~ ♣️ Rozdział V ♣️ ~

1 0 0
                                    

Danielle szybko wskoczyła do ostatniego powozu, który miał już właśnie odjeżdżać. Hermiona aż podskoczyła, gdy powóz się zatrząsł. Poza nią byli tam również Luna, Neville, Harry i Ron, którego Hermiona się przed chwilą złapała. Przeprosiła ich i szybko usiadła sobie z brzegu poprawiając na prędce włosy.

- Coś cię tam zatrzymało Danielle? - Zapytał ją Neville, gdy powóz ponownie ruszył.
- Taak, pierwszoroczna się zgubiła i ją odprowadziłam do Hagrida - poprawiła jeszcze swoją szatę i ją otrzepała bo trochę się przykurzyła. - Nie mogłam jej tak zostawić.
- To miłe - uśmiechnęła się do niej Luna robiąc jej przy okazji miejsce, z którego dziewczyna z chęcią skorzystała.

Droga do Hogwartu mineła głównie w ciszy. Gryfoni nie byli zbyt rozmowni, a Harry zerkał na puchonkę co jakiś czas, zresztą ona na niego również. Nie rozmawiali ze sobą od początku trzeciego zadania w turnieju trójmagicznym. Oboje wiedzieli, że rozmowa ich nie ominie, Harry był jedynym, który wiedział jak zginął Cedrik. Danielle mimo wszystko chciała wiedzieć co się tam stało. Dotychczas wiedziała jedynie o plotkach i pogłoskach, które ani troche nie pasowały by do jej brata.

W czasie drogi porozmawiała jedynie z Luną, z którą znała się już wcześniej. Dziewczyny żywiły do siebie niesamowitą sympatię, mimo że obie były uznawane za te "dziwne", chociaż może to to je tak do siebie zbliżyło. Tak czy inaczej były one bliskimi przyjaciółkami, więc nic dziwnego że poopowiadały sobie troche co się u nich pozmieniało, Luna przy okazji zaprezentowała swoją nową biżuterie chroniącą przed Narglami.

W końcu pojazd się zatrzymał i cała szóstka w niego wysiadła. Gryfoni poszli przodem, a Danielle z Luną dyskutowały o tym ile przedmiotów będą miały razem idąc powoli z tyłu. Przekroczyły magiczny wręcz próg wielkiej sali, pożagnały się i rozeszły do swoich stołów. Do wielkiej sali weszła na koniec profesor McGonagall niosąca tiarę przydziału, a za nią podążała grupka pierwszorocznych.

Jak co roku tiara zaśpiewała swoją nową pieśń, którą układała cały rok, aż w końcu rozpoczęło się przydzielanie do domów. W tym roku poszło to nadzwyczaj szybko. Rose, którą Danielle odprowadziła faktycznie trafiła do Huflepuffu i nie ukrywała swojej dumy z tego powodu. Ceremonia przydziału dobiegła i głos zabrał Dumbledoor jak zwykle stojący przy swojej mównicy ze złotą sową.

- Moi kochani, pragnę was powitać w tym nowym roku w Hogwarcie, liczę że wypoczeliście dostatecznie i jesteście gotowi wchłonąć kolejną porcję magicznej wiedzy - zaczął z uśmiechem przyglądając się każdemu zza swoich okularów połówek. - Pragnę wam również przedstawić waszą nową nauczycielkę obrony przed czarną magią - profesor Dolores Umbridge - niska, cała ubrana na różowo wstała z uśmiechem na ustach, a wśród uczniów przeszedł cichy szmer, kilku z nich zaklaskało jak to było w zwyczaju podczas powitania nowych nauczycieli. - Tak jak co roku pan Filch prosi o przypom - przemówienie Dumbledoora przerwało głośne chrząknięcie nowej nauczycielki.Każdy spodziewał się że profesor Umbridge spowrotem zasiądzie przy stole, a Dumbledoor dokończy swoje przemówienie. Jednakże kobieta wyszła przed stół nauczycielski i rozpoczęła swoje własne wystąpienie.

- Nawet nie wiecie jak się cieszę widząc wasze słodkie, wesołe buzie uśmiechające się do mnie - jej przesłodzony głos uderzył w wyraźnie zdziwionych uczniów. - Mam nadzieję, że cały rok będziecie tacy radośni i uśmiechnięci na moich lekcjach. Ministerstwo zawsze uważało edukację młodych czarownic i czarodziejów za element wysoce istotny, jednakże nauczanie kontrowersyjnej wiedzy musi zostać ograniczone. Doskonalmy to co da się doskonalić i skończmy z niepotrzebnymi praktykami, które tylko zaciemniają nasze umysły - na koniec swojej przemowy zachichotała cicho uśmiechając się wręcz nienaturalnie. Po czym skierowała się na swoje miejsce przy stole odprowadzana skromnymi brawami.

