Kolejny rok w domu dziecka, spojrzałam na mój pokój, był wypełniony kolorowymi plakatami i wieloma płytami. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Kto tam?- zawołałam
Do pokoju wszedł wysoki mężczyzna o miłym wyrazie twarzy ubrany w jasny garnitur. Rozejrzał się po pokoju po czym powiedział
-Czy ty jesteś Madeline?
-Tak to ja- odpowiedziałam nie śmiało
-Dobrze- powiedział, obrócił się i wyszedł
Siedziałam tak jeszcze przez chwile aż postanowiłam że się ubiorę. Otworzyłam szafę, wyciągnęłam z niej baggy jeansy, oversize koszulkę z madonną i czarną bluzę z kapturem. Zrobiłam sobie dwa warkocze i delikatny makijaż. Stanęłam przy drzwiach i założyłam conversy na wysokiej podeszwie, telefon włożyłam do kieszeni. Zeszłam na dół.
-Dzień dobry pani Brass- powiedziałam
-Ach Madeline nasza najpiękniejsza i najmilsza dziewczyna-powiedziała pani Brass- Mam dobrą wiadomość przyjęli cię do szkoły prywatnej, zaczynasz naukę za dwa dni.
- To genialna wiadomość, ale kim był ten mężczyzna który wszedł do mojego pokoju?- zapytałam pani brass
- A no tak ten człowiek chce cię zaadoptować - szepnęła pani Brass.
W tej chwili poczułam jednocześnie radość, smutek i gniew. Ten dzień minął bardzo szybko przez cały rysowałam anatomię i słuchałam podcastu kryminalnego. Myślałam o tym że będę zaadoptowana i będę miała dom, mieszkałam przecież już trzy lata w domu dziecka i chodziłam do 4 szkół, a teraz będę chodzić do prywatnej i może nie będę samotna.***
Nadszedł ten dzień byłam spakowana i gotowa do opuszczenie mojego pokoju, był on szary i pusty taki jak się tu wprowadziłam.
- Gotowa Mad, do opuszczenia?- zapytała pani Brass
-Raczej tak - odpowiedziałam
Wzięłam swój plecak i walizkę, wyszłam z pokoju. Na dole zobaczyłam tego samego mężczyznę co wczoraj.
-Dzień dobry - powiedziałam wyciągając rękę
-Dzień dobry, John Split- odpowiedział ściskając mi rękę -Proszę za mną Madeline-
-Dobrze, a jeśli mogę spytać w jakim jest Pan wieku-zapytałam nieśmiało
-24 lata-odpowiedział szybko24 to dosyć młody ciekawe czemu mnie adoptuje
Jechaliśmy jego czarnym BMW około 2 godziny. Kiedy dojechaliśmy ukazał się biało czarny budynek z dużym przeszkleniem, z tyłu był duży basen i ogromny ogród.
- To tu twój nowy dom-powiedział John
- Wow, jak mam się do pana zwracać?- zapytałam
-John albo Split- odpowiedział
Wyszliśmy z auta i weszliśmy do domu Split pokazał mi mój pokój był na drugim piętrze ściany miał lekko różowe a meble czarne. Łóżko było na podwyższeniu, na biurku stał wazon z dziewięcioma jasno różowymi różami. Gdy otworzyłam szafę, zobaczyłam ubrania które były o dziwo w moim stylu. Rozwiesiłam plakaty i poukładam rzeczy. Przebrałam się w różowy dres i zeszłam na dół, tam usiadłam i zobaczyłam Johna.
-Jak się czujesz?-zapytał
-Dobrze -odpowiedziałam
-przedstawię ci zasady których musisz przestrzegać-powiedział Split
-Okej-szepnęłam
John wręczył mi kartkę na której było napisane:
1. Dobrze się uczysz
2. Chodzisz na zajęcia dodatkowe o których opowie ci mój brat
3. W wolnym czasie rób co chcesz
4. Od 8 do 16 nie szukaj mnie nie dzwoń nie wchodź do mojego gabinetu
5. Jeśli czegoś potrzebujesz idź do mojego brataJohn Split
A więc tak tylko kim jest jego brat
-Madeline?-zapytał wysoki blondyn ubrany w coś na kształt eleganckiego dresu
-Tak to ja, a jeśli się nie mylę to pan jest bratem Johna- zapytałam patrząc na niego
- Jack Split 18-letni brat Johna tak to ja, - odpowiedział uśmiechając się do mnie
-Jack, miło mi- odpowiedziałam
CZYTASZ
PRZEZ ŁZY
Roman pour AdolescentsPo tragicznej śmierci rodziców, Madelain trafia do domu dziecka, gdzie spędza trzy trudne lata swojego młodego życia. Jej świat zmienia się ponownie, gdy zostaje zaadoptowana przez Johna Splita. Szybko okazuje się, że jej nowy opiekun jest przestępc...