Kraków, czerwiec
Marek, dwudziestoletni student informatyki stosowanej na jednej z topowych krakowskich uczelni, wracał właśnie tramwajem do mieszkania. Sprawdzanie relacji znajomych na Instagramie przerwała mu wyskakujący dymek czatu messenger'a z Robertem, , jego współlokatorem i przyjacielem od czasów tak zamierzchłych jak szkoła podstawowa. Widziałeś? Ciekawe co się odpierdala. https://x.com/... Marek bez zastanowienia wszedł w przesłany wpis na X. Ku jego zaskoczeniu jedyne co zobaczył to informacja, że wpis został usunięty. Zrobił screenshot'a komunikatu i wysłał w odpowiedzi do Roberta. Nie widziałem i chyba nie dane mi zobaczyć – dopisał. Na odpowiedź nie musiał długo czekać – Skubani szybcy są. Spróbuj ten. https://x.com/... Marek ponownie spróbował otworzyć wysłany mu artykuł, jednak skutek był taki sam jak poprzednio. Co ty masz X premium jakiś? Też nie działa. Odpisał Robertowi. Ten nie kazał długo czekać na odpowiedź. Kurwa faktycznie. Jeszcze zacznę wierzyć w co widziałem jak tak do blokują. Spróbuj wyszukać Rosję w trendach po prostu. Tak też zrobił. Wyskoczył mu szereg wpisów o niespodziewanym zaprzestaniu „specjalnej operacji wojskowej" na terenie Ukrainy. Marek jeszcze raz zrobił screenshot'a i wysłał go Robertowi. O to ci chodzi? Dopisał pytanie. Tym razem na odpowiedź musiał poczekać dłużej. Na tyle dłużej, że zdążył dojechać do swojego przystanku i wyjść z tramwaju. Odetchnął pełną piersią, w połowie czerwca przy takich temperaturach w zatłoczonym tramwaju powietrze w sekundę robiło się jak w saunie. Przyjemnie było więc poczuć na sobie lekki wiaterek i promienie słońca na twarzy. Wtedy Marek dostał odpowiedź od Roberta. Tym razem nie na Messengerze, ale tradycyjnym Sms'em. Zablokowali mnie. Jest poważnie. Wracaj szybko. Marek wzdrygnął się ze strachu. Zanim zdążył odpisać dostał koleją wiadomość. UŻYTKOWNIK NIEDOSTĘPNY. Teraz przeraził się nie na żarty. Ruszył truchtem w kierunku mieszkania.
- Jak się okaże, że to jakiś prank to mu wpierdolę – rzucił pod nosem.
*
Wyciągał właśnie klucze z kieszeni kiedy Robert otworzył mu drzwi od środka.
- Kurwa siedzę tu jak na szpilkach – przywitał go. Marek wszedł do mieszkania i przyjrzał się Robertowi. To nie był prank, a jeżeli był, to Robert swoją grą aktorską zasłużył na oskara. Jego oczy przepełnione strachem latały po całym pomieszczeniu, jakby szukając niewidzialnego zagrożenia.
- To tylko ja, spokojnie – próbował uspokoić go Marek zamykając za sobą drzwi. – O co chodzi? Co było na tych wpisach? Kto cię zablokował? – zadawał pytania zbliżając się do Roberta. Ten odsunął się od Marka i siadł ciężko na kanapie.
- Też chciałbym wiedzieć – odparł wpatrując się w ścianę. Marek podszedł do niego i usiadł obok. Robert jakby tego nie zauważył, dalej wpatrywał się w ścianę. Po chwili jednak z ożywieniem odwrócił się do Marka. – A ludzie na ulicach? Jest jakaś panika? – spytał.
- Nic gorszego niż zwykle – odpowiedział zmieszany Marek. – Słuchaj nie wiem co się dzieje ale trochę mnie przerażasz... Zachowujesz się jak jakiś pojeb – dodał.
- Też byś się tak zachowywał – odpowiedział Robert po czym zamilkł. Poderwał się z kanapy i wyjrzał przez okno. – Faktycznie spokojnie... - stwierdził. Następnie odwrócił się plecami do okna i oparł się o parapet. Spojrzał na Marka i po chwili zaczął wyjaśniać sytuację.
- Najpierw myślałem, że to jakiś fotomontaż, albo happening, albo nie wiem, jakiś plan filmowy. Ale jak wszystkie wpisy zaczęły znikać... A mi zablokowali numer... To się chyba naprawdę dzieję...
- Co się dzieję?! – wrzasnął wstając z kanapy Marek. -Trzymasz mnie w niepewności od kiedy wróciłem, zachowujesz się jak jakiś paranoik. Jeśli chciałeś mnie przestraszyć to ci się udało aż za bardzo – dodał wściekle.
CZYTASZ
Pulvis Mortis
Science FictionGlobalne ocieplenie budzi do życia zagrożenie drzemiące od wieków w wiecznej zmarzlinie. Cywilizacja wali się pod ciężarem podwalin pradawnego gatunku ze szczytu łańcucha pokarmowego.