Po tym wystąpieniu Dumbledoor szybko zakończył swoje przemówienie i rozpoczęła się wielka uczta powitalna. Wszyscy najedli się do syta przy towarzyszącym im gwarze rozmów. Uczta zakończyła się późnym wieczorem. Każdy był wyczerpany, więc wszyscy chcieli się dostać jak najszybciej do swoich dormitoriów, co poskutkowało licznymi zatorami na schodach. Wśród gwaru rozmów na schodach słychać było krzyki prefektów próbujących zapanować nas zaistniałym haosem.

Minęło kilkanaście minut i korytarze opustoszały, uczniowie powoli szykowali się do snu, omawiali nowe plany lekcji, czy szykowali się na jutrzejsze zajęcia. Danielle była w tej drugiej grupie, trzymała w rękach jej tegoroczny plan lekcji i cicho westchnęła, gdy ujrzała że sporo lekcji mają dzielić ze ślizgonami, na szczęście zaklęcia i eliksiry mają z krukonami, a zielarstwo i transmutacje z gryfonami, a te przedmioty najbardziej ją interesowały. Na część zajęć nawet nie spojrzała, sprawdziła jedynie że jutro dzień zaczyna od wróżbiarstwa. Przygotowała się do snu i leżąc już w łóżku zaczęła czytać książke o wróżbiarstwie, świadomość że coś potrafi zawsze ją uspokajała i pomagała jej zasnąć.

-Hej, Danielle? - Z rozdziału o wróżeniu z kryształowej kuli wyrwała ją Susan Bones. Rudowłosa dziewczyna uśmiechała się do niej delikatnie siedząc na łóżku z pozostałymi dziewczynami z ich sypialni.
- Chodź tu do nas - powiedziała Hanna. - Jest ostatni wieczór wakacji - Danielle lekko zdziwiona, odłożyła książke.
- No dobrze, już ide - zeszła ze swojego łóżka i usiadła koło Susan.

- Dobra wracamy do naszych zwierzeń - rzekła z chytrym uśmiechem Megan zerkając na koleżanki. - Susan kto ci się podoba? - Wszystkie skierowały wzrok na rudowłosą wyczekując nieciepliwie odpowiedzi. Susan lekko się zarumieniła i odwróciła zawstydzona wzrok.
- Spokojnie nikomu nie wygadamy - próbowała ją uspokoić Danielle. - Możliwe, że spróbujemy nawet wam trochę dopomóc jeśli się da.
- Właśnie, czy przez nas kiedyś stało się coś złego? - Wtrąciła Megan dalej wpatrując się w koleżankę.
- No dobra, podoba mi się Justyn - Hanna cicho pisnęła z ekscytacji, na te słowa.
- Mogę się zamienić z Tobą miejscami, żebyś siedziała obok niego! - Wykrzykneła, a Danielle szybko zasłoniła jej usta.
- To miała być tajemnica przecież - spojrzała na spanikowaną lekko Susan. - Spokojnie na pewno tego nie usłyszał.
- Wybacz - powiedziała cicho Hanna. - Ale naprawde mogę Ci oddać swoje miejsce koło Justyna jeśli chcesz - uśmiechneła się do rudowłosej, którą panika zaczęła już opuszczać.

- Dobra, Danielle - trzy pary oczu skierowały się na szarooką, kiedy Hanna wspomniała jej imię. - Jesteś z Malfoyem? - Widząc zdziwiony wzrok dziewczyny dodała szybko. -  Wybacz, ale widziałam was w lodziarni na Pokątnej i nie chciałam wam przeszkadzać.
- N-nie jestem z nim - odpowiedziała wyraźnie zdziwiona, a Megan westchneła wyraźnie zawiedziona. - On mnie nienawidzi, przysiadł się do mnie w kawiarni, żeby mnie wyprowadzić z równowagi i tyle.
- Dalej nie daje Ci żyć? - Zapytała Susan, która już ochłonęła po swoim wyznaniu.
- Niestety, teraz po no sprawie z Cedrikiem zostane chyba jego ulubionym obiektem do dręczenia - Hanna przytuliła ją delikatnie widząc, że temat jej brata dalej jest dosyć bolesny.
- Obronimy Cię w razie potrzeby, nie jesteś sama Dani - powiedziała, a pozostałe dziewczyny dołączyły się do grupowego uścisku.
- Dobra czyli trzeba pomóc Susan z Justynem i Danielle z Draconem, a ty Hanna nam coś ciekawego powiesz? - Dziewczyny ponownie usiadły w swoim kręgu.
- Chyba nie, straciłam kontakt z tym czarodziejem co go poznałam w zeszłe wakacje na finale mistrzostw - widząc zawiedziony wzrok przyjaciółek dodała. - Spokojnie jakby coś się zmieniło to wam powiem.

Resztę wieczoru spędziły na omawianiu kolejnych sekretów i plotkowaniu. Zbliżała się już powoli północ, więc dziewczyny położyły się spać. Ten wieczór dał Danielle nadzieję, że ten rok jednak nie będzie taki straszny. W końcu ma ze sobą koleżanki, które staną za nią murem, z resztą ona za nimi też. W ciągu tych wszystkich przemyśleń nie zauważyła, kiedy Morfeusz porwał ją do swojej krainy ukajając jej niespokojne myśli delikatnym, przyjemnym snem.

~20.07.2024r.

~Live againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz