Według wszystkich koniec tej historii był szczęśliwym zakończeniem...Ale nie dla nas.Straciłyśmy coś,co było dla nas najważniejsze...
-Czy mógłbyś się łaskawie pośpieszyć?-Pyta z pośpiechem i niemałą irytacją wysoka,piękna i smukła niebieskooka blondynka.
-A po co? Przecież nic się nie stanie jak nie zdążymy.-Odpowiada równie wysoki rudzielec z czarnymi oczami, do którego skierowane było pytanie.
-Lucas! Możesz mu coś powiedzieć?
-No już,spokój!-zarządza najstarszy z naszego rodzeństwa Cristian zanim Lucas zdążył się odezwać.-Al,czy mógłbyś się trochę szybciej ruszać?
Tamten nie odpowiada tylko przewraca oczami.
-Synku,proszę.Nie chcemy się spóźnić.-Odzywa się nasza matka.Jak każdy w naszej rodzinie jest wysoka,I podobnie jak jej córka ma długie blond włosy z błękitnymi oczami.Tylko Lily odziedziczyła jej urodę,zaś Cristian i Lucas mają więcej z ojca.Czarne włosy i tego samego koloru oczy,wysocy i z piękną umięśnioną sylwetką byli obiektem westchnień wielu dziewczyn.Jedyna osobą która nie widziała w nich atrakcyjności była ich siostra,Lily.
Jedyną osobą która nie miała wiele wspólnego z rodzicami był Alvin.Miał krótkie,rude włosy I szare oczy.
Ten Jełop ku uldze wszytskich w końcu zaczął przebierać nogami.
Lily naprawę nie lubiła swojego brata Alvina. Cristiana nawet lubiła,był dla niej jak autorytet,Ale mimo wszystko najbardziej lubiła Lucasa. Chłopak pomimo innego wyglądu był jej bliźniakiem. Dziewczynę najbardziej w tym wszystkim irytowało to,że była Jedyną dziewczyną w swoim rodzeństwie.
-Myślisz że się spóźnimy?-Pyta Cristian.To był jego piąty rocznik,a jako że miał naturę kujona i jednocześnie najlepszego zawodnika w quiddichu,musiał być najlepszy we wszystkim co robił,więc taki opuszczony rok szkolny byłby dla niego gorszy niż śmierć.
Lily pomimo tego,że Próbowała wyglądać jakby miała na wszystko wywalone,naprawdę nie chciała nie zdążyć na pociąg do hogwartu. To miał być jej pierwszy rok i nie chciała tego zepsuć.Niestety jej brat idiota musiał jak zwykle spróbować pokrzyżować jej plany.
Gdy po kolei przechodziliśmy przez portal na peron numer 9¾,Na Lily która przechodziła jako pierwsza wpadła jakaś dziewczyna.
-Wybacz!To był wypadek...- zaczęła się tłumaczyć bordowowłosa dziewczyna. Lily nie tylko przewróciła oczami ale i opierdoliła dziewczynę z góry na dół. Nigdy nie marnowała szans na owalenie kogoś.
-Jezu,dziewczyno Uważaj trochę! Jakby przez ciebie uciekł mi mój kot to przyrzekam,pożałowałabyś. Zachowuj się trochę,ile ty masz lat? Bo po twoim zachowaniu szacowałabym między trzy a sześć.- Po czym odeszła zostawiając osłupiałą dziewczynę.
-Zostało nam dziesięć minut do odjazdu.-Westchnęła nasza matka,gdy staliśmy już przed pociągiem.
-Zdążyliśmy!-ucieszył się Lucas.To również był jego pierwszy rok i cieszył się nie mniej niż swoją siostra bliźniaczka.
Tylko Alvin westchnął zrezygnowany. Nie skakał z radości na myśl,że to jego drugi rocznik.Nie należał do najmądrzejszych,więc szkoła to była dla niego katorga.
Mama pożegnała po kolei każdego z rodzeństwa i życzyła powodzenia szczególnie Lily i Lucasowi.
Najmłodsza z rodzeństwa wsiadła do pociągu I od razu zaczęła rozglądać się za wolnym przedziałem.Lucas gdzieś odszedł,A Alvin i Cristian szukali swoich znajomych.