ROZDZIAŁ 3

380 20 4
                                    

   W pokoju rozległ się budzik, wstałam bez problemu. Spojrzałam na telefon. Jak zawsze zeszłam do kuchni i nalałam sobie kawy. Siadłam na łóżku było dość wcześnie, a że byłam już gotowa weszłam na Tiktoka. Nagrywałam trochę o książkach i notatkach, ale nie miałam najczęściej czasu, żeby dodawać regularnie filmy. Tak samo, że mniej czytałam książek. Gdy przeglądałam media społecznościowe, na ekranie pojawiła mi się Sarah. Byłam zaskoczona, że dzwoni do mnie z samego rana. Oczywiście odebrałam.

– Halo? O, Hej! – krzyknęłam.

– Hejka, dziś nie będzie mnie w szkole, bo mój brat jest w szpitalu. – Niestety też się nie spotkamy na projekt, każda z nas musi zrobić od dzielnie – powiedziała smutno.

– Co się stało? – m zapytałam zmartwiona.

Wczoraj wszystko było okej, dlaczego dziś jej brat jest w szpitalu? Zastanawiałam się.

Dłuższą chwilę się jąkała, ale chyba się poddała i odpowiedziała na moje pytanie.

– On został p- postrzelony... – odpowiedziała nerwowo.

Zmarszczyłam brwi.

– Co? Jak to... – mówiłam, próbując złożyć sensowne zdanie.

– Nie chciałabym o tym rozmawiać – powiedziała chłodnym, a zarazem surowym tonem.

– Okej, rozumiem. – Paaa – odpowiedziałam i pożegnałam się.

Byłam w szoku. Wczoraj ten pistolet, a dziś? Jej brat został postrzelony. Siedziałam na łóżku i rozmyślałam.

Ale wtedy nie spodziewałam się, że będę musiała ją ratować z Dylanem...

   Gdy byłam już w szkole, poszłam jak zawsze do szafki i wzięłam potrzebne rzeczy. Szłam przez korytarz. Jednak tego się nie spodziewałam. Wszyscy patrzyli na mnie i odchodzili mi z drogi. Oczywiście mówiąc coś do siebie. Kierowałam się do klasy. Nie miałam pojęcia o co im chodzi. Dlaczego wszyscy schodzą mi z drogi? Usłyszałam nagle od jakiejś dziewczyny: Ej Elizabeth zobacz to ta z tej rodziny, wiesz której? Więcej nic nie usłyszałam. Chociaż się zastanawiałam czy nie podejść i zapytać o co chodzi. Doszłam do swojej klasy tam gdzie miały się zaraz zacząć zajęcia.

   Dzień był zwyczajny oprócz, zachowania uczniów. Myślałam czy nie pójść na przykład do klubu, ale przypomniałam sobie, że muszę jeszcze zrobić projekt.

   Skończyłam projekt w nie całe 2 godziny. Byłam zmęczona więc się położyłam, a jak się okazało to zasnęłam.

    Obudziłam się o 6.00. O dziwo się wyspałam i nie miałam problemów ze wstaniem z łóżka. Nalałam sobie kawy do mojej ulubionej filiżanki. Siadłam przy stole i wolno popijałam, przy okazji przeglądałam media społecznościowe. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie powiem byłam w szoku, ponieważ nikt do mnie nie miał przyjść. Podeszłam bez zastanowienia otworzyłam drzwi.

Zamarłam.

W drzwiach stał Dylan, we własnej osobie. Wyglądał na zmartwionego. Wszedł, gdy ja jeszcze stałam.

– Cześć? – zapytałam.

– Cześć – powiedział natychmiast, oglądając dom.

– Co ty tutaj robisz?! – spytałam zdenerwowanym tonem. – Skąd wiesz gdzie mieszkam?!!

– Co ja tu robię? Dobre pytanie, ogólnie przyszedłem, ponieważ siostra mi zaginęła – odpowiedział lodowatym tonem.

– Sarah zaginęła?! I ty przychodzisz do mnie i oznajmiasz mi o tym?! Zamiast jej szukać?!!
– pytałam, dlaczego on do mnie przychodzi?

– Bo nie wiem co robić! – krzyknął.

- Dobra spokojnie, nic nam nie da darcie się na siebie - powiedziałam już spokojnym tonem.

– Usiądź proszę – poprosiłam go, wskazując palcem kanapę. – Chcesz coś do picia? - zapytałam.

– Nie – odpowiedział.

– Dobra, to mi teraz opowiedz co się stało i jak zaginęła, kiedy? – spytałam spokojnym tonem.

Zastanawiałam się, dlaczego tak wcześnie go wypuścili, nie wyglądał jak by został postrzelony.

– Noo... Właśnie nic nie wiem! – krzyknął, zakrywając sobie twarz rękami.

– Nic nie wiesz? To będzie trudno... Okej może wiesz kiedy zauważyłeś, że jej nie ma?

– Dziś rano – odpowiedział.

– Może gdzieś wyszła?

– No właśnie my... rrano nie wychodzimy, ponieważ nie możemy. Proszę nie pytaj, dlaczego.

Nigdy nie widziałam Dylana takiego. Wydawał mi się, że lubi żartować i jest dla wszystkich wredny i sarkastyczny.

– Nic z tego nie rozumiem... – Powiedziałam. – A twoi rodzice? Dlaczego im nie powiedziałeś, a do mnie przyszedłeś? – zapytałam.

– Nie ma ich w domu. A nie chciałem ich martwić, wiesz ty sporo rzeczy o nas nie wiesz. Nasza rodzina jest pokręcona. Tak jak ten pistolet, który ci wtedy wypadł... – odpowiedział.

– Boże, przecież ty byłeś postrzelony! – krzyknęłam.

– CO?! Nikt mnie nie postrzelił! – powiedział.

– Sarah do mnie wczoraj dzwoniła i mówiła, że jesteś w szpitalu i nie da rady zrobić ze mną projekt – odpowiedziałam spokojnym tonem.

– Cholera! O co jej chodzi? To wszytko jest pojebane – mówił.

– Dylan ja nic już z tego nie wiem!

Nie miałam pojęcia, moja koleżanka zaginęła... Okazało się, że on wcale nie został postrzelony.

– Nie wiem poczekaj i pójdź wieczorem na policje lub zadzwoń do rodziców. – Zaproponowałam.

– Dobrze, dziękuje Natalie. – odpowiedział i mnie... przytulił.

Tego się nie spodziewałam. Cóż jak mu pomogłam to okej, ale musiał mnie przytulić?

– Zapisz sobie mój numer telefonu, proszę.

– O-okej – odpowiedziałam i zapisałam jego numer telefonu.

Pożegnał się i wyszedł.

   Dzień mi zleciał, oczywiście dalej nie było Sarah. Nawet Dylan się nie pojawił dziś w szkole. Gdy byłam już w domu próbowałam dodzwonić się do mojej koleżanki, ale bez skutku. Dziś miałam po szkole sporo czasu więc się pouczyłam i wzięłam gorącą kąpiel. Nagrałam też filmik po kąpieli na mojego Tiktoka i Instagrama. Siadłam na łóżku i zaczęłam czytać książkę. Oczywiście nad nią zasnęłam.

**********

UWAGA‼️ NIEDŁUGO W 4 I 5 ROZDZIALE BĘDZIE WIELKA AKCJA!!! zapraszam do przeczytania następnych części!!

Miłego dnia ⭐

Williams' Dark Secrets || 16+ [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz