6. chory dzieciak

60 4 2
                                    

-Oddawaj moją bluze gadzie!- Dzień zaczołem tymi oto pięknymi słowami wypowiedzianymi przez ZSRR siedzącego w garderobie. Od razu sie popatrzyłem na 10razy za dużą bluze ZSRR którą miałem na sobie. Komuch wszedł do mojej sypialni i spojżał na mnie.
-Dlaczego nie nosisz swoich ubrań? moje z ciebie zlatują.. a jak chcesz za duże to i tak twoje są na ciebie za wielkie teraz :'^ -podszedł do mnie a ja położyłem sie i przytuliłem sie do materiału bluzy która pachniała jego perfumami.
-Ale ja wole twoje -powiedziałem kłądać sie tak że gdyby sprubował mi ją zabrać na siłe to i tak by nie dał rady.
-Mam dość.. idziemy na zakupy, kupimy ci kilka ubrań na te chwile - powiedział i podniusł mnie 
-Nie chceeee, ja chce twoje i koniec - zaczołem sie mu wyrywać.
-Dlaczego akurat moje? tak czy siak to wszystko będzie na ciebie za duże :^ - zaczoł schodzić ze mną na dół.
-Bo ja wole twoje i tyle.. nie będe ci sie spowiadać z tego czemu jakie ubrania lubie - wzioł głęboki wdech i postawił mnie na ziemie przy drzwiach wyjściowych.
-Perfumy? - powiedział nie patrząc na mnie i założył buty .
-Mhm.. nie chce mi sie wychodzić, moge zostać?- zapytałem na co kiwnoł przecząco głową i pokazał żebym ubrał buty.

Kilkanaście minut potem byliśmy już pod galerią, nawet udało mi sie go naciągnąć żeby kupił mi lody. Nie patrzyłem co mi bieże i zajmowałem sie jedzeniem. Idąc przez duży parking dojacałem drugiego loda który raz mi prawie spadł przez to że był okropny wiatr i szykowało sie na burze.
Gdy wsiadłem do auta zrobiło mi sie ciepło i przez większość drogi walczyłem żeby nie zasnąć.

Rano obudziłęm sie caly obolały, było mi strasznie zimno i bolała mnie głowa, gardło i chyba miałem gorączke.
-ZSRR przyneś mi prosze jakieś leki -powiedziałem pół przytomny do komucha który właśne wychodził z sypialni.
-Coś cie boli?- zapytał.
-Tak, głowa i gardło.. przynieś mi leki prosze.. - jak powiedziałęm tak też zrobił i chwile później miałem przy łóżku ciepłą herbate i kilka różnych tabletek. Wziołem leki  i usiadłem wygodnie popijając herbete.
-Te lody to jednak nie był dobry pomysł.. - powiedziałem żałując mojej wczorajszej decyzji. ZSRR zignorował to co powiedziałem i zszedł na dół po coś. W czasie gdy jego nie było wyjołem laptop i włączyłem sobie coś odkładając pusty kubek na szafke nocną. Wtuliłem sie w poduszke dalej siedząc w bluzie którą tak bardzo chciał ze mnie zedrzeć.
-Załóż chociaż piżame -powiedział podając mi złożoną piżame która raczej wyglądała jak bluza zimowa.
-W tym mi wygodniej -odpowiedziałem wtulając sie w jego bluze biorąc głęboki wdech żeby poczuć zapach jego perfum i ziewnołem.
-Nie mam siły wstać -powiedziałem patrząc na niego z dołu.
-Oddawaj moją bluze gadzie i bez dyskusji - wzdechnołem i szybko sie przebrałem oddajac mu nie chętnie bluze.
-Po co ci ta jedna? masz ich milion :'> - położyłem sie wygodniej.
-Bo ta jest moja ulubiona.. potrzebujesz czegoś jeszcze ode mnie? - powiedział na co chwile sie zastanowiłem co jakiś czas kaszląc.
-Tak, usiądź tu na chwile -uśmiechnołem sie do siebie a komuch lekko zmarszczył brwi siadając obok mnie. Usiadłem mu na kolanach i sie do niego przytuliłem na co sie lekko rozczulił i położył obok.


Pod wieczór głowa jako tako dała mi spokój i nawet zdołałem sam sobie zrobić herbate gdy ZSRR poszedł sie umyć. Z racji iż mam przeogromne szczęście prawie od razu po tym jak usiadłem i zaczołem pić zachłysnołem sie i wylałem całą herbate na siebie. Poszedłem do garderoby ale nie było tam nic wygodnego więc z lekką nie chęcią zapukałem do drzwi łazienki.
-Otwarte - powiedział ZSRR na co wszedłem do łazienki i spoglądając na niego poszedłem do szafki na której komuch zostawiał wyprane ubrania gotowe do odłożenia do garderoby.
-Ja tylko po ubrania na zmiane.. - spojżałem jeszcze raz na komucha z mokrymi włosami w wannie. -Czemu sie nie zamykasz? - dodałem
-A czemu bym miał -spojżał na mnie na co odruchowo odwruciłem wzrok i zaczołem szybko szukać odpowiedniego ubrania.
-No nie wiem.. żebym cie nie widział nago.. - powiedziałem biorąc ubranie z samego dołu.
-Przecież już mnie widziałeś dużo razy -wzruszył ramionami. Przebrałem sie szybko i bez sęsownie dodałem swoje 3grosze.
-A jak bym ci zrobił zdjęcie? - uśmiechnoł sie do mnie szeroko.
-To co? i tak masz moje nagie zdjęcia na telefonie.. myślisz że nie widze jak je robisz? - zarumieniłem sie cały i stałem chwile w szoku patrząc na niego i prubując powiedzieć coś więcej niż ''eee'' ''aaa'' ''yyy''. 'kurwa wiedziałem że on to widzi..' pomyślałem i szybko wyszedłem z łazienki zamykając za sobą drzwi cały czerwony.

Błagałem sie żeby nie poruszył tego tematu jak wydzie. Wtulałem sie w kołdre prubujac zaśnąc co jakiś czas pociągając nosem albo kaszląc. ZSRR wszedł do sypialni na o odruchowo na niego spojżałem.
-Dalej sie rumienisz :3 -powiedział kładąc sie obok. Zarumieniłem sie mocniej chowając głowe w bluzie i zwijjąc sie w kulke. 
-Zamknij sie.. -warknołem. 
-Oj już tak sie nie wstydź - położył mnie na swoim brzuchu na co odruchowo sie w niego wtuliłem. Przymknołem oczy gdy ten szepnoł mi co ucha.
-Ja też mam twoje zdjęcia - i dał mi buziaka w policzek. Zrobiłem sie cały czerwony i popatrzyłem na niego zdziwiony.
-Kiedy? Gdzie? Jak? Co? -powiedziałem i kaslnołem.
-Widzisz rużnice, żeby robić zdjęcia z ukrycia trzba umieć -odpowiedział a ja zmarszczyłem brwi.
-Nie rozumiem-
-Nie wiesz kiedy, gdzie i jak mam twoje zdjęcia.. a ja wiem kiedy i jak zrobiłeś moje. - ziewnołem i znowu sie w niego wtuliłem.
-Dalej mówisz nie składnie.. - odpowiedziałem. ZSRR zaczoł mnie miziać po plecach przez co w niedługim czasie zasnołem.

Oczywiście zaliczyłem pobudke w nocy. Najpierw szukałem wody koło łóżka a potem pół przytonmy obolały poszedłem w strone schodów obijając sie o ściany. Spadłem z dwóch ostatnich schodków i od razu poszedłem do kuchni i nalałem sobie wody oraz wziołem leki przeciwbólowe. Nie myślałem wtedy nad tym ale byłem ''Troche'' wyższy niż kiedy kładłem sie spać. Wróciłem do sypialni i od razu położyłem sie koło ZSRR i zasnołem. Rano nawet przez chwile myślałem że to był sen albo lunatykowałem.


                                                                                      ~

(978 słów) Mam ciekawy pomysł na dalszą część tej książki ale zastanawiam sie czy to nie zepsuje troche fabuły xd

Gdyby rzesza był dzieckiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz