Obudziłam się niewyspana. Spojrzałam na zegarek wskazywał 9.32. Jęknęłam w poduszkę. Nie chciało mi się wstawać. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam, na ekranie wyświetliła mi się wiadomość od Sarah. Z prośbą, żebym przyjechała do szpitala. Odpisałam jej.
Do Sarah:
– Hejka, na pewno dzisiaj zajrzę do ciebie. A o której?
Od Sarah:
– Mhm, może 11.00?
Do Sarah:
– Okej.
Od Sarah:
– Do zobaczenia :)
Do Sarah:
– Do zobaczenia.
Niestety muszę wstawać z łóżka jak chcę pojechać do Sarah. Wygrzebałam się po pięciu minutach. Poszłam do łazienki i wzięłam ciepłą kąpiel.
Gdy już się ogarnęłam zeszłam na dół. Zrobiłam sobie tosty i kawę. Szybko zjadłam, ponieważ zobaczyłam, którą godzinę wskazywał zegar.
– Cholera – powiedziałam do siebie.
Zostało mi trzydzieści minut. Szybko wstałam i położyłam naczynia do zlewu. Nie miałam czasu zmywać. Pobiegłam na górę. Sięgnęłam po czarne dresy i szary top, a na to włożyłam czarną rozpinaną bluzę. Włosy wspięłam klamrą. Pomalowałam rzęsy i nałożyłam na usta czerwony błyszczyk. Gdy biegłam na schodach moje perełki na szyi skakały razem z długimi kolczykami. Sięgnęłam po telefon, który miałam w torebce. Wzięłam klucze od domu i wybiegłam na dwór. Sprawnie zamknęłam i zamówiłam taksówkę. Cóż spóźnię się.
Gdy byłam już w szpitalu, szłam przez biały korytarz szukając odpowiedniej sali. Po chwili dotarłam. Chwyciłam za zimną klamkę.
– Hejka! – krzyknęłam.
– Hej – mruknęła.
Był to pokój prywatny. Przy łóżku stały różne kwiatki. Przez co biały pokój przybrał kolorów. Przy stoliku kawowym stały trzy szare fotele, a naprzeciwko łóżka wisiał mały telewizor.
– Jak się czujesz? – zapytałam.
– Bywało lepiej – uśmiechnęła się. – Dziękuję ci – powiedziała po chwili.
– Za co? – spytałam.
– Za wszystko, że wysłuchałaś Dylana, pomogłaś mu, pojechałaś z nim choć było to bardzo niebezpieczne. Naprawdę jestem ci wdzięczna – odpowiedziała.
– Drobiazg – uśmiechnęłam się.
Wzięłam stołek i przystawiłam go przy łóżku.
Rozmawialiśmy jeszcze tak z godzinę na różne tematy, po czym musiałam się zbierać. Chciałam jeszcze odwiedzić Dylana. Wyszłam na korytarz i podeszłam do drzwi obok.
– Cześć Dylan – powiedziałam.
– O, hej Natalie! – krzykną z szczerym uśmiechem.
Ten pokój także był prywatny. Białe ściany, a w kącie dwa szare fotele stojące przy kawowym stole. Na przeciwko łóżka wisiał mały telewizor. Podobnie było jak u Sarah, lecz tu nie było kwiatków.
– Jak się czujesz? – zapytałam.
– No jest okej. – odpowiedział. – Dziękuję Natalie – powiedział.
Co jest grane? Wszyscy dziś mi dziękują jakbym pół świata uratowała.
– Czego mi wszyscy dzisiaj dziękują? – spytałam z żałością. – Nic takiego nie zrobiłam.