Rozdzial 1

1 0 0
                                    

Budzik zaczął dzwonić o godzinie 6:00 jak go słyszałam myślałam że wyjebie ten telefon przez okno.Lezalam jeszcze w łóżku przez 15 minut ale musiałam wstać i iść do tego więzienia bo miałam na 8.Moj pokój był schludny i podobał mi się wilka toaletka biurko spore łóżko różowe zasłony oraz dywan duża garderoba oraz łazienka uważam że pasował do mnie

Mam czarne włosy figurę mam no mam nei wiem dla mnie jest obleśna i wyglądam grubo ważę 46kg ale szczerze chciałabym mniej jestem paskudna moja mama też tak twierdzi i mówi żebym lepiej schudła

Może i ma rację ale ona jest okrpona nigdy bym nie chciała być taka jak ona dla swoich dzieci ale nie che teraz myśleć o niej.

Wstałam z łóżka i poszłam się umyć do łazienki.
Ogarnęłam się umyłam twarz i zaczęłam robić makijaż na co dzień na kowałam się dosyć mocno ponieważ nie lubiałam tego jak wyglądam.Byla już 7:30 więc już wiedziałam że się spóźnię bo do szkoły na nogach mam 15 minut ale się tym nie przejęłam tylko muszę szukać wymówki dla rodziców.
Pomalowałam się i ubrałam w szerokie spodnie dżinsowe niebieskie białą koszulke oversize bo nie lubię mojego ciała jak już wspominałam a do tego czapkę z daszkiem z firmy stussy z różowymi wstawkami a do tego jordan 4 oreo pink jest już 7:45 a ja już schodzę na dół idę szybko tylko żeby moi rodzice nie zaczęli na mnie znów krzyczeć.

Szybko wyszłam z domu a na podjeździe wpadłam na mojego braciszka Ethana
-Elo młoda ty jeszcze nie w szkole?

- No trochę się spóźnię chciał byś mnie mzoe podwieść braciszku?

-boze to szybko bo nie mam czasu miałeś iść do domu spać

-no dobzre dobzre

Po dziesięciu minutach dojechaliśmy pod szkołę

-dziękuję Ethan

-spoko młoda iść bo się spóźnisz jeszcze bardziej

jest 8:05 więc tylko 5 minut. Szybko idę do klasy w której mam lekcje boże zaczynam matmy mam dość.

Wchodzę do klasy i zauważam że jakiś nowy zajmuje moje miejsce w ostatniej ławce to się wkurwilam

Przeprosiłam za spóźnienie i szybko poszłam go wyjaśnić

-kim ty jesteś i czemu siedzisz na mojej ławce-odwrócił się w moją stronę i o boże ale on jest ładny i w moim guście NIE lily nie znasz go nie rób tak po prostu jest ładny i tyle

-no siedzę nie widać?-zapytał po czym prychnął
boże zaraz zrobię coś mu może i ma ładna buźkę ale to moje miejsce

-ale to jest moje miejsce więc wypierdalaj
powiedziałam a brynet przychna

-nie

-jak to nie

-no nie
i nagle nauczycielka
-Lily siadaj albo uwaga-miałam coś ale usiadłam z ładną buźką znaczy z wsm to nie wiem jak ma na imię ale usiadłam bo jakby moi rodzicie zauważyli jakąś uwagę to bym chyba już nie żyła

-wygrałem Lily-usłyszałam obok ucha mama już go dość

po 45 minutach lekcji dowidziałam się że ma na imię Nathan

wyszłam na korytarz i podeszłam do swojej szafki przy której nagle znalazła się Tylor

-Elo suko-jak zwykle

-Elo Taylor co tam u ceubeu

-A nic nienchve mi się tu siedzieć zwijamy się?

-jest dopiero 9 i nie bo rodzice mnie chyba zabiją

-dalej z nimi chujowo -ona wiedziała o wszystkim

-taa

Po skończonych lekcjach gdy szłam po korytarzu żeby iść wkońcu do domu poczułam uchwyt na ramieniu

-Lily -i zauważyłam że to ten nowy z ładną buźką

-oh co chcesz

-chciałabyś może gdzieś wyskoczyć.
może to dziwne ale w brzuchu poczułam motyle

-no może bym chciała

-dobra to przyjadę po ciebie o 19 napisz mi adres potem paaa

i szybko uciekł a ja nawet nie zdążyłam odpowiedzieć nawet nie mam do niego numeru

po 15 minutach dotarłam wkońcu do domu
i zauważyłam moich rodziców

-kurwa-syknęłam po nosem

-Liliano-nie mam tak na imię mówią tak żeby było bardziej surowo

-tak?

-czemu spóźniłaś się na pierwszą lekcje jesteś aż taka nieudacznica że nie umiesz nastawić sobie budzika

-tak przepraszam zaspałam

-jak zwykle nigdy nie będziesz doskonała tak jak ja a przy okazji schudnij bo wyglądasz jak ulana świnia-zaśmiała się moja matka

-dobzre-łzy napływały mi do oczu

-możesz już odejść-powiedział ojciec jak zawsze milutki

a ja pobiegłam do pokoju i się rozpłakałam
poszłam do mojej łazienki i usiadłam na podłodze

-czemu jestem taka beznadziejna nie idealna gruba paskudna obrzydliwa po prostu fuj-powiedziałam do siebie

podeszłam do szafki wyjęłam pudełko od pierścionka pandory i wyjęłam z niej żyletkę to jedyne co pomagało mi ulżyć nikt o tym nie wiedział i oby tak zostało

dziś było tak tragicznie że nie zastanawiałam się co robię i gdzie więc zaczęłam robić rany do krwi na ręce bolało ale dobzre czułam ulgę ulgę której potrzebuje.

gdy już ochłonęłam i zobaczyłam co zrobiłam miałam już dość jestem fatalna

nie miałam na nic ochoty więc zmyłam makijaż umyłam się i poszłam spać

———————————————————————————
HEJKA KOCHANI!!
to był pierwszy rozdział mam nadzieję że się spodobał
przepraszam za błędy wiem że są

przyjaciel mojego brata Where stories live. Discover now