Nie minęło 10 minut a zjadłam śniadanie.
Na szęście James wrócił po godzinie. Zabrał mnie na ręce, uśmiechnął się zaniósł do mojego pokoju. Gdy zobaczył suchą ścianę znowu mnie przytulił. Jego brązowe włosy pachniały szamponem. Znów oczy zaszły mi łzami i powiedziałam:
- Boję się. Nie wiem co to było. Nie chcę tego. - mówiłam stłumionym głosem.
- Nie masz na to wpływu.- powiedział.
- Jak? Nic nie rozumiem.
- I nie musisz. - powiedział, po czym znów mocno mnie przytulił. - Chodź Kate przygotujemy twoje ptzyjęcie. W końcu to twój dzień. - James szeroko się uśmiechnął.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Ok. Sorry, ale jestem totalnie bez weny. Poza tym mimo iż są wakacje nie mam totalnie nie mam czasu :(
Ok. Następny rozdział za 100 gwiazdek!