Rozdział 27

33 2 14
                                    

Ich rozstanie nie sprawiło, że Nathan zrezygnował z powrotu do Stanów. Przed wylotem pożegnał się jedynie z Rachel i resztą, ale nie chciał z nikim rozmawiać o rozstaniu. Był przekonany, że Krieger zrobił to za niego. Jednak on, z wyjątkiem Odette, nie powiedział nikomu, dlaczego już nie są razem.

Katz żałował jedynie, że nie mógł zrobić zdjęcie miny Seraphine, kiedy pochwalił się, że już dla niej nie pracuje. Kobieta oczywiście upomniała się o swoją część domu, ale kazał jej zapytać Pierre'a co z nią zrobił. Niby był szczęśliwy, że już zamknął pewien rozdział swojego życia, ale nie był szczęśliwy, bo osoba dla której to zrobił, nie chciała go znać.

Co prawda kupił dla nich urocze gniazdko, tak jak planował, ale znowu zatrzymał się w tym samym hotelu. Nie chciał dobijać się bardziej mieszkając w miejscu, w którym mieli być oboje. Sądząc po reakcji swojego (byłego już) chłopaka na zdradę, nie chciał wiedzieć jak zareagowałby, gdyby dowiedział się prawdy.

Celowo prowokował Ronnie'go, aby przynajmniej się do niego odezwał, ale nic z tego nie działało. Szatyn zachowywał się jeszcze gorzej niż początkowo, kiedy się poznali. Traktował go jak powietrze. Jakby po prostu nie istniał. Nawet codzienne przynoszenie mu kwiatów, nie sprawiło, żeby chociaż na niego spojrzał. Nathan wiedział, że do siebie nie wrócą, ale chciał chociaż, aby go zwyzywał. Powiedział jak bardzo go nienawidzi. Zrobił cokolwiek w jego kierunku, zamiast wiecznie milczeć.

Dlatego poszedł na ślub Klausa i Catariny.

Był pewien, że chłopak nie odstawi szopki. Nie zepsułby przecież komuś tak pięknego dnia, prawda? Nie był pewien jak powinien rozmawiać z jego rodziną, ale oni o dziwo zachowywali się normalnie, jakby o niczym nie mieli pojęcia.

Nathan starał się nie wypić dużo na weselu. Chociaż sam nawet nie wiedział, kiedy poczuł się na tyle pijany, żeby wygłosić weselny toast. Richard jako jeden z niewielu trzeźwych, próbował go powstrzymać, ale czarnowłosy kazał mu zostawić go w spokoju. Jego brat jedynie powiedział coś w rodzaju, żeby później tego nie żałował i pozwolił mu mówić:

— Nie jestem nikim ważnym dla pary młodej, ale chyba coś powiedzieć mogę, skoro już tu jestem, co nie? Ludzie, proszę. Weźcie nie śpijcie, bo już za dużo razy mnie ignorowano ostatnimi czasy i będzie mi przykro. — skomentował patrząc po gościach dla których impreza już dawno się skończyła — Aż mi się przypomniało jak był dzień ojca i robią te takie szopki, że każde dziecko mówi wierszyk dla swojego taty, a mojego nie było, bo był w więzieniu. — zaśmiał się nerwowo — Ale i tak cię kocham tato. W sumie to tatków. — poprawił się szukając ich wzrokiem, ale zaraz sobie przypomniał, że dawno poszli do swojego pokoju hotelowego, bo Gavin nie czuł się zbyt dobrze — Ja ogólnie uważam, że małżeństwa są przereklamowane. Chce wam się wydawać wszystkim pieniądze na jakiś gówniany papier, ale czy zastanawialiście się ile drzew ścinają, żebyście wy mogli dostać coś w rodzaju potwierdzenia miłości przed obcym typem albo babą? Potrzebujecie dowodu, że się kochacie? Przecież to żałosne.

Mówiąc to, krążył między stołami i prawie wylał swój kieliszek z szampanem. Ledwo trzymał się na nogach, ale poza promilami jakie zgromadziły się w jego krwi, raczej była to też kwestia butów jakie ubrał. Jak stawiał kroki, nie stukał, a strzelał obcasami, ale miało to swój plus. Przynajmniej raz w życiu, mógł poczuć się wysoki. Chociaż czuł, że następnego dnia będzie chodzić jak kaczka z powodu bólu kolan.

— Nikt nie ma prawa oceniać waszych uczuć! — krzyknął nagle z lekką chrypą w gardle, że aż wszystkich rozbudził — No, właśnie, bo tylko wy wiecie jak bardzo kogoś kochacie.. no i wasza druga połówka oczywiście. Chyba, że nie mówicie jej wszystkiego. — czuł, że skierował swoją przemowę, a raczej długi monolog na złe tory, więc od razu urwał ten wątek — Wypijmy za związki nieformalne jak i formalne. Wszystkiego dobrego dla Klausa i Catariny Kriegerów, oczywiście. — mówiąc to, wypił swój alkohol. Chciał odstawić kieliszek na stół, ale tak machnął ręką, że cały się stłukł na małe kawałki.

to capture a heart | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz