Rozdział 6

19 1 0
                                    

I've been out on that open road

You can be my full time, daddy, white and gold

Singing blues has been getting old

You can be my full time, baby

Hot or cold

Don't break me down

I've been travelin' too long

I've been trying too hard

With one pretty song

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast

I am alone at midnight

Been tryin' hard not to get into trouble, but I

I've got a war in my mind

So, I just ride

Just ride, I just ride, I just ride

Postawiłam prawą stopę przed lewą, a następnie lewą przed prawą, wykonując przeplatankę, dzięki której skręciłam gładko. Podjechałam pod sam środek tafli lodowej i wykonałam jeszcze krótki piruet, unosząc jedną nogę. Złączyłam dłonie w górze i zamknęłam oczy, poddając się temu przyjemnemu uczuciu, które towarzyszyło mi zawsze przy jeżdżeniu na lodzie. Otworzyłam je dopiero w momencie, gdy czułam, że zaczynam zwalniać. Zrobiłam jeszcze jedno okrążenie, dając z siebie wszystko. Wykonałam prostą, ale bardzo efektowną jaskółkę oraz skok krawędziowy o nazwie rittberger. Wylądowałam miękko i skręciłam w kierunku zejścia z lodowiska.

Gdy wyjęłam z uszu słuchawki, usłyszałam brawa. I właśnie wtedy sobie przypomniałam, że przez ten cały czas obserwował mnie trener. Uniosłam wzrok, który zaraz potem napotkał pana Evansa. Jego uśmiech przypominał mi banana.

- Brawo! Wszystko wykonałaś idealnie, cała kombinacja wyszła ci bezbłędnie. Jesteś już gotowa na Mistrzostwa. Miejsce na podium masz w kieszeni.

- Dziękuję. – Kiwnęłam głową.

- Nie masz mi za co dziękować. Wszystko zawdzięczasz sobie. Gdyby nie tyle godzin nauki, tak wielu poświęceń i starań, nic by ci nie wyszło.

Zaśmiałam się.

- Idź już się przebrać. Ja już muszę lecieć, mam jeszcze parę rzeczy do załatwienia. Jak chcesz, możesz później tutaj jeszcze trochę zostać. Pamiętaj, żeby zamknąć halę, gdy będziesz wychodzić. Do zobaczenia – pożegnał się.

- Do widzenia – odparłam.

Weszłam do szatni, aby zdjąć łyżwy. Ogromne lustro zajmowało całą ścianę. Stanęłam przed nim.

Miałam na sobie czarny golf z długim rękawem z miękkiej tkaniny, tak samo czarne legginsy oraz białe ocieplacze na nogi, które zakrywały górną część i sznurowadła łyżew figurowych. Moje długie, platynowe włosy były idealnie proste, sięgały mi do pasa. Kosmyki, które zazwyczaj nachodziły mi na twarz, aktualnie były spięte spinkami, a z tyłu głowy przymocowałam dzisiaj rano śnieżnobiałą kokardę.

Moje rozmyślania przerwał dźwięk muzyczki, która wydobywała się z mojego telefonu. Na dzwonek ustawiłam sobie Young and beautiful od Lany del Rey, czyli moją ulubioną piosenkę.

Na ekranie zobaczyłam imię Lily. Zdziwiona kliknęłam zieloną słuchawkę. Czego ona znowu mogła ode mnie chcieć?

Nie odzywałam się. Przez chwilę słyszałam jakieś szmery, a następnie do moich uszu dobiegł czyjś stłumiony głos. Brzmiało to tak, jakby telefon Lily był w torebce, kieszeni albo przykryty jakąś kurtką. Włączyłam tryb głośnomówiący i przybliżyłam urządzenie do ucha, aby cokolwiek usłyszeć.

Connected by iceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz