Wpis do dziennika: Graduacja

0 0 0
                                    

Trzy dni minęły, Giuliany tato zmarł w szpitalu.

Dwa tygodnie minęły. Ja byłam w żałobie o Giulianny śmierci.

Bóg pomagał w tym czasie. On pokazał że on jest to dla mnie.

To też nie było łatwe dla mojej rodziny. Ja mogłam umrzeć.

Dziś jest dzień graduacji. Zrobiłam sobie makijaż i dałam moje włosy w koka. Założyłam moją graduacyjna suknie na biało-czarną sukienkę i czarne buty.

Byłam zawieziona na graduacyjną ceremonie. Ona miała się dziać na szkolnej arenie piłkowej. Moja rodzina też by przyjechała.

Przyjechaliśmy wcześnie żebym miała czas żeby pogadać z moją rodziną. Widziałam że Ellie i Iris mówiły. Ja poszłam z nimi pogadać.

    „Cześć dziewczyny." Ja powiedziałam.

    „Cześć." Iris odpowiedziała.

    „Hej." Ellie odpowiedziała.

    „Nie jest to szalone że teraz mamy 18 lat i gratulacje. Czas mija bardzo szybko." Ja skomentowałam.

    „Prawda." Ellie powiedziała.

    „Czasami mam wrażenie że ja miałam 17 lat wczoraj, ale wiem że to nie jest prawda." Iris powiedziała.

    „Masz swoją wymowę przygotowaną?" Ellie zapytała.

    „Tak, bardzo długo pracowałam na nim." Powiedziałam.

    „Jestem podekscytowana żeby ją usłyszeć." Iris powiedziała.

    Ceremonia się zaczęła. Iris, Ellie i ja usiedliśmy blisko siebie.

    Jakiś czas tutaj był czas na moją valedyktoriańską wymowę. Wyszłam na scenę i powiedziałam swoją wymowę.

    „Personel szkoły, nauczyciele, i uczniowie. Dziś jest dzień żeby dziękować. Powinniśmy być wdzięczni że wszyscy jesteśmy tu i ukończamy szkołę. Ja bym chciała żebyśmy tu byli ale to nie jest prawda. Jak wy wiecie to jeden z naszych uczniów zginął w wypadku samochodowym. Giuliana Clark była moją przyjaciółką. Zawsze siedzieliśmy obok siebie na przerwach. Mówiliśmy dużo. Ja chciałam żeby ona tu była, ale przeznaczenie na to nie pozwoliło. Giuliana Clark, będziemy za tobą tęsknić. Niech odpoczywa w spokoju."

    Wszyscy wstali i zaczęli klaskać.

    Potem zeszłam ze sceny.

    Wróciłam do gdzie siedziałam.

    Iris popatrzyła się na mnie powiedziała ustami bez dźwięku "Dobra robota."

    Ja odpowiedziałam. "Dzięki" Tak samo.   

    Jak ja patrzyłam jak ceremonia szła dalej zauważyłam że moje życie jako dziecko się zakańcza. Ja bym wchodziła do dorosłości.

    Po jakimś czasie, ceremonia się zakończyła. Moja rodzina i ja zostali przewiezieni do domu.

    Musieliśmy się ogarnąć na graduacyjna imprezę.

    Ludzi zaczęli przyjeżdżać. Też z Ellie, Iris, Eugene i Ben.

    Był czas na obiad. Wszyscy przynieśli coś. Mój tata wstał z stołu. On zrobił toast dla wszystkich kto mieli graduacjie.

    Wszyscy jedli i gadali przez trochę.

    Kiedy mówiłam z Mamą Ben podszedł do mnie i uklęknął i wyciągnął srebrny pierścionek.

    „Rose, ty jesteś jednych z najlepszych ludzi w moim życiu. Zmieniłaś mnie na najlepsze. Chcę spędzić resztę mojego życia z tobą. Rose Verlice, będziesz moją żoną?" On mnie zapytał.

    Bez myślenia powiedziałam. "Tak."

    Założyłam pierścionek. Wszyscy klaskali dla nas.

    My przetańczyliśmy całą noc.

Unexpected (Polish Version)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz