Staruszek

17 1 0
                                    

Zimno, pod gołymi stopami czuję wilgotną ziemię i jakby liście.

- Halo ! Pomocy ! - słyszę z oddali męski głos starca . Już wiem co się święci. Boję się jak cholera, ale wiem, że muszę pomóc.
- Tu jestem ! - krzyknęłam w las natychmiast żałując tej decyzji.
W odpowiedzi usłyszałam skrzeczący ryk. I nagle z ciemności zaczął wyłaniać się stary mężczyzna. Biegł na czworakach z ustami szeroko otwartymi i zapadniętymi oczodołami.

- Kurwa mać - zaklęłam i pożałowałam jeszcze bardziej swojej odpowiedzi.
Zamknęłam oczy. Zatrzymał się tuż przede mną. Wyprostował by zrównać swoją twarz z moją, a jego kości strzelały niemiłosiernie, aż bolało mnie całe ciało. Czułam jego oddech na twarzy.
"Zimnooo... " wyjęczał głośno jak ranne zwierzę. "Zimnooo.. " skowytał.
Wzięłam głęboki oddech.
- Wiem, pomogę. Tylko daj mi się już obudzić... proszę.. - błagałam płacząc sparaliżowana strachem.

Nazajutrz napisałam do Cypriana " Miałam sen, martwy mężczyzna, las. "
" Zamieniam się w słuch " odpisał.

Gdy skończyłam pracę, po powrocie do domu spróbowałam poszukać jakichś informacji na temat mężczyzny z mojego snu. O ile sprawa Beaty była łatwa, ponieważ ta okropność wydarzyła się tuż obok mnie, na temat tej sprawy nie wiedziałam nic. Równie dobrze zwłoki mężczyzny mogły nie zostać odkryte. Wpisywałam różne frazy w przeglądarce w Internecie. Zaginięcie starszego mężczyzny, morderstwo, zwłoki mężczyzny znalezione w lesie i tym podobne. Nie znalazłam nic, a mój mózg już był zagotowany. Postanowiłam przejść się po okolicznych parkach, zagajnikach zieleni.
Niestety żaden ze skrawków natury w tym parszywym, szarym mieście nie przypominał tej leśnej ścieżki ze snu. Oczywiście zostało mi jeszcze sporo zielonych miejsc do zobaczenia w całym mieście jednak zabrakło mi już sił po kilku dniach poszukiwań.

A co jeśli to wydarzyło się w innym mieście ?
Co jeśli nie zdołam mu pomóc i będzie mnie nachodził cały czas ?
Te pytania nie dawały mi spokoju.
Postanowiłam jeszcze wpisać frazy takie jak nazwę miasta i zielone alejki bo tak to wyglądało we śnie. Jak aleja w lesie, parku.
Żadne zdjęcie nie wydało mi się znajome. Nie przypominało miejsca ze snu. Nie czułam, tego czegoś.

Szukałam całymi dniami. Nie natrafiłam na nic. Nie miałam też kolejnych snów.
Tak mijały tugodnie. Cyprian dopytywał czy wiem coś więcej, a ja nie wiedziałam nic.

- Być może tym razem pani się myli ? Być może przeżyła pani wtedy ogromną traumę i teraz pani mózg tworzy dziwne scenariusze ? - skwitował pewnego dnia.

- Proszę mi wybaczyć, ale mam sporo pracy więc raczej nie będę już do pani dzwonił, prosiłbym też o kontakt tylko wtedy gdy pani na prawdę będzie miała konkretne informacje -

- Może ma pan rację, dobrze nie będę już panu zawracała głowy. Do usłyszenia -

- Nie zawraca mi pani głowy, nie chciałem, aby pani tak to odebrała. Po prostu, nie mogę prowadzić sprawy nie wiedząc o niej nic i kierując się tylko snem. Nie mogę zaangażować się w sprawę nie mając konkretów -

- Jasne rozumiem pana doskonale, proszę się nie przejmować. Do usłyszenia -

- Do usłyszenia. Niech pani na siebie uważa -

W tamtej chwili już sama zwątpiłam i zarejestrowałam wizytę do psychologa w obawie że faktycznie potrzebuję chyba pomocy fachowca. Jednak po kilku dniach ją odwołałam, bo śniłam.

Znów czuję zimno. Otworzyłam oczy. Jestem tam. Stoję w alejce.

- Aleś odjebał cymbale ! - usłyszałam męski głos za sobą. Odwróciłam się, ale nie było tam nikogo.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 20 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Otwórz drzwi, ja opowiem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz