. Nawet zdawało mi się, iż to, co chcę powiedzieć, będzie go sporo kosztowało. Chociaż w końcu to rozmawianie o „uczuciach" a on ma z nimi duże problemy.

— Słuchaj młoda, chciałem poznać cię z moimi znajomymi bo obiecałem matce, babci i całej reszcie, że odciągnę cię od tych twoich książek i gdzieś wyciągnę. Sam to mówiłem, że pokaże ci trochę życia, jakiego nie znasz. No i jesteś moją siostrą, nie możesz hańbić tego nazwiska. A źrenice mam rozszerzone bo jest ciemno, idiotko.

— Zmieniasz szybciej nastawienie do mnie niż twój stosunek z dragami. — Zwróciłam mu uwagę.

— Bo chcę zauważyć w tobie kogoś więcej niż tylko tą wkurzającą i idiotyczną Roseanne Davis.
Zabolało

— Poza tym, co to miał być za tekst? Chcę ci pomóc a ty takie coś. Niezła siostra z ciebie. — Oburzył się.

— Ale przecież sam sobie z tego żartujesz...

— Różnica jest taka, że ja mogę a ty nie. — Skarcił mnie i ruszył w stronę swoich przyjaciół.

Nie będę kłamać, ale żałowałam moich słów. Faktycznie mogły go urazić. Ten wyjazd miał mu pomóc trochę dojść do siebie, a nie jeszcze pogorszyć jego stan.

Wzięłam się w garść i podążyłam za Noah.

W czasie gdy chłopak podszedł do swoich kumpli, ja stałam z boku jak wryta. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nie chcę sobie wyobrażać, jakie to było idiotyczne.

Mimo że nie było na plaży nikogo innego oprócz tej czwórki znajomych — dwóch chłopaków i dwie dziewczyny — nadal ogarnął mnie strach. Chyba to był właśnie strach.

Czułam jak moje nogi robią się jak z waty, a grunt zapada się pod stopami.

Nadal się nie odezwałam ani słowem. Chyba liczyłam na to, że to Noah mnie przedstawi.

Właśnie zamykał wysokiego blondyna w męskim uścisku, później podszedł do kolejnego i również przywitał się z nim,
tak samo, jak z poprzednim. Następnie podszedł do niskiej dziewczyny. Miała piękne, długie, ciemne włosy i takiego samego koloru oczy. A na końcu do niskiej blondynki z jasnymi oczami, była totalnym przeciwieństwem tej pierwszej. Z nimi już normalnie się przytulił. Coś do nich zagadał i nagle wszyscy się roześmiali.

Speeding Hearts  (SPEEDING #1) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz