-Pora na ceremonię przydziału!-Zawołała Profesor Mcgonnagal gdy staliśmy już w wielkiej sali.
Przed chwilą razem z wielkim gajowym Hagridem przepłynęliśmy przez słynne jezioro Hogwartu a teraz czekaliśmy na przydział do poszczególnych domów przez tiarę przydziału.
-Zaraz przeczytam wasze nazwiska.Gdy ktoś usłyszy swoje imię niech podejdzie i usiądzie na stołku,a ja włożę mu na głowę tiarę przydziału.-Powiedziała pani Profesor i rozłożyła pergamin.
-Michaela Stone.
Ładnie zbudowana dziewczyna o wyjątkowo falistych włosach wyszła z szeregu i usiadła na wskazanym stołku. Minerwa Mcgonnagl włożyła jej na głowę śmieszną czapkę zwaną tiarą przydziału.
-Hmm...Jesteś inteligentna,kierujesz się intuicją,odważna,ale też sprytna...Mimo wszystko najlepszym wyborem będzie...
GRYFFINDOR!
Blondwłosa wstała ze stołka I poszła usiąść przy stole gryfonów.
-Midnight Potter.-Czytała dalej Profesor.
Na całej sali wybrzmiały pomruki i szepty. Samego Harry'ego który miał być teraz na swoim drugim roczniku nigdzie nie widziano.
Lily zmarszczyła brwi. To była to mała wredna wiewiórka którą miała ma tyle odwagi aby do niej odpyskować. Tylko czemu miała nazwisko Potter?
Zielonooka pokazała się a następnie usiadła.
-To bardzo interesujące...Odważna...Mądra...
Ambitna...Ale też bardzo empatyczna...-wyliczała tiara.-Pomimo tych wszystkich cech najbardziej pasujesz do GRYFFINDORU!
Stół Gryffindoru znów ożył a na całej sali było słychać wiwaty uradowanych gryfonów.
Midnight wstała i udała się do stołu gdzie przywitała ją cała armia szczęśliwych uczniów.
Fancy Rainwood,dziewczyna która wpadła na nią na peronie trafiła do Hufflepuffu.
Dalej trochę osób trafiło do Ravenclawu,jeszcze parę innych do Hufflepuffu,mniej do Slytherinu i jeszcze kilka do Gryffindoru.
-Scyrllet Lupin.
Szarooka wstała I usiadła na stołku,tiara przydziału natychmiastowo zajęła miejsce na jej głowie.
-Inteligentna? Niee...Kreatywna? No co wy, Mądra? Bez przesady...już wiem! RAVENCLAW!
Na sali natychmiastowo wybuchły głośne śmiechy i chichoty,zaś każdy kolejno z nauczycieli wyglądali jakby zobaczyli Snape'a na miotle.
Zaskoczona i rozbawiona Sky zeszła z podestu i ruszyła w kierunku stołu niebieskich.
-Lilyth Black.
Znowu na całej sali słyszano pomruki i szepty,ludzie rozmawiali między sobą i zadawali sobie pytania w stylu: "czy to córka Blacka", "Córka Syriusza Blacka,tego mordercy!" Albo "Wiedzieliście że jej matka jest półvillą? To znaczy że ona jest ćwierćvillą!"
Blondwłosa wstała I starając się zachować jak najbardziej obojętną i wyniosłą minę, przysiadła na krzesełku.
Mcgonnagal ułożyła na głowie niebieskookiej tiarę i odeszła na krok.
Tiara nie musiała się długo zastanawiać. Prawie od razu padł okrzyk
SLYTHERIN!
Dziewczyna oddała staruszce tiarę i z drwiącym uśmiechem skierowała się do stołu ślizgonów.