23

1.1K 32 13
                                    

-Sto lat! Sto lat! Niech żyje żyje naam!

-Co jest, kurwa..- Wymamrotałam przecierając oczy. Rozszerzyłam powieki i pierwsze co zauważyłam to twarz Dylana.- Kurwa, kiedy ty ostatni raz myłeś zęby?- Potrząsnęłam głową i uniosłam się do pozycji siedzącej. 

-Nie pamiętam...- Usiadł obok mnie.- Wszystkiego najlepszego słoneczko!- Ucałował mnie w czoło i przytulił.- Dużo kasy, chlania i ruchania!

-Wszystkiego najgorszego siostra - Colton podał mi różowy tort z twarzami Leviego.

-Jesteście idiotami.- Skomentowałam przewracając oczami.

-No nie gadaj, że ci się nie podoba. Wszyscy wiemy, że to kłamstwo. - Powiedział mój brat.

-Won z mojego pokoju! - Zrzuciłam Dylana z łóżka.

-Ty wredna małpo, jak Levi z tobą wytrzymuje?! - Oburzał się Dyl wychodząc z pokoju za Coltonem. Odłożyłam tort na szafkę obok, zrobiłam jemu zdjęcie i wstawilam na relacje na Instagramie.
Wzięłam prysznic, ubrałam się w obcisła różowa sukienkę na ramiączkach i zrobiłam makijaż. Przy nakładaniu tuszu do rzęs otrzymałam wiadomość.

@LeviScott: Całkiem ładny ten tort. Dam sobię rękę uciąć, że tobie też się podoba.

@LeviScott: złaź na dół malutka. Zabieram cię gdzieś.

Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i szybko dokończyłam makijaż. Wybiegłam z pokoju, ubrałam białe nike i zbiegłam po schodach. Uśmiechnęłam się kolejny raz, widząc bruneta stojącego przy białym aucie.

-Gdzie mnie zabierasz?- Zapytałam podchodząc bliżej. Spojrzał w bok wyciągając papierosa z ust o rzucając go na ziemię. Złapał mnie w talii przyciągając do siebie i mocno całując w usta.

-Jeszcze nie wiem. - Odezwal się odrywając ode mnie.

-Zabierasz mnie gdzieś, ale nie wiesz gdzie?- Spytałam patrząc w jego zielone oczy.

-Na randkę.

-A w jakie miejsce?

-Zobaczysz. - Puścił mi oczko i odsunął się aby otworzyć mi drzwi. Gdy wsiadłam pochylił się aby zapiąć mi pasy. Gdy to zrobił, ucałował mnie w czoło i usiadł na miejsce kierowcy.

-Jak chcesz to potrafisz być uroczy.

-Nie przyzwyczajaj się. - Parsknęłam na jego słowa.

Po długiej drodze w ciszy znaleźliśmy się w dobrze mi znanym miejscu.

-O to tutaj..- Zaczęłam spoglądając na pomost.

-Cię ruchałem? Tak to tutaj. - Skończył za mnie. Dupek.

-Dupek pozostanie dupkiem. -Mruknęłam. Levi złapał mnie za rękę i pociągnął na drewniane deski.

-Co chcesz tutaj robić?- Spytałam siadając.

-Może powtórka z rozrywki?- Poruszył brwiami w znaczący sposób, nawiązując do naszego ostatniego spotkania tutaj.

-Mam okres.

-Prawdziwy rycerz nie boi sie krwi na swoim mieczu.

-Jesteś idiotą.

-Możemy robić co chcesz, ale możemy też nie robić nic tylko poleżeć i patrzeć na niebo czy wodę.

-Czasami jesteś całkiem romantyczny. - ułożyłam głowę na torsie chłopaka i spojrzałam w niebo a później niżej - na jezioro.

I tak właśnie spędziliśmy z godzinę, może dwie, a może trzy? Nie wiem. Czas się zatrzymał gdy w ciszy wraz z mężczyzną z którym chcę spędzić przyszłość leżałam na starym pomoście wpatrując się w falującą wodę. To było piękne. Niby nic takiego, a jednak coś.

Inviting Evil Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz