Rozdział 17 - łąka róż

7K 186 54
                                    

Wstałam godzinę temu czyli o jedenastej. Demon jeszcze nie wstał tak samo jak moi bracia. Chce mi się śmiać na myśl, o ich kacu. Kac morderca nie ma serca. Idealne stwierdzenie dla nich, ponieważ są mordercami. O Demonie dowiedziałam się trochę ciekawostek od ludzi na wyścigu.

Dzisiaj mija kilka dni od pogrzebu moich rodziców. Tak dokładnie to od tygodnia i sześciu dni. Połowę drogi kłóciłam się z Demonem o muzykę. Skurwiel nigdy nie umie odpuścić.

Naomi dzisiaj nie będzie przez cały dzień bo powiedziałam jej, aby pojechała ze swoimi koleżankami na zakupy lub gdzieś gdzie będą chciały.

W godzinę zdążyłam się ubrać, pomalować oraz pofalować włosy. Dziś ubrałam czerwoną sukienkę, jest na dworze ciepło jak na wrzesień. Za trzy godziny jadę z dziewczynami do galerii. Chcę kupić coś innego niż w kolorze czarnym.

Postanowiłam, że będę tak dobra i zaniosę chłopakom wodę oraz tabletki przeciwbólowe. Po wczorajszej nocy na pewno będą długo spać. Moi bracia na pewno.

Zeszłam na parter, idąc do kuchni. Muszę znaleźć szafkę z tabletkami. Nigdy nie potrzebowałam wiedzieć gdzie jest ta szafka bo jak potrzebowałam to Naomi mi przynosiła. Zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafki. W końcu znalazłam ją. Nad oknem.

Nalałam wodę do szklanek oraz wziełam paczkę tabletek. Najpierw poszłam do Nicholasa potem, Alexa, Ethana, Richarda, Nathaniela. Kolejny raz poszłam do kuchni i wzięłam dla Demona.

Weszłam po schodach na górę, skręciłam w stronę jego pokoju. Chwyciłam za klamkę, wchodząc do środka. Nie pukałam bo nie ma po co.

W pokoju jest trochę bałagan oraz ciemno przez czarne zasłony. Jest troszeczkę nie zasłonięta, więc wpada jeden promień słoneczny.

Podeszłam do jego szafki nocnej i położyłam szklankę, dwie tabletki oraz małą karteczkę z wiadomością, że wychodzę z Octavią. Tak naprawdę z nią nie rozmawiałam od dwóch tygodni. Z Mateo także.

Już miałam się odwrócić i wyjść, ale coś a raczej jakiś napis na ręce chłopaka, przykuł moją uwagę. Trochę się nachyliłam, czytając:

Powiedziała, że mogę ją pocałować jak będę trzeźwy.

Japierdole. On naprawdę to napisał. Powiedziałam te słowa, aby mieć spokój a Demon to napisał na ręce żeby pamiętać.

Opuściłam jego pokój, idąc do swojego, który jest na przeciwko. Usiadłam na łóżku, zaczynając przeglądać różne social media.

Całe dwie godziny spędziłam na oglądaniu jakiś filmików. Jest czternasta osiem, więc wstałam z łóżka i poszłam do garderoby po buty. Założyłam biało-czarne Jordany. Do tego wzięłam czarną małą torebkę.

Wyszłam z pokoju i poszłam do garażu. Wzięłam Lamborghini. Uwielbiam sportowe samochody a w dodatku szybkie.

Dzisiaj z garażu wyjechałam spokojnie. Do tej galerii mam około czterdziestu pięciu minut. Możliwe, że się spóźnię.

Wjeżdżam na parking galerii. Spóźniłam się o trzy minuty. Dziewczyny czekają na mnie przed wejściem na parking. Wyszłam z samochodu, zamknęłam je i zaczęłam iść w stronę wyjścia.

Dzwi są szklane, więc już widzę je. Przeszłam przez drzwi, koleżanki a już raczej przyjaciółki gdy mnie zobaczyły ruszyły biegiem w moją stronę. Na przywitanie mnie przytuliły.

- Hejo, poznaj dziewczyny, które jeszcze nie poznałaś. - powiedziała Layla.

- Hej, jestem Clarissa Devis. - szczupła, niska brunetka. Ma długie włosy.

Córka Mafii | Część 1 | [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz