dwa

7 0 1
                                    

Dwa dni później w szkole...
-Hej. Jak tam?- pyta mnie Bartek
-Hej. Dobrze a u ciebie?- opowiadam
-Tez dobrze, mogę cię przytulić?- mówi Bartek niepewnym głosem.
-Tak bardzo chętnie.- mówię zaskoczona bo nie sądziłam, że będziemy się przytulać w szkole.
Staliśmy wtuleni w siebie przez jakiś czas aż nagle przyszła Dominika i nam przerwał, w sumie to chyba dobrze bo czułam jak mi zaczyna walić serce.
-Eee... Sorry że przerywam w tym czymś ale muszę pogadać z aga.- mówi zaskoczonym i jednocześnie szczęśliwym głosem.
-Nie przeszkadzasz.- mówimy jednocześnie
-Dobra to ja już ide pa.- mówi Bartek i idzie na ławkę
-Oki pa.- mówie nie odrywając od niego wzroku a w głowie tylko myślę, jaki on jest ładny i jednocześnie myślę, że muszę się w nim odkochać albo zniszczę przyjaźń z Zuzu.
-Dobra to co jest pomiędzy tobą a Bartkiem?!?!- pyta podekscytowana Dominika
-W piątek byłam w kinie z Klaudią i nim, ale Klaudia musiała iść w połowie seansu do domu nie wiem czemu no i zostaliśmy sami. Bartek siedział obok Klaudii, bo była po środku i jak poszła to była pomiędzy nami przerwa ja sobie dałam rękę na oparcie a on się przesiada i daje swoją rękę na moją to ja opieram moją głowę na od niego ramieniu i tak oglądamy film. Po filmie wychodzimy za rękę, aż tu nagle z duoy się pojawia Maks to my szybko się puszczamy chodź on i tak to zauważył. Idizmey go odporowadzić pod blok bo mieszka bliżej niż ja, i proszę Maksa żeby nas na chciałem zostawił bo musimy pogadać o czym i chwilę gadamy, ja już się chciałam żegnać otwierałam usta żeby powiedzieć pa, a on palcem przejeżdża przez moje usta i się zbliża do mnie żeby mnie pocałować i pocałował a ja jak to ja odwzajemniam. Potem powiedział pa i poszedł zestresowany do domu. I o wpół do pierwszej w nocy do mn napisał.- mówię jak było z podekscytowaniem
-Sorry, że ci przerwę, ale wtedy z nim gadałam i mi powiedział żebym poczekała bo on musi coś ważnego do kogoś napisać, ale nie chciał mi powiedzieć do kogo.- mówi Dominika
-Sama nie wiem czy chce z nim być czy nie. Boje się jak zareaguje Zuzu na to... Chociaż mówi że go nie lubi itp.-mowie z smutkiem.
-Spytaj się jej jakoś tak nie dosłownie, że chcesz z nim być tylko np. ”jak byś zareagowała jak twoja koleżanka by była z twoim byłym?”, a jakby się o coś pytała to powiedz, że pytasz się różnych osób tylko byś musiała się faktycznie podpytać paru osób żeby nie było.- mówi Zuza
- może i tak zrobię sama jescze nie wiem.-opowiadam
Nagle zadzwonił dzwonek na matematykę i znowu zaczęłam się znowu stresować tym że jest matematyka.
- mogę usiąść z tobą?-pyta niepewnie Bartek
- t- t- tak- opowiadam i jednocześnie patrzę na Dominikę
Od razu jak już siedliśmy w ławce to każdy się zaczął na nas patrzeć. Wszyscy myśleli, że się nienawidzimy, a teraz nagle siedzimy razem.
Czuje jak pod ławka nasze nogi się załączają, patrzę się na niego i się uśmiecham, aż tu nagle baba mówi: wiedzę że dobrze sie bawicie. My nic nie odpowiadamy, ale Marta jak zwykle musiała coś powiedzieć. Tym razem raczej miała racje bo powiedziała:
- Mi się wydaje że oni ze sobą coś kręcą.
Wtedy miałam ochotę wyjść na środek klasy i powiedzieć, że to nie od nich sprawa z kim ja albo Bartek się spotykamy, ale stwierdziłam że to nie byłby za dobry pomysł bo by mieli jescze większe płoty o nas.
- hej mozemy pogadać?- mówi Zosia (Zuzu)
- hej no jasne.- mówię zdziwionym głosem bo nigdy zabardzo nie chciała ze mną gadać. Już się domyślam o co będzie chciała pogadać.
- Powiem prosto z mostu. Czy łączy cię coś z Bartkiem?- mówi zdecydowanym tonem.
- Niee.- kłamie jej prosto w oczy. Chce jej o tym powiedzieć ale nie teraz, nie w taki sposób.
-Okej jakby coś się pomiędzy wami działo to powiedz proszę.-mowi Zosia
- Jakby coś było to bym ci powiedziała.- mówię znowu kłamiąc.
