(Ostrzeżenie! Wiem, że imię Elias pisze się Eliasz, lecz jak na mnie lepiej będzie bez "z")
___________________________________________Mister Elias, wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z brązowymi włosami przeplatanymi siwizną i szarymi oczami, wracał z kuchni do swojego małego pokoju. Usłyszawszy skrzypienie podłogi, mister Elias stanął jak wryty, szok wymalował się mu na twarzy. Zastanawiał się, co wywołało ten dźwięk.
Kiedy dźwięk ustal, on poszedł dalej, gdy nagle zjawiła się mała sylwetka i skoczyła na niego z boku.- Bu! - powiedział siedmioletni chłopiec o krótkich, brązowych włosach. Oczy iście niebieskie, niczym niebo. Skoczywszy na swego dziadka, powalił go na fotel, który stał w korytarzu.
Mister Elias, robiąc jeszcze bardziej zszokowaną minę, powiedział:
- Och, nastraszyłeś mnie, Alex!
Chłopiec zlazł ze swego dziadka i stając przed nim, zrobił zakłopotaną minę i przestąpił z nogi na nogę.
- Niezbyt udało się, co? Podłoga doniosła ci o mojej obecności - powiedział.
Mister Elias uśmiechnął się łagodnie. Wiedział, że Alex próbuje go nastraszyć dla zabawy, ale nie zbyt mu to udaje się, więc on postanowił udawać, że jest zaskoczony wyskoczeniem swego wnuka na niego, żeby pomóc mu podnieść swoją samoocenę.
Alex wpatrywał się w podłogę. Wiedział, że nie nastraszył swego dziadka, i że ten po prostu udaje, że jest zaskoczony jego pojawieniem się.
Mister Elias wziął Alexa za rękę, przyciągnął go do siebie i podniósł, sądząc na swych kolanach.
Chłopiec nie patrzył na swego dziadka, tylko przytulił się do niego. Mister Elias objął go ramionami.
- Chcesz wiedzieć, co robisz nie tak, mały małpiszonie? - zapytał, uśmiechając się.
Alex lekko pokiwał głową, nadal nie patrząc na swego dziadka.- Jestem zbyt ciężki dla podłogi? - odparł, próbując zrozumieć, co robi nie tak.
Mister Elias zaśmiał się krótko.- Nie, co ty. Ja jestem o wiele cięższy od ciebie. Po prostu ty zbyt często próbujesz mnie nastraszyć. Jeśli chcesz kogoś wziąć z zaskoczenia, rób to w chwili, gdy człowiek nie spodziewa się ciebie zobaczyć, rozumiesz? - powiedział, patrząc na swego wnuka.
Alex kilka razy pokiwał głową. Teraz zrozumiał, dlaczego nie udawało mu się wziąć swego dziadka z zaskoczenia.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Alex natychmiast zeskoczył ze swego dziadka i ruszył ku drzwi, ponieważ podejrzewał, kto to mógł być. Mister Elias od razu poszedł za nim.
Chłopiec właśnie zbierał się odtworzyć drzwi, gdy jego dziadek położył mu dłoń na ramieniu.
- Zbyt spieszysz się. Mniej z tym, nigdy nie wiadomo, kto jest po tej stronie drzwi - powiedział szeptem.
Alex kiwnął głową. Wiedział, że może trochę pospieszył się, lecz myślał, że to przyszli jego przyjaciele.
Mister Elias wziął swój patyk, z którym czasami chodził, gdy był na dworze.
Był to solidny kawałek drewna, wygładzony przez lata użytkowania, z delikatnymi rzeźbieniami, które przypominały mężczyźnie o jego młodości i przygodach ze swym najlepszym przyjacielem, które razem przeżyli.Mister Elias zawsze starał się być ostrożny, ponieważ właśnie ostrożność ratowała mu życie w wielu przypadkach.
Poprosiwszy Alexa odejść trochę dalej, mister Elias odtworzył drzwi, chowając rękę z patykiem za ścianą, w razie potrzeby gotowy do uderzenia.
CZYTASZ
Świątynia Wendigo
Siêu nhiênMister Elias - dawny wędrowiec i poszukiwacz artefaktów - podczas wyprawy do legendarnej Świątyni Wendigo wpadł w pułapkę razem ze swym przyjacielem, tracąc niemal wszystko, co było mu drogie. Jego jedyną rodziną pozostał wnuk, Alex, którego rodzice...