ROZDZIAŁ 7

305 23 8
                                    

   Cztery tygodnie minęły mega szybko. Sarah nie odwiedziłam ani razu. Uczyłam się całe dnie, bo jak się okazało miałam sporo materiału do ogarnięcia. Naprawdę miałam dość, schudłam bardzo, ale matka się z tego ucieszy, dlaczego? Bo jej córka nie może przytyć. W mojej głowie przez rodziców zawsze dla siebie byłam brzydka i gruba... Dobra, ale dość o mojej figurze. W szkole nie było Dylana ani Sarah, nie którzy mnie pytali, dlaczego nie ma mojej koleżanki. Tłumaczyłam im, że nie wiem. Nie powiem ostatni tydzień wyjątkowo mnie zmęczył. Bardzo brakowało mi Sarah. Ale naprawdę przeżywałam co wtedy powiedział Dylan i nawet myślałam czy nie zerwać z nią kontaktu. Nie, nie mogłam, była to moja jedyna koleżanka, a dodatkowo uważam, że takie zerwanie bez wyjaśnienia jest bezsensowne i zrani mnie jak, i ją. Dylan mój wróg, który zamienił się w przyjaciela... Dość nie chcę go znać. Chyba wyryło mi się w pamięci „Jedno zaliczone". Boli nadal. Mam nawet kilka blizn po waleniu w szafkę nocną. Szczerze? Nie chcę już go widzieć.

Siedziałam na łóżku i grzebałam w telefonie. Nagle pojawiła mi się wiadomość od Sarah.

Od Sarah:

– Hejka! Kiedy jest ten test z matematyki?

Do Sarah:

– Cześć, za tydzień.

Od Sarah:

– Okej, dziękuję. Do zobaczenia jutro w szkole!

Do Sarah:

– Pa

Pożegnałam się.

Uczyłam się gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu mnie to zdziwiło. Spojrzałam na telefon nie było żadnej wiadomości o tym, że ktoś ma mnie odwiedzić. Zaraz mi drzwi rozwali do cholery. Zeszłam ze schodów i podeszłam w stronę drzwi. Otworzyłam.

Zamarłam.

– Co ty do cholery jasnej tu robisz?! – krzyknęłam.

– O ciebie też miło widzieć gwiazdko – uśmiechnął się.

– Nie r-o-z-u-m-i-e-s-z, że nie chcę żebyś mówił na mnie gwiazdko?! – co za kretyn.

– Nie rozumiem – odpowiedział z wrednym uśmiechem.

– Po co przyszedłeś? – powiedziałam spokojnym tonem.

– Po ciebie – wzruszył ramionami.

Nie zrozumiałam na początku. Co? On? Za dwa tygodnie przyjeżdżają moi rodzice.

– Co? Gdzie i po co? – zapytałam.

– Zobaczysz tylko chodź - popatrzyłam na niego jak na idiotę. A w sumie to nim jest.

– Nie, nie zaprosiłeś mnie, a dodatkowo po tym co było w szpitalu to ci nie wierzę.

– Kurwa, dobra – wziął głęboki oddech. – Czy mam zaszczyt zaprosić Natalie Williams na... em. no... na coś? – pytał.

Zaczęłam się śmiać jak opętana. Spojrzał na mnie spod zmrużonych oczów.

– Może jakiś argument?

– Boże z tobą jak z jajkiem trzeba się obchodzić – przewrócił oczami. – Rozluźnisz się, zabawisz – powiedział.

Mina mi zamarła. Zaczęłam szybko mrugać oczami.

– Czy... czy ty się dobrze czujesz? – zapytałam poważniejąc.

– Nie

– W jaki mam sposób się zabawić i rozluźnić? Mhm no mów.

– No... Co ty myślałaś? - zmrużył powieki.

– Co?

– O nie, nawet o tym nie myśl.

– Nie o to mi chodziło – zmierzyłam go lodowatym spojrzeniem.

– To o co, hm?

– No nie wiem impreza? Klub? – zgadywałam.

– Ta, idziesz?

– Nie

Czy on naprawdę myślał, że namówi mnie na imprezę? Chyba coś go boli.

– Dlaczego?

– Ja muszę być idealna, nie chodzę na imprezy.

– Chodź proszeee

Czy on mnie poprosił? W sumie nie zaszkodzi mi jedna impreza.

– Okej, pójdę.

– Czekam w samochodzie – powiedział z uśmiechem.

Wystroiłam się jak mogłam. Wsiadłam w samochód i odjechaliśmy z piskiem w oponach.

**************

Przepraszam, że takie krótkie... Nie mam ostatnio weny i czasu. (najbardziej weny nie mam...) W następnym rozdziale będzie wątek romansu. ;) Więc zapraszam na rozdział, który jak najszybciej napisze. Proszę o gwiazdki i komentarze daję mi to motywacje (której ostatnio nie ma :( ) do dalszego pisania!

Przepraszam za błędy jak jakieś są :(

Dziękuję za ponad 400 wyświetleń i 43 gwiazdek! Dla mnie to naprawdę dużo... Dziękuję bardzo!

Całuski dla wszystkich! :)

Miłego dzionka!

Krytyka>>>>>>

Next?>>>>>

Podoba wam się?>>>>

Williams' Dark Secrets || 16+ [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz