Enigma leżał na plecach czując delikatne pieczenie, krew z delikatnych ran zrobionych przez Kente na jego mostku zaczynała się sączyć, Alfa zjechał niżej, przyłożył usta do krwi na ciele Enigmy, tym samym sprawił, że jego usta wydawały się być pomalowane najpiękniejszą szminką jaką widział świat.
Zaczął zostawiać krwiste ślady na całej długości klaty mężczyzny, na dodatek Kenta pozwalał ona gryzie i drapanie Enigmy, darował się do jego spodni.
Pete dotknął palcami twarzy Kenty, który dobrze wiedział o co chodzi Enigmie, pozbawił Go spodni, złapał w rękę członka Pete i dokładnie przejechał językiem po całej jego długości, powoli wsunął go w swoję usta przybliżając się coraz bliżej do podbrzusza Pete. Drugą rękę zacisnął na biodrze Enigmy, ruszał głową w tym samym czasie wbijając paznokci w kochanka.Enigma nie był w stanie ukryć przyjemności jaką sprawiały mu ruchy Kenty, nie tylko ruchy głową i ssanie jego męskości, przyjemność również sprawiło mu gryzienie i drapanie. Prawda jest taka, że Pete byłby w stanie dać się pociąć w tym łóżku przy pierwszej lepszej okazji.
Kenta odsunął się od penisa mężczyzny i spojrzał na niego ruszając ręką by nadal sprawiać mu przyjemność.Zawisł nad twarzą Pete, który chciał go pocałować, ale Kenta zakrył mu usta
- najpierw całujesz tymi ustami te brudne ścierwa z baru, a teraz zamierzasz pocałować mnie? Zapomnij. - uśmiechnął się do niego poraz kolejny i ugryzł go w szyję, poraz kolejny przybliżył się do ucha Pete- weź mnie Pete. Jak tylko chcesz.- dmuchnął mu w ucho, przez co jego ciało przeszły dreszcze. Złapał Kente za biodra i sprawnym ruchem zmienił ich pozycję, teraz to Alfa leżał na plecach, złapał za nadgarstki Enigmy i wsunął jego ręce pod swoją czarną koszulkę - pozbądź się jej Pete.- powiedział patrząc mu w oczy, Pete pozbawił Kente Koszulki i zaraz po niej zniknęły również spodnie- zjedz mnie Pete. - powiedział wsuwając rękę we włosy Enigmy, położył nagie stopy na barki Mężczyzny i obserwował go jak ten grzecznie przechodzi do działania.
Już po chwili Kenta poczuł ciepły język wsuwający się w niego, odchylił głowę do tyłu i zacisnął ręce bardziej na włosach Pete, który ruszał językiem starając się sprawić Alfie jak najwięcej przyjemności.
Kenta w pewnym momencie odsunął go od siebie i spojrzał mu w oczy, Pete od razu zrozumiał o co chodzi.
Oczywiście nie mogło być zbyt idealnie, Kenta znów powalił go na plecy, Pete usiadł powoli opierając się o oparcie łóżka Alfa powoli nadział się na penisa Starszego.Złapał go za twarz, widział zdziwienie na twarzy Enigmy, uśmiechnął się wrednie i poraz kolejny wgryzł się w szyję mężczyzny, tym razem dużo mocniej, krew leciała strumieniem poraz kolejny barwiąc usta Alfy, pościel była brudna od krwi, mokra od śliny i wydzieliny...
Kenta zaczął powoli ruszać swoimi biodrami, złapał nadgarstek Pete i położył jego rękę na swoim podbrzusze na którym odznaczał się penis Enigmy.
- kiedy ty się zrobiłeś taki wyuzdany...- Powiedział patrząc w oczy Kenty, który oblizał usta z krwi
- kiedy zacząłeś mnie pieprzyć po nocach w posiadłości myśląc, że nikt się nie dowie. - poważny spojrzał mu w oczy- a czasem nawet mi o tym nie mówiłeś, ale i tak robiłeś sobie dobrze nad moją twarzą kiedy myślałeś, że śpię i kto tu jest wyuzdany? - Pete otworzył szeroko oczy słysząc słowa alfy- oh nie przejmuj się, byłem grzeczny i dawałem ci skończyć. A jak tylko wychodziłeś robiłem dokładnie to samo. Obaj jesteśmy tym samym Pete - powiedział przykładając usta do krwi na jego szyi- pieprz mnie w końcu - położył się na plecy nadal nie schodząc z Enigmy, który teraz zawisł nad nim. Zaczął się poruszać trzymając młodszego za biodra, poruszał się naprawdę szybko i mocno, trafiał wielokrotnie w prostatę Alfy, który doszedł na swój brzuch.
