but there's a part of me that recognizes you
do you feel it too?nico rozumiał dlaczego dzieci się go boją. gdyby był dzieckiem, bałby się osoby jaką się stał, więc naprawdę nie mógł dziwić się innym.
ale estelle była wyjątkiem.
i tego nico nie rozumiał. dlaczego dziewczynka będąca kulką szczęścia, uosobieniem wszystkiego co dobre, chciała spędzać czas z nim, bardziej niż z jej prawdziwą siostrą?
- nico, zapleciesz mi włosy? - zapytała, przybiegając do niego z gumką do włosów w dłoni.
miała już dziesięć lat. nico nie potrafił uwierzyć, że dorastała na jego oczach. bo odkąd poznał estelle, przebywał w domu sally i paula zdecydowanie częściej.
czuł, jakby znał estelle od zawsze, ale nie potrafił wyjaśnić dlaczego.
- jasne, chodź tutaj - powiedział. uśmiechnął się, gdy dziewczynka przysunęła się bliżej.
zaczął zaplatać jej włosy w dwa warkocze, jak zwykle chciała. była to jej ulubiona fryzura, a nico zawsze gdy je robił, przypominał sobie jak bianca zaplatała je sobie, siedząc przed lustrem. wspomnienie było zamglone, podobnie zresztą jak wszystkie.
nico miał dwadzieścia trzy lata. bianca była martwa od trzynastu. i nico już dawno się pogodził z jej śmiercią. starał się żyć normalnie. choć nigdy nie odnaleźli ciała, a jej dusza wybrała reinkarnacje, nico i tak stworzył dla niej grób. czuł, że tak trzeba. zasługiwała na szacunek po śmierci.
nie pamiętał jej twarzy. widział ją na zdjęciach, ale gdy usiłował sobie ją przypomnieć, wszystko było zamazane. nie pamiętał również jej głosu. ale pamiętał ją. jaką była osobą i co dla niego zrobiła. nigdy nie byłby w stanie tego zapomnieć.
a estelle przypominała mu biancę.
- chciałabym być blondynką - powiedziała estelle, gdy nico skończył zaplatać jej warkocze. - jak ta dziewczyna ze zdjęcia.
- jakiego? - zapytał nico.
- z twojego portfela!
- estelle! co mówiłem, o grzebaniu mi w portfelu - zaśmiał się nico i zakrył przerażenie humorem, czego nie robił nigdy, dopóki nie poznał estelle.
estelle chciała mieć włosy bianci.
i nico miał wrażenie, że by jej to pasowało.
w estelle było coś znajomego. coś komfortowego. jedynymi osobami, z którymi czuł się tak jak z nią, byli bianca i jason. nawet hazel tego nie powodowała, a przecież była jego siostrą.
nico patrzył, jak estelle wyciąga kredki i zaczyna rysować. co jakiś czas śmiała się pod nosem z tylko jej znanych powodów. i właśnie wtedy nico pomyślał, że brzmi kompletnie jak bianca, gdy była w jej wieku.
co było dziwne. bo przecież nie pamiętał śmiechu bianci.
a/n estelle to reinkarnacja bianci
CZYTASZ
two birds 'nico and estelle
Fanfictionbut there's a part of me that recognizes you do you feel it too? 2024