jest w trakcie pisania xD kiedyś będzie tu opis...chyba?
wszelkie prawa zastrzeżone ( głupoty napisane przeze mnie, radzę przygotować wybielacz po tej tragedii literackiej... dosłownej) ilustracje utworzone przy pomocy sztucznej inteligencji....ale...
Pole bitwy rozciągało się aż po horyzont, spowite dymem i przesiąknięte krwią, niczym krajobraz wyjęty z najczarniejszych koszmarów.
Powietrze drżało od huku zderzających się mieczy, krzyków rannych i jęków konających. Dzień chylił się ku zachodowi, a słońce, jak ogromna kula ognia, powoli zanurzało się za linią gór, rzucając długie, ponure cienie na rozległe pole bitwy.
Wśród tego chaosu, na kasztanowatej klaczy, pojawiła się samotna sylwetka. Był to żołnierz o umięśnionej jednak szczupłej posturze, odziany w połyskującą zbroję, która mimo wszechobecnego brudu i kurzu, błyszczała w ostatnich promieniach słońca. Jego twarz, była teraz maską skupienia i determinacji. W dłoni dzierżył ciężki, pięknie zdobiony miecz, który zdawał się być przedłużeniem jego własnego ciała.
Każdy jego ruch był pełen gracji i śmiercionośnej precyzji. Z gracją poruszał się wśród przeciwników, raz za razem powalając kolejnych żołnierzy, którzy zbyt późno zdawali sobie sprawę z jego obecności. Miecz błyskał w powietrzu, odbijając się od wrogich ostrzy, tnąc zbroje i ciała z niezwykłą lekkością. Wojownik zdawał się być nie do powstrzymania, jakby sam los sprzyjał jego każdemu uderzeniu.
Nagle, pośród zgiełku bitwy, dojrzał kątem oka ruch na skraju swojego pola widzenia. Jego instynkt podpowiadał mu, że niebezpieczeństwo jest blisko. Nim zdążył jednak zareagować, usłyszał charakterystyczny świst przelatującej strzały. Czas zdawał się zwolnić, gdy obserwował lot pocisku. Strzała, wysłana z precyzją przez doświadczonego łucznika, przeszyła powietrze i trafiła go prosto w prawe oko.
Ból był natychmiastowy, przeszywający jak płomienie. Osunął się w siodle, a świat wokół niego zaczął blednąć. Zdołał jeszcze dostrzec zarys kasztanowatej klaczy, wiernej towarzyszki, która instynktownie próbowała utrzymać go na nogach. Jednak siły opuszczały go szybko. Upadł z konia, uderzając ciężko o ziemię. Wokół niego bitwa toczyła się dalej, lecz dla niego wszystko zaczęło ginąć w ciemności. Zanim zupełnie stracił przytomność, ostatnią rzeczą, jaką usłyszał,było głośne i drżące "GENERALE", pociągające go w otchłań nieświadomości.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Notatka od autora: Tu macie ilustracje misie⬆️ Ogółem jest to coś w rodzaju danmei więc tak, będą geje... Nie bijcie mnie za zniszczenie psychy tak? Opowieść na pewno nie będzie regularna w żaden światu znany sposób xD więc jak ktoś został jakimś cudem zainteresowany to musi czekać centurie Bye~🫶💋❤️