★1.★

33 5 2
                                    

‧͙⁺˚*・༓☾ ☽༓・*˚⁺‧͙

Siedziałam spokojnie w moim komnacie, w naszym zamku, który znajdował się w jaskini. Pływałam w basenie, gdy nagle wszedł mój ojciec.

— Hydrosfero, nadszedł już czas, abyś wzięła ślub z jakąś Alfą. Idealnie się składa, że przyszedł list od Atmosfery, która poszukuje Luny dla swojej Watahy.

— Ale ojcze... — Powiedziałam czując, jak wzbiera się we mnie złość. Doskonale wie jaka łączy nas historia z Watahą Powietrza, a jednak decyduje się mnie tam posłać.

— Nie ma żadnego „ale”! Potrzebujesz Alfy, Hydrosfero. Nie będę z Tobą dyskutować. Wybierz ubranie i będziesz tam jutro, — rzucił na odchodne i wyszedł z mojej komnaty.

Po długim myśleniu zdecydowałam, że jutro ubiorę to:

Po długim myśleniu zdecydowałam, że jutro ubiorę to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

♛┈⛧┈┈•༶Time skip༶•┈┈⛧┈♛

— Hydrosfera Vesi! — Przyszła pora na mnie. Weszłam do pokoju z szarym dywanem i biurkiem na środku. Na nim siedziała ona. Atmosfera, a w najgorszym wypadku – moja przyszła Alfa.

— Oczekiwałam Cię. Proszę, usiądź. — Wskazała na krzesło przed nią.

Postanowiłam, że nie będę stawiać jeszcze oporu, więc to zrobiłam.

— Zacznijmy od pierwszego pytania, — rozpoczęła. — Dlaczego postanowiłaś się zgłosić?

— Wolisz szczerą odpowiedź czy taką, która Cię zadowoli?

Atmosfera zamilkła. Po chwili stwierdziła, że chce tę pierwszą opcję, więc zaczęłam mówić.

— W skrócie było tak, że mój ojciec do mnie przyszedł i kazał tu przyjechać. Nie chciałam, i wciąż nie chcę tu być, ale nie miałam ochoty się z nim więcej spierać, a i tak bym go nie przekonała, żeby odpuścić. — Powiedziałam szybko. — Dlatego, mówiąc wprost, oczekuję, że dasz mi spokojnie wrócić do domu.

— Ale niegrzeczna z Ciebie omega, — skomentowała że śmiechem. Popatrzyłam na nią że zniesmaczeniem na twarzy i prychnęłam. Chciałam zaprezentować się z jak najgorszej strony, aby dała mi spokój.

— Dobrze, zatem kolejne pytanie moja buntowniczy! — Uśmiechnęła się szerzej. — Wolisz dominować czy być zdominowana? A jeśli to drugie, to czy zawsze jesteś taka niegrzeczna?

Zatkało mnie. Chyba było to po mnie widać, bo przybliżyła się do mnie, pogłaskała po policzku i uniosła moją głowę tak, aby mogła przyjrzeć mi się uważniej.

— No dalej, jeszcze przed chwilą nie byłaś taka nieśmiała. — Jej ton głosu zmienił się lekko. Był teraz głębszy i bardziej stanowczy, jakby zaraz miała użyć swojego głosu alfy. Zadrżałam lekko, jednak postanowiłam, że odpowiem.

— Ja... nie wiem, nie uprawiałam nigdy seksu, — mrugnęłam pod nosem. Miałam nadzieję, że mnie nie usłyszała, jednak los przestał mi sprzyjać.

— To idealnie, będę Twoją pierwszą... I jedyną, — dodała ciszej. — Ale teraz zastanów się. Na pewno czujesz to w jakiś sposób. Zajrzyj wgłąb siebie.

Zrobiłam to, czego zarządała i oblałam się rumieńcem. Tak naprawdę wiedziałam, że jestem uległa, tak jak o wielu moich kinkach, ale to chyba oczywiste, że nie chcę się z nią tym dzielić. Przynajmniej na pewno nie w tym momencie.

Ona chyba jednak po misie mojej twarzy odczytała odpowiedź i ponownie się uśmiechnęła. Tym razem nie był to taki zwykły uśmiech. Było w nim coś więcej, jakby pożądanie.

Przybliżyła się jeszcze bardziej i wyszeptała mi do ucha:

— Myślę, że nie potrzebuję o więcej pytać. Możesz wracać do domu i się spakować, a już jutro się do mnie wprowadzisz.

‧͙⁺˚*・༓☾ ☽༓・*˚⁺‧͙

«The Dance of Water & Wind» ||athydro||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz