4 miesiące.
4 miesiące po ciągłych wspólnych misjach Aventurina i Ratio, Aventurine nadal wypluwa płatki kwiatów. Drobne, ale szkoda, że pokryte krwią.
Jest naprawdę zmęczony wypluwaniem tych roślin, które w ogóle nie powinny znajdować się w ciele. On nie jest jakimś glinianą doniczką z ziemią, żeby chociaż te kiełki wyrosły.
Niestety, świadkiem jego kaszlu w biurze była jego współpracownica Topaz, która odwiedziła go w celu uzyskania raportów. Jej kroki zatrzymują się, gdy tylko wchodzi do biura Aventurina.
Topaz postanowiła zapytać.
– Hanahaki...? Ale.. kto...?
Aventurine wzruszył ramionami.
– To nie jest ważne. To nie jest tak, że ta osoba czuje to samo.
– Wiesz, że masz szansę na przeżycie, jeśli spróbujesz? Jeśli powiesz?
Aventurine nuci, zbierając płatki ze swoich kolan.
– Jest też ryzyko, że jeśli to zrobię, umrę. Ale jeśli nie powiem, wynik będzie taki sam – i tak umrę.
– Więc po prostu nie chcesz się dowiedzieć? – pyta Topaz, kładąc raporty na biurku blondyna.
– Nie chcę narażać tego na ryzyko. To zbyt... cenne". – mówi Aventurine, próbując odrzucić ten pomysł Topaz z głowy.
Topaz wpatruje się w niego, jakby analizowała go od stóp do głów, szukając jakiegokolwiek znaku lub gestu, który wydaje się nieodpowiedni. Jego oczy nie są zwrócone w jej stronę, a jego uśmiechowi brakuje zwykłej pewności. To mogło oznaczać tylko jedno.
– ...Czy to Ratio...?
Aventurine postanawia zakończyć ten dzień w pracy.
CZYTASZ
I wish the flowers won't bloom | ratiorine
FanfictionWierzy, że jego uczucia do Ratio już na zawsze będą jednostronne. Tylko żeby on to czuł.