Po kilku mocniejszych pchnięciach Pete skończył w Kencie. Który jak nigdy nic powoli zszedł z łóżka, bez zbędnych tłumaczeń poszedł do łazienki, spojrzał na lustro nadal z jego śladem ust. Przyłożył usta poraz kolejny do lustra, zostawiając na nich kolejny ślad.
Wszedł pod prysznic z pod który zaraz za nim wszedł Pete , Kenta oparł się brzuchem o kafelki, Enigma od razu zrozumiał o co mu chodzi, zaczął czyścić Alfe z tego co zostawił po sobie w środku...- jak tak właściwie udało ci się uciec z więzienia?- zapytał, a Kenta odwrócił głowę w jego stronę
- akurat o to pytasz trzymając palce w moim tyłku? - przewrócił oczami - nie uciekłem, wypuścili mnie ,bo uznali, że działałem w wyższej sprawie, jeden z tych idiotów też został wypuszczony za brak dowodów na niego - powiedział kiedy Pete przestał go czyścić.
- byłeś tylko w moim domu? Czy męczyłem też innych?- obserwował go uważnie, Kenta odwrócił się twarzą do niego
- tylko ciebie, i widziałem co tu robisz w samotności. Prawię jakbyś tu burdel założył - powiedział stojąc pod strumieniem gorącej wody, dotknął jednego z ugryzień na szyi Pete - żałosne.
- ty też tu przyszedłeś to nie jest bardziej żałosne?- powiedział, a Kenta przywarł go do kafelek przykładając mu rękę do szyi
- żałosny jesteś tylko i wyłącznie ty, pieprzysz innych, a po nocach nadal płaczesz za facetem, który cię nie kochał, chciał tylko i wyłącznie Babe. Way był tak samo żałosny jak ty, Babe nigdy go nie kochał- wyszedł spod prysznica, ubrał na siebie ubrania Pete i skierował się znów na balkon, chciał już wyskoczyć, ale Pete złapał go za rękę, powalił alfę na podłogę, Zdziwiony Kenta nie zdołał wyjąć noża by móc się obronić - co ty wyprawiasz?!- Kenta zaczął się szarpać, Pete nie wiedział jak zatrzymać przy sobie Kente, wybrał najgorszą z opcji jakie Enigma może wybrać Alfie.
Wbił zęby w jego kark na tyle mocno by wydzielić nie tylko ślinę. Oznaczył go.
Już lata temu odkryto, że Enigma jest w stanie oznaczyć alfę w ten sam sposób w jaki Alfa oznacza omegę, Kenta przez nagłe ciepło które przeszło jego ciało przez oznaczonie stracił przytomność, Pete położył go na swoim łóżku, nie wiele myśląc zadzwonił do Babe- Najpierw wydzwaniasz z rana, teraz środek nocy ... ktoś znów był w twoim domu?- zapytał, a Pete przełknął głośno ślinę.
- był i nadal jest... To Kenta, wypuścili go z więzienia - powiedział, a Zdziwiony Babe spojrzał na Charliego, który przysłuchiwał się rozmowie.- ja...ja go oznaczyłem, nie planowałem tego, kurwa nie wiem co robić - złapał się za głowę, a Babe westchnął
- teraz już nic nie zrobisz, jesteś na niego skazany do końca życia- jak nigdy nic rozłączył się.
Pete pozbawił Kente możliwość złapania czegokolwiek ostrego i czekał aż ten się obudzi. Kiedy to się stało Kenta spojrzał na Niego i wrednie się uśmiechając wyjął swój telefon- jesteś naprawdę głupi Pete- zadzwonił do kogoś, Pete dokładnie go obserwował - oh Way. Tak właśnie wykonałem zadanie. Pete już wie, że żyjesz- powiedział i włączył głośnik by przerażony Pete słyszał ich rozmowę
- naprawdę? Dobrze przyjął tą informacje? Powinienem się z nim spotkać?- Pete przerażony patrzył na telefon Kenty
- oczywiście, że tak , naprawdę za tobą tęskni. Dobra muszę kończyć - rozłączył się i zostawił Pete samego na łóżku, wyszedł z jego domu i dopiero teraz na jego twarzy zawitały inne emocje, zakrył kark rękami i powstrzymywał się od płaczu... Do końca życia należy do Pete, który go nawet nie kocha.
CZYTASZ
.Bloody Kiss.
FanficKrwawy pocałunek zostawiony na szyi zmienił całe życie Pete w ułamku kilku sekund