Na szczęście ta niezręczna rozmowę przerywa Weronika
- Zosia pani Magda cię wola.- mówi werka
- już ide. Pogadamy najwyżej potem pa.- mówi Zosia
Pa.- odowiadam z ulgą.
W myślach czuje jakbym miała się zaraz popłakać, ale nie mogę, nie mogę się popłakać bo mam tusz do rzęs i jestem w szkole. Nie wiem czemu ale ostatnio co chwilę mam ochotę się popłakać z byle czego.
Błagam żeby nikt mnie o nic nie wypytywał. Jak jeszcze raz kto kolwiek oprócz Maksa, Bartka i Dominiki się do mnie odezwie na temat Bartka i mnie to się popłaczę.
Przychodzi pani z maty i oddaje zaległe kartkówki, na którą się uczyłam przez parę dni myślę, że w końcu dostanę jakąś dobrą ocenę, ale jak zawsze uczenie się nic nie dało. Znowu pala. Czuje jak łzy mi napływają do oczu, niby nikt by się o to nie czepiał w domu, ale chce przynieść mojej mamie chodź raz dobrą ocenę z maty. Jak myślę o tym że znowu zawiodłam swoją mamę to jeszcze bardziej mi łzy napływają.
Siedzę z głową skulona w kolana, żeby nikt nie widział, że płacze. Jednak Bartek to zauważył. Czułam od niego wzrok, bo chyba nie wiedział czy ma podejść czy nie, aż w końcu podszedł.
Hej co się dzieje mała?- pyta troskliwie.
Mogę nic nie mówić i się po prostu przytulić?- pytam z letkko zapłakanym głosem.
Oczywiście, że możesz tylko wiesz że benda jezcze bardziej o nas gadać?- mówi Bartek
Niech se gadają co chcą.- mówię przytulając się w Bartka z całej siły.
Spotkamy się po lekcjach?- pytam wtulajac się w niego.
Jak chcesz to możemy.- mówi spokojnym głosem.
Przerywa nam dzwonek na ostatnią lekcje czyli polski, na którym będziemy musieli w parach przydzielonych przez nauczyciela, stworzyć mapę myśli z lektury.
- numer 15 i 16 benda razem- mówi pani
- ale nie ma Anastazji- mówi  Dominika
- to w takim razie numer 17.- mowi pani dość donośnym głosem
Patrzę kto to i widzę jak wstaje Bartek. Ucieszyło mnie to i nawet bardzo, ale starałam tego nie pozamykać.
- 15 i 17 macie za lekturę Felix net i Nika.- mówi pani
- czytałaś?- pyta sie Bartek
- nie... A ty?- pytam się znając pewnie odpowiedź, ale jednak mam nadzieję że przeczytał.
- też nie...- odpowiada Bartek
- to mamy przesrane..- mówie nie wiedząc co mam robić.
- mam pomysł.- mówi
- noo jaki?- pytam się mając nadzieję że będzie mądry
- jak masz swoją kosmetyczkę i telefon to spytaj się pani czy możesz iść do kibla i do tej kosmetyczki weźmiesz kartkę i długopis i napiszesz co kolwiek o tej lekturze z tekeofnu.- mówi Bartek
- no mogę spróbować.- odpowiadam mając nadzieję że to wyjdzie.
Podnosze rękę pytając się pani czy mogę iść do toalety. Oczywiście mam już wszystko naszykowane. Pani się zgadza więc idę do toalety jakby nigdy nic. I pisze wszystko co ważne o tej lekturze. Napisałam wszystko byle jak ale tak żebym się rozczytala. Idę do sali żeby nie było podejrzane.
Chowając kosmetyczkę do plecaka szybko wyciągam kartkę.
- I co masz?- pyta się Bartek
- a jak myślisz?- mówię takim głosem żeby myślał że mi się nie udało.
- po twoim głosie mam wrażenie że się nie udało.- mówi
- a to się mylisz.- opowiadam
- o wow barwo, myślałem że jesteś aż tak teka że tego nie ogarniesz.- mówi żebym się wkurzyła.
- o tu się myliłeś stary dziadzie.- opowiadam.
- dobra róbmy bo pani zaraz będzie wołać.- mówi Bartek
Ledwo co zdążyliśmy i pani nas zawołała na środek. Przestawiliśmy wszytko po kolei.
- 5+- mówi pani.
- dziękujemy.- mówimy jednocześnie.
- chcesz do mnie przyjść po lekcjach?- pyta mnie Bartek.
-tak. Jasne.- mówię patrząc sie w jego piękne oczy.

Co się dalej działo dowiecie się w rozdziale trzecim.

Dziękuję bardzo za przeczytanie tych dwóch rozdziałów. Mam nadzieję że wam się spodobało. Przepraszam za tyle błędów ale się dopiero uczę pisać.
Miłego dnia/ wieczoru.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Od nienawiści do miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz