1998 PoV Harry
Upadłem na kolana, przepełniony bólem, zrezygnowany, otoczony smutkiem. Swoim krzykiem 'Wezwałem' każdą drobinę MAGI. Wówczas nie miałem pojęcia co takiego zrobiłem i na jaką skale. Uwierzcie była tam każda istota z śladową ilością magi, czarodzieje, wilkołaki, wampiry, wile, gobliny a nawet charłaki. Przy moim boku pojawili się po kolei Gin,Ron i Miona, moi rodzice, Profesor Snape i Dumbledor. W oczach wszystkich na około, widziałem pełen wachlarz emocji. Dominowało w Nich jednak zaskoczenie, niedowierzanie, smutek ale i radość. Ja jednak w pełni skupiłem się na najbliższych i słowach które do mnie wypowiadali.
Gdy wojenny kurz, opadł już na dobre, Kingsley Shackleton został Ministrem. Poprosił mnie o pomoc w wysłuchaniu i czytaniu potrzeb 'Naszego Magicznego Ludu', w zorganizowaniu i uporządkowaniu tego wszystkiego. Wiedział że nie pragnę już być Aurorem, ale też nie usiedzę w domu, nic nie robiąc. Przydzielono mi także Voldemorta pod opiekę. Jego karą była odbudowa Świata Magicznego i Mugoli. Miał do pomocy swoich kompanów, Śmierciożerców. Po jakimś czasie zauważyłem że oddalam się z niektórymi, dlatego postanowiłem wprowadzić pewien rytuał do mojej codzienności, 'Sobotnie Herbatki' albo inaczej 'Otwarte Drzwi' w sobotę. Umożliwiało mi to kontakt z osobami których nie widziałem w ciągu tygodnia. Do tego Malfoy flirtuje ze mną. Czy On na serio lubił mnie tak długo?
------------------------------
2000 PoV Draco
W końcu po 2 latach ukończyłem szkołę medyczną. Niemożliwe? Za szybko? Cóż, dla mnie osobiście, dłużyło się to w nieskończoność. Mam jeszcze do skończenia wybraną specjalizację, ale to mogę po ślubie. Teraz o niczym innym nie myślę tylko by związać się z ukochanym. Nie chcę by podebrał mi Go ktoś lepszy, ktoś z 'jasnej strony'. Od zawsze mnie fascynował, najpierw chciałem być Jego przyjacielem. Z czasem zrozumiałem że te nasze potyczki to nic innego jak moje usilne próby zwrócenia Jego uwagi na mnie. Udało się po wojnie, gdy był na procesach, osobiście pilnując sprawiedliwości w tym mojego i rodziców. Jeszcze bardziej ucieszyła mnie myśl że nie zostanie Aurorem. Przeszedł tylko skrócony kurs i treningi bo nie wiem czy ktoś wie, ale planuje zaliczyć Mistrzostwo w Obronie a za jakiś czas, uczyć w Hogwarcie. Jestem z Harry'go bardzo dumny, może niekoniecznie chcę by poświęcał soboty innym. Cóż ale mam Go za to całą niedziele, o ile Nietoperz Go nie zagarnie. Uwierzycie że odkąd mój wuj dowiedział się że syn Potter'a, jest tak naprawdę Jego synem, stał się zaborczy ale i troskliwy w stosunku do Harry'go. Trochę utrudnia mi argumentami że to za szybko, że nieprzemyślane ale ja już nie chcę czekać zwłaszcza że Ginni nie jest z nikim związana. A co jak znów spróbuje mi Harry'go zabrać? Nie dam się, zrobię wszystko by Harry kochał mnie nadal, a nawet bardziej!
------------------------------------------------------------------------------------------
Dzięki za poświęcony czas i komentarze :D
☆ NAPISAŁA: PaulaN87
CZYTASZ
Sobotnie Herbatki
Fanfiction~Historia dzieje się po zakończeniu wojny i szkoły przez Harry'ego. Opowiada o życiu przyjaciół i rodziny Harry'ego. Smak herbaty nawiązuje do atmosfery która w danym momencie ich otacza. Rok Histori: 1998 i dalej; Miejsce: Londyn i nie tylko;