Biało-czarny kot przedzierał się przez lśniące od kropli deszczu paprocie. Niebo nad nim, chociaż widoczne były na nim niezliczone gwiazdy, było jasne niczym w dzień.
Wiatr poruszał rytmicznie roślinami, przez co rozpościerająca się aż pod horyzont polana wyglądała jak ogromne, falujące jezioro.Po chwili doszedł do błyszczącej sadzawki, do której woda wpływała małym strumykiem, a po drugiej stronie tworzyła mini wodospad, wpadający do kolejnego strumyka.
Kot podszedł do sadzawki, rozejrzał się i strzepnał ogonem z frustracją, po czym zaczął podążać dalej.
"Miała tutaj na mnie czekać" powiedział do siebie w myślach, podenerwowany.Szedł i szedł, jakby czegoś lub kogoś szukał. Wyglądał na zdenerwowanego.
W końcu zauważył na horyzoncie niewielki pagórek pokryty głazami i przyspieszył trochę kroku.
Podczas wspinaczki co chwilę oglądał się za siebie.- Ach, witaj, Srocza Paproci! - usłyszał nad sobą głos. - Trochę za wcześnie się pokazałeś, przepraszam. Wiem, że miałam czekać przy tamtej sadzawce.
Z wierzchołku pagórka zeskoczyła w jego stronę biała kotka, z której gwieździstego futra wystawały małe zielone listki i kwiaty. Jej futro falowało w wietrze tak, jakby była pod wodą.
- Witaj, Florencjo. - Srocza Paproć skinął lekko głową. - Czy Arszenik także przybył? To ważne.
Florencja milczała przez chwilę, po czym ocknęła się i pociągnęła nosem.
- Tak, ale nie może zostać na długo. Ma ważniejsze sprawy, tak mi powiedział.
- Świetnie. - odpowiedział na to wojownik, po czym ujrzał szczyt pagórka, na którym widniało spore jezioro z wodą tak przejżystą, że wyglądała jak ze snu.
Siedział tam szary, pręgowany kocur z niebieskimi oczami. Jedna z jego źrenic była zawsze rozszerzona, a druga przeciwnie. Futro miał krótkie i wydawało się ono brudne.
Przy nim przykucnięta stała białą kotka w rude i czarne łaty.- Nareszcie jesteście. Muszę niedługo stąd iść. - rzekł z obojętnym tonem szary.
- Wiemy, Arszeniku, ale Srocza Paproć powiedział, że to, co chce przekazać jest ważne. Wierzę mu. - odpowiedziała mu na to Florencja i zasiadła obok niego. - Kwiecisty Poranku, chciałabym, żebyś ty też tutaj była.
Łaciata kotka skinęła głową i spojrzała Sroczej Paproci
Srocza Paproć usiadł trochę dalej i zaczął mówić.- Mianowali Czarną Pręgę zastępcą Klanu Burzy.
- Co przepraszam? - Florencja zrobiła taką zszokowaną minę, że Sroczą Paproć przeszły dreszcze.
- On oskarżył Złotą Pręgę o twoje morderstwo, Kwiecisty Poranku. Twój własny syn...
- To nie mój sun, u licha! Ty też nim nie jesteś! - wybuchła zwykle spokojna była zastępczyni. - Przecież dobrze wiesz!. Mówiłam ci już, on i ty macie brata gdzieś wśród plączących się przy tej starej stodole włóczęgów. Tylko on tego nie wie.
- Ale go wychowałaś! - warknął Srocza Paproć. - On cię zamordował z przekonaniem, że jesteś jego matką!
Florencja cały czas tylko przyglądała się raz Sroczej Paproci, raz Kwiecistemu Porankowi.
- A ciebie myśląc, że jesteś jego bratem. - szepnęła biała kotka i podrapała się za uchem, wyrywając przy tym niechcący kilka listków ze swojego futra. - Od początku moich rządów w Klanie Gwiazdy nie spotkałam się z kotem, który kogoś zamordował po pokłóceniu się z nim o to, kto spał, a kto nie spał przy nocnym czuwaniu po mianowaniu na wojownika...
Po chwili przerwy, zauważając, że panuje grobowa cisza, dodała:
- Czy Słoneczne Futro mu wierzy?
- Nie. W głębi serca nie wierzy. - mruknął Srocza Paproć. - Co jakiś czas przychodzę go pooglądać. Czarna Pręga pewnie będzie chciał go mieć po swojej stronie.
- Mysie łajno... Przecież zsyłaliśmy od księżycy oczywiste omeny o cieniu, który zniszczy Klan Burzy!
- Ześlijmy omen samemu Wrzosowej Gwieździe. - wtrącił Arszenik. - Albo może Słonecznemu Futru? W końcu to jego wybraliśmy wtedy...
Florencja kiwnęła głową na tę propozycję.
- Kwiecisty Poranku, możesz ty się tym zająć?
- Dobrze, Florencjo. - zgodziła się była zastepczyni.
- Ta pora nowych liści zapowiada się ciekawie. - zaśmiał się Srocza Paproć, odchodząc od innych duchów.
CZYTASZ
(nieakt) Wicher Zmian (Wojownicy OC) | tom 2
FantasyKlanem Burzy zawładnął Czarna Pręga, który nie zamierza ukrywać już prawdy o swojej osobie. Klan Gwiazdy milczy za to. Srocza Paproć zaprzestaje zato rozmawiać z Ciernistym Pazurem i decyduje się skupić na Słonecznym Futrze z powodu dziwnych zachowa...