2

13 0 0
                                    

Wsiadłam do auta zwijając się w kulkę, było mi nadal trochę zimno. Zapięłam pasy i jechaliśmy nie mam pojęcia przez ile ... Zasnęłam po 10 minutach od kiedy ruszyliśmy. Gdy się obudziłem akurat parkowaliśmy przed domem najprawdopodobniej mężczyzny , wysiadł z auta obszedł je i otworzył mi drzwi wyciągając mnie za włosy z auta. Pisnełam z bólu a on nawet nie zareagował, ciągnął mnie do domu prowadząc mnie do piwnicy? Chyba tak, nie wyglądała ani na piwnicę ani na pokój w którym w tych czasach mógłby ktoś tu mieszkać. Miał szafę ściany, zimną betonową podłogę, materac i biurko. Na materacu leżał biały cieknie koc i mała stara poduszka. Zostałam popchnięta na materac uderzając głową o ścianę, bolało...

- jest późno idź spać, jutro czeka cię męczący dzień.- mruknął mój pan? Właściciel? Nie wiedziałam jak mam go nazywać nic mi nie powiedział.

Kiwnąłem szybko głową a on wyszedł, okryłam się kocem próbując zasnąć, było to trudne sprężyny wbijały mi się w plecy a poduszka była twarda. Dopiero po jakieś godzinie? Dwóch? udało mi się zasnąć.

Obudziłam się rano dopiero kiedy mężczyzna wszedł do pomieszczenia rzucając we mnie ciuchami.

- przebieraj się, zaraz do ciebie wrócę - mruknął wychodząc. Ubranie które mi dał to była skąpą bielizna która zakrywała bardzo mało, nie ma szans że się w to ubiorę! Położyłem te " ubranie" na końcu materaca a sama siadłam na drugim.

Po jakimś czasie mój "właściciel" wrócił, wbił we mnie wkurzone spojrzenie.

- miałaś się kurwa w to przebrać!- krzyknął zirytowany podchodząc do mnie, złapał mnie za włosy ciągnąć bym wstała. - dziwka- warknął chwytając bieliznę. Ciągnął mnie za sobą do wyjścia z piwnicy, gdzie on mnie prowadzi?.. zrobi mi coś?.. zgwałci mnie?...

Te pytania krążyły mi przez cały czas jak szliśmy. Weszliśmy po schodach a on zaciągnął mnie do jakiegoś pomieszczenia którym była sypialnia mojego oprawcy. Zerwał ze mnie ubrania, cała się trzęsłam. Ubrał mi tą bieliznę i przypiął kajdankami do ramy łóżka i wyszedł z pomieszczenia. Słyszałam głosy z korytarza które były coraz głośniejsze, był to głos mojego oprawcy i jakiś jeszcze... Usłyszałem otwieranie drzwi i ujrzałam młodego blond Włosego mężczyznę w niebieskich oczach i malinowych ustach, był wyprostowany i wysoki. Miał lekki zarost który trochę go postarzał.

- Louis dziś ona jest cała twoja. Rób z nią co chcesz- powiedział mój właściciel do swojego najprawdopodobniej przyjaciela.

- tak? To może chcesz się przyłączyć co?- zapytał z nadzieją w głosie mężczyzna a tamten kiwnął tylko głową. Louis zaczął mnie rozbierać tak jak siebie.

★★★tu powinna być scena 18+ lecz nie umiem takich pisać za bardzo więc jak narazie nie będzie (innymi razami może zrobię)★★★

Leżałam wymęczona na łóżku, obok mnie leżał i blondyn i mój pan. Tak mi kazał mówić... Oni spali a ja nie byłam przypięta do niczego w drzwi były otwarte. Powoli wstałam i wybiegłam z pokoju a potem z domu. Udało się! Uciekłam! Biegłam ile sił w nogach biegnąc przez las biegłam przez długi czas aż zapadł zmrok. Usiadłam przy drzewie tuląc nogi, rozglądałam się czy nikogo tu nie ma. Byłam tu zupełnie sama śpiąca i głodna. Z tymi myślami zasnąłam.

Obudziłam się dopiero rano, było bardzo jasno dlatego postanowiłam że idę dalej. Wstałam z ziemi i szłam powolnym krokiem krokiem przed siebie. Jak na jesienne poranki to było całkiem ciepło. Doszłam do jakiegoś małego miasteczka, nie było tu dużo rzeczy. Było kilka małych budynków i domków, szłam chodnikiem wypatrując miejsca gdzie mogłabym odpocząć. Zauważyłam małą kawiarenkę do której weszłam. Był to zły pomysł...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 20, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

let me out..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz