𝟏. 𝐍𝐞𝐰 𝐒𝐭𝐮𝐝𝐞𝐧𝐭.

26 2 1
                                    

ANCIENT LIES: CZĘŚĆ PIERWSZA

Sebastian

- Mój ojciec korespondował z profesorem Black'iem. Podobno chcą odwołać... - Ominis urywa swoją wypowiedź w połowie, widząc, że wcale go nie słucham. - Co się dzieje?

- Black przyprowadził nową uczennicę. - Mruczę, nie mogąc oderwać od niej wzroku.

- I co z nią? - Blondyn wywraca oczami, wspierając podbródek na dłoni.

- Co masz na myśli? - Przenoszę spojrzenie na przyjaciela, marszcząc brwi.

- Nowi uczniowie przychodzą tu co roku. Co jest specjalnego akurat w niej?

- Jest w naszym wieku. - Mój wzrok mimowolnie powraca do tej nowej. Garbię ramiona i mrużę oczy, przyglądając jej się.

- W naszym wieku? Jak to możliwe? - Gaunt zaciska palce na swojej różdżce. Brzmi na szczerze zainteresowanego.

- Tego nie wiem. A teraz cicho, zaraz zostanie przydzielona. - Macham na niego dłonią, aby się uciszył. Nie widzi tego, ale zignoruję ten fakt.

Przechylam głowę. Dziewczyna wygląda na zestresowaną. Ba, przerażoną. Jakby spojrzeć na to inaczej, też  bym był. Jak dotąd nie słyszałem, aby do Hogwartu przyjęto kogoś na starszym roku, każdy więc będzie chciał ją poznać, a póki co, łamią sobie karki aby lepiej ją widzieć. Cóż, żeby nie było, ja swój też za moment złamię, jeśli ten kretyn z naprzeciwka się nie przesunie.

- Hmmm... - Mruczy Tiara Przydziału. Ma zbyt monotonny i wolny głos, jak na mój gust. - Niedawno odkryłaś w sobie nową umiejętność. Wyczuwam rosnącą ambicję, chęć poszerzenia horyzontów i zgłębienia tego konkretnego rodzaju magii. Hmm.. - Nowa umiejętność? Ten konkretny rodzaj magii? Co jest.. na Merlina. - Być może twoje miejsce jest w Slytherinie?

Drgam na dźwięk nazwy swojego domu. Nie miałbym nic przeciwko tej kruszynce w domu węża. Mógłbym się jej lepiej przyjrzeć. Jej, i tej jej umiejętności, czymkolwiek to jest. Spoglądam na Ominisa. Ma lekko rozchylone wargi. Jest zaintrygowany, podobnie jak ja i zapewne reszta szkoły.

- A może.. RAVENCLAW! - Głos Tiary roznosi się echem po Wielkiej Sali, a zaraz po niej krukoni podrywają się na nogi i zaczynają wrzeszczeć, klaskać i gwizdać. Farciarze.

- Ha. Pewnie to zwykła szlama. - Marszczę brwi, gdy do moich uszu dociera ten głos. Imelda Reyes. Spoglądam na nią.

- Co to niby miało znaczyć? - Pytam, unosząc brew.

- To, co słyszałeś - Odpowiada, przechylając głowę. Gdybym mógł, starłbym jej ten irytujący uśmiech z twarzy. Najlepiej jakimś kwasem. - Gdyby naprawdę była coś warta, trafiłaby do nas. Tiara po prostu pobłaża mugolakom, stąd ta gadka o "nowej umiejętności". Pewnie przypadkiem odkryła, że jest czarownicą. Ot co.

- To, że nie trafiła do Slytherinu, nie oznacza, że nie jest nic warta - Wtrąca Ominis. Oho. Zaczyna się. - Dodatkowo, to wcale nie oznacza, że jest dzieckiem mugoli. Równie dobrze może być czystej krwi i przeważać nad tobą inteligencją, Reyes. Zresztą, nawet jeśli byłaby mugolaczką, to nie czyni jej w żadnym stopniu gorszą od nas.

- Phi - To chyba miał być.. śmiech? Parsknięcie, co najwyżej. - Dziwię się, że ktokolwiek z nazwiskiem Gaunt może mieć takie poglądy, ale tylko na tym stracisz, Ominisie. Kiedyś się przekonasz, że szlamy istnieją tylko po to, aby czyścić buty takim jak my. Przerośnięte skrzaty domowe.

Mrużę na nią oczy i zaciskam palce w pięści. Ta idiotka wystarczająco długo działa mi na nerwy.  Gdyby nie to, że trochę nie rozsądnie by było stracić punkty pierwszego dnia szkoły, pokazałbym jej z przyjemnością co sądzę o takich jak ona.

- Sebastian! 

Potrząsam głową. Mrugam kilkukrotnie i pocieram palcami pulsujące skronie. Kiedy obraz nabiera ostrości i przestaję już widzieć czarne plamy, unoszę głowę.

- Co? 

- Ostatnio ciągle chodzisz z głową w chmurach - Anne przysiada obok mnie na kanapie. Zerkam na nią i widzę, że układa sobie coś na kolanach. Unoszę brew. - O co chodzi?

Unoszę spojrzenie na jej oczy. Są takie podobne do tych naszej matki. Przechylam głowę. Nie widzę sensu w okłamywaniu jej, jest moją bliźniaczką, jest więc w stanie przejrzeć mnie na wylot. I tak będzie wiedziała, że nie mówię jej prawdy, więc..

- Chodzi o tę nową uczennicę. Pisałem ci o niej w jednym z swoich listów. - Wyznaję, przenosząc spojrzenie na zdjęcie, na którym razem z Anne jesteśmy z naszymi rodzicami.

- To prawda. Co z nią? - Wywracam oczami na ton głosu siostry. Świetnie. Już wiem do czego będzie zmierzać.

- Nic. Po prostu.. - Urywam na moment, chcąc dobrać słowa ostrożnie i jak najlepiej. - Jest inna. Podczas Ceremonii Przydziału Tiara powiedziała coś o specyficznym rodzaju magii, który ta dziewczyna chce poszerzać. Podczas pierwszych zajęć zauważyłem, że bardzo szybko się uczy. Ma talent do rzucania zaklęć, świetnie radzi sobie z roślinami, zwierzęta ją uwielbiają a o pojedynkach już nawet nie wspomnę. Zachowuje się, jakby całe życie jechała na Felix Felicis. Wszystko, czego się dotknie kończy się sukcesem. Do tego te jej.. włosy.

- Co z jej włosami? - Anne, porzucając swoją myśl o tym, że broń Merlinie się zakochałem, przekrzywia głowę z wyraźnym zainteresowaniem.

- Są białe - Spoglądam na nią. - Znaczy, nie w całości. Końcówki. Ma taki ładny, ciemny odcień brązu, ale końcówki są białe.

- Hmm.. - Anne zamyśla się na moment, nim zaczyna bawić się materiałem koca. - Może są magicznie zafarbowane?

- Nie sądzę - Kręcę głową i powoli się podnoszę, zerkając na siostrę z góry. - Jestem niemal pewien, że się z takimi urodziła. To może mieć związek z tą magią, o której mówiła Tiara.

- Sebastian - Siostra patrzy na mnie z politowaniem. - Myślę, że znowu coś sobie uroiłeś w głowie i dopisałeś do tego historię na podstawie kilku faktów. Nie wszystko musi być takie skomplikowane. Jakie są szanse na to, że końcówki jej włosów są białe, bo ta dziewczyna ma powiązanie z jakimś dziwnym rodzajem magii, a nie, na przykład, uznała, że jej włosy są zbyt nudne, więc rzuciła na nie zaklęcie koloryzujące?

Splatam ramiona na klatce piersiowej. Nie dam sobie wmówić, że to wszystko to jedynie moja wyobraźnia. Ta dziewczyna ma coś w sobie. Coś, co ją wyróżnia. Czuję to.

- To nie możliwe - Kręcę głową. - Jej rodzice to najprawdopodobniej mugole. Kiedy trafiła do Hogwartu, nie znała praktycznie wszystkich podstawowych zaklęć. Zaklęcie koloryzujące jest gałązką od zaklęć transmutacji, których dopiero zaczynamy się uczyć. Anne, Daphne Clarke jest inna.

- Cóż - Siostra wzdycha, także powoli się podnosząc. - Być może masz rację, ale.. Sebastianie, nie nakręcaj się.

Rozchylam wargi, aby coś wtrącić, jednak wtedy Anne przykłada dłoń do brzucha. Wzdycham, bo wiem co nadchodzi. Kolejna fala bólu. Sięgam po koc, który zostawiła na kanapie i narzucam materiał na ramiona siostry, a następnie prowadzę ją do jej łóżka.

- Odpocznij. - Mówię, napierając na jej ramiona, aby usiadła.

- Sebastianie - Anne chwyta mnie za nadgarstek. - Obiecaj, że w tym roku skupisz się na nauce. Musisz zdać SUMY pod koniec roku..

Krzywię się, gdy przerywa jej napad kaszlu, po którym krzyczy i wręcz zwija się z bólu. Siadam na brzegu jej łóżka, pomagam jej się wygodnie i komfortowo ułożyć oraz przykrywam ją kocem. Wzdycham.

- Nie martw się o mnie, Anne. Poradzę sobie.

- Obiecaj mi to, Sebastian. - Naciska.

Marszczę brwi. Ta determinacja i ból w jej oczach..

- W porządku - W końcu pękam i kiwam głową. - Skupię się na nauce. Obiecuję.

- Zamiast snuć teorie i usiłować znaleźć dla mnie lekarstwo, które nie istnieje, zajmij się tą całą Daphne. - Anne się do mnie uśmiecha. Słabo, gdyż nie ma na więcej sił, ale to wciąż uśmiech, którego mi brakuje. Odwzajemniam go więc.

- Co masz na myśli, mówiąc, że mam się nią zająć? - Pytam z rozbawieniem, przechylając głowę.

- Jest nowa, jak wspomniałeś, nie zna podstawowych zaklęć a zaczyna od razu od piątego roku. Pomóż jej. Myślę, że chciałabym się zaprzyjaźnić z kimś takim jak ty, gdybym była na jej miejscu.

- Z kimś tak niesamowitym? Oh, Anne, uwierz, przyjaźniłbym się sam ze sobą, gdybym mógł. Ale po co się ograniczać? Sebastiana starczy dla wszystkich. - Rozkładam ręce. Siostra chichocze i kręci głową na moją odpowiedź.

- Skromny jak zwykle.

- To moja specjalność, mniej idealna wersjo mnie. - Szczerzę się do niej, za co obrywam w ramię. Choć obrywam zapewne bardziej za to, że nazwałem ją tą mniej idealną. Również chichoczę.

- Po prostu weź ją pod swoje skrzydła. Przyda jej się przyjaciel. - Dodaje po chwili.

Wzdycham. Kącik moich ust sam drga ku górze. Anne zawsze taka była. Promienna, miła, pomocna i gotowa by ruszać i ratować świat. Te przeklęte gobliny zgasiły w niej tę iskrę życia, to co czyniło Anne.. po prostu Anne. To, co przyciągało do niej ludzi. Moja siostra nie jest już tą samą osobą, którą była przed tym pożarem i atakiem. Czasem mam wrażenie, że ją tracę i ostatni fragment jej duszy w ciele trzyma jedynie niewidzialna nić, która nas łączy.

Potrząsam głową. Nie. Stop. Anne wyzdrowieje. Odzyskam swoją siostrę.

- Zobaczę co da się zrobić. A teraz odpocznij. - Poprawiam koc siostry i czekam, aż zamknie oczy. Podnoszę się dopiero, gdy widzę, że zasnęła.

Nim wychodzę z domu, rzucam okiem na kilka zdjęć, książek, zapisków ze szpitala i oznakę aurora wujka Solomona. Zaciskam palce w pięści. Nie mogę uwierzyć, że tak szybko się poddał. Właściwie, nawet nie próbował walczyć o zdrowie Anne. Jak mam uwierzyć w te wszystkie jego nagrody za zasługi, jak mam uwierzyć w tę jego odwagę, skoro nie ma jej na tyle, aby naciskać na każdego, na kogo może, aby znaleźć lekarstwo, przeciw zaklęcie, cokolwiek, co uratuje moją bliźniaczkę? To niedorzeczne.

Prycham pod nosem i wychodzę, trzaskając drzwiami.

Nie obchodzi mnie to, co mówią inni. Zrobię wszystko, aby zdjąć tę cholerną klątwę z Anne. Nawet jeśli będę musiał ją przyjąć na siebie, lub nawet zginąć. Zrobię to.


.

Dajcie znać co sądzicie o rozdziale. -->

Pierwsza część AL będzie się skupiać na wydarzeniach, które działy się podczas gry Hogwarts Legacy. Oczywiście, podczas pisania skupię na własnych fragmentach, jednak będzie dużo nawiązań do tego, co będzie się działo zgodnie z chronologią gry.

Dopiero druga część książki, czyli "Ancient Truth" będzie się skupiać na wakacjach po piątym roku Daphne, Sebastiana i reszty brygady, a także następnym roku szkolnym.

Do zobaczenia w następnym rozdziale! xoxo

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 07 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ancient LiesWhere stories live. Discover now