Rozdział 22 - kruki

7.6K 196 32
                                    

Nagle usłyszałem głośny pisk maszyny która informuję o zatrzymaniu akcji serca.

Do sali wbiegł lekarz oraz trzy pielęgniarki. Mówiły coś do mnie, ale nie słuchałem. Raz patrzyłem na Vivian a raz na maszynę. Czemu jej serce nie biję?

- Proszę stąd wyjść. - blondynka pociągnęła mnie do wyjścia. Nie chcę stąd wychodzić. Wyrwałem rękę z dotyku pielęgniarki, podchodząc do łóżka Vivi.

- Proszę opuścić sale! - powiedziała kolejna pielęgniarka.

Nic dalej nie robie tylko stoje i patrzę. Czemu nie mogę wyjść gdy oni do mnie krzyczą? Może dlatego bo nie chcę jej zostawiać?

Ta sama pielęgniarka co wcześniej mocno mnie szarpnęła w stronę drzwi. Nawet nie krzyczę na nią tym szarpaniu czy dotykaniu mnie.

- Uratujcie ją. - wyszeptałem.

Nic nie odpowiedziała tylko zamknęła mi drzwi przed nosem. Suka. Dlaczego zatrzymało się jej serce?
Operacja napewno udała się dobrze? Może lekarze coś przeoczyli?

- Co jest? - spytał Nate.

- Zatrzymanie akcji serca. - odpowiedziałem.

Teraz nie czuję nic, ale wiem, że ją uratują. Brunetka jest silna i da radę. Dla nas oraz siebie. Vivian nam tego nie zrobi.

- Kurwa mać! - krzyknął Richard, uderzając pięścią w ścianę. Rozwalił sobię rękę, nie przejmując się tym. Ja pewnie zrobiłbym to samo.

- Będzie dobrze. - stwierdził Nick.

Richard zaczął patrzeć na nas wszystkich. Jego oczy są smutne. Co mu? Nigdy nie okazywał samutku, żalu czy jakieś z tych emocji. Od zawsze znam go jako zimnego skurwiela bez serca, ale dziś zobaczyłem jego inną stronę.

Stronę której nikt nigdy nie widział.

- Ona nas znienawidzi gdy dowie się prawdy. - powiedział w końcu smutno.

W tym zdaniu jest to najgorsze, ponieważ to prawda. Ona nas znienawidzi a mnie w szczególności. Już jest za późno, podpisałem umowę. Mimo, że ich matka nie żyje to są ludzie, którzy będą pilnowali czy dotrzymuje warunki umowy.

- Może nie będzie tak źle? - stwierdza a raczej pyta Alex.

- Ty siebie słyszysz? - spytałem.

- Kurwa, Vivian nie odezwie się do nas do końca życia. Chciałbyś żeby ktoś takie coś przed tobą ukrywał? Nawet bracia? - spytał Nicholas.

- Nie.

- No właśnie.

Bracia już nic do siebie nie mówili. Chodzą cały czas w kółko. Ja opieram się o ścianę i gapię w biały sufit. Czemu nie mogłem być to ja? Ona niczym nie zawinęła.

Pytanie jest jedno do którego na razie nie mam odpowiedzi. Kto ją postrzelił? Tych nastolatków. Było to wszystko zaplanowane?

Może być to każdy. Mój wróg lub chłopaków, jakiś wróg dziewczyny, jej rodziców.

Potrzebne będzie mi kilka dni i będę wiedział kto za tym stoi. Gorzko tego pożałuje. Nienawidzę gdy ktoś zrani dla mnie ważną osobę.

Jak się wybudzi to musi być już dobrze. Gdy tylko lepiej się poczuje to zabiorę ją do lepszego szpitala.

Lekarz nie wychodzi od pierdolonych ośmiu minut. Ona naprawdę umarła? Lekarz wyjdzie i powie, że nastąpił zgon?

Na początku miała być w sali ze swoją przyjaciółką, ale lekarz postanowił Tare dać do sali obok. Reszta jej przyjaciół jest na komisariacie.

Córka Mafii | Część 1 | [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz