2 - Lot do Japonii

504 12 7
                                    

To już dziś.
Dziś lecę do Japonii.
Strasznie się boje bo będę musiała chodzić do jakiejś szkoły.
Na dodatek wyszukałam, że ta szkoła jest blisko akademii królewskiej, czyli szkoły mojego ojca.

Japierdole. . . Czemu to wszystko musi być takie trudne?
Czemu nie mogę zostać w Korei?
Byłoby znacznie lepiej.

Spojrzałam na walizkę i przypomniałam sobie o tym, że muszę jeszcze wziąć kilka ważnych rzeczy z pokoju

Wzięłam jakieś szczotki, gumki do włosów i inne pierdoły kiedy zauważyłam dziwnie świecąca rzecz na górnej szafce.

Wzięłam krzesło i na nim stanęłam by zobaczyć co takiego się tak swieci na mojej szafce.

Zobaczyłam naszyjnik z fioletowym kryształem na którym z tyłu było napisane R&A

No tak, na moje 5 urodziny tata dał mi ten naszyjnik z naszymi inicjałami.

Nie mam pojęcia co on tu robi, mama mi mówiła, że wyrzuciła wszystkie rzeczy związane z ojcem a tu się okazuje co innego.

Postanowiłam, że wezmę go ze sobą bo w sumie jest ładny, a mama przecież nie musi wiedzieć,że to prezent od ojca, prawda?

Spakowała jeszcze inne rzeczy i zeszłam z ciężką walizką na dół (nie wiem jakim cudem)

Na dole były tylko walizki mojej mamy,
a jej samej nigdzie nie było.

Olałam to i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Mam jeszcze 5 godzin przed lotem do Japonii.

Umyłam się szybko śpiewając przy tym jakieś piosenki, a bardziej fałszując bo nie umiem śpiewać.

Ubrałam się umyłam zęby, rozczesałam włosy i poszłam do kuchni zobaczyć czy jest cokolwiek w lodówce.

Były jakieś owoce i opakowanie kimchi.
W końcu zjem coś na śniadanie.
Uśmiechnęłam się i wzięłam wszystko i położyłam na stół.
Wyjęłam pałeczki i zaczęłam jeść.

Usłyszałam kroki ze schodów.
Spojrzałam w miejsce wydawanych dźwięków i zobaczyłam moją mamę patrzącą się na mnie morderczym wzrokiem.

Zrozumiałam co chciała mi przekazać i przestałam zajadać się kimchi.
A takie dobre było.

-Żartuje zjedz coś przed lotem bo mi zemdlejesz w samolocie- WoW mama pozwoliła mi coś zjeść jestem pod wielkim wrażeniem (czujecie ten sarkazm)

Znowu zaczęłam się zajadać kimchi zerkając co chwile na mamę.

Po skończonym śniadaniu ubrałyśmy się z matką do wyjścia, wzięłyśmy wszystkie walizki i ruszyliśmy do samochodu.

Jechałyśmy pół godziny na lotnisko.
W tym czasie przeglądałam tiktoka bo nic innego ciekawszego nie znalazłam do roboty.

Kiedy już znalazłyśmy się na lotnisku postanowiłam po prostu czekać na samolot razem z moją mamą.

Po kilku godzinach w końcu wyleciałyśmy z Korei.

Popatrzyłam się leniwie na okno obok mnie wiedząc,że przez kolejne 4 miesiące nie zobaczę już tego miejsca.

|4 godziny póżniej|

Nie jestem taka jak myślisz |Inazuma eleven